Ministerstwo Finansów przedstawiło oczekiwany projekt zmian w zakresie podatku od nieruchomości. Projektowana nowa definicja budynku i budowli zawiera bardzo daleko idące zmiany.

 

Kontrowersyjne pojęcie całości techniczno-użytkowej

Za rewolucję w podatku od nieruchomości można z pewnością uznać wprowadzenie do definicji budowli pojęcia całości techniczno-użytkowej. Oznacza ona, że podatek należy zapłacić nie tylko od wartości samej budowli (np. sieci lub zbiornika), ale również od urządzeń i instalacji, które są z nią połączone dla realizacji wspólnego celu gospodarczego. Jest to oczywiście pojęcie bardzo szerokie i nieprecyzyjne, co może pozwalać na objęcie podatkiem w zasadzie niczym nieograniczonego katalogu urządzeń powiązanych funkcjonalnie z budowlą.

W uzasadnieniu do projektu wprost wskazano transformatory, urządzenia rozdzielcze oraz baterie akumulatorów, które mogą stanowić całość techniczno-użytkową wraz z siecią elektroenergetyczną. Ale ryzyko w tym zakresie będzie w moim przekonaniu dotyczyć też np. dystrybutorów paliw, urządzeń telekomunikacyjnych oraz bardzo długiej listy różnych urządzeń technicznych i instalacji przemysłowych zlokalizowanych w zakładach przemysłowych, które są posadowione poza budynkami na fundamentach.

Warto przypomnieć, że pojęcie całości techniczno-użytkowej funkcjonowało już na gruncie podatku od nieruchomości do czasu zmiany definicji obiektu budowlanego do 2015 roku, ale wywoływało liczne wątpliwości i wreszcie zniknęło z przepisów. Jego powrót w nowej definicji budowli jest zatem dużym zaskoczeniem.

Czytaj też w LEX: Użytkowanie budynku niewykończonego a podatek od nieruchomości >

 

Wbrew zapowiedziom MF, nie będzie zachowania status quo

Kolejną niemiłą dla podatników niespodzianką jest wprowadzenie definicji trwałego związku z gruntem, która została oparta o bardzo szerokie rozumienie tego pojęcia. Polega ona na uznaniu za trwale związany z gruntem każdy obiekt, który opiera się siłom zewnętrznym, nie może być przez nie zniszczony czy przesunięty. Warto przy tym podkreślić, że Naczelny Sąd Administracyjny w ostatnich latach odszedł od takiego rozumienia trwałego związku z gruntem, jako zbyt szerokiego i prowadzącego do absurdalnych wniosków. Za trwale związany z gruntem można bowiem uznać np. kontener lub urządzenie techniczne, które są na tyle masywne, że nie zwieje ich wiatr, nawet jeśli ich ustawienie w miejscu przeznaczenia lub zabranie stamtąd nie wymaga przeprowadzenia żadnych prac budowlanych. Co istotne, spełnienie przesłanki trwałego związku z gruntem powoduje konieczność opodatkowania takiego obiektu.

W nowym brzmieniu definicji budowli wystarczy, że jest ona „wykonana” z użyciem wyrobów budowlanych, podczas gdy dotychczas musiała być „wzniesiona” z użyciem takich wyrobów. Ta drobna pozornie zmiana oznacza poważne rozszerzenie definicji budowli. W uzasadnieniu projektu wprost wskazano, że zmiana ta ma pozwolić na opodatkowanie urządzeń, które są w pełni prefabrykowane i na żadnym etapie ich pojawienie się w majątku przedsiębiorcy nie wiązało się z procesem budowlanym. Problem może dotyczyć m.in. zakładów produkcyjnych, które posiadają cały szereg zbiorników technologicznych zlokalizowanych wewnątrz budynków i pełnią rolę w procesie produkcyjnym. Do tej pory zbiorniki takie nie podlegały opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości, ponieważ nie spełniały definicji obiektu budowlanego. Teraz to się może zmienić.

Czytaj też w LEX: Jak prawidłowo wyliczyć wysokość podatku od nieruchomości – na przykładach >

 

Co z elektrowniami fotowoltaicznymi

Szczególnie zaniepokojeni zaprezentowanym projektem ustawy mogą być m.in. właściciele elektrowni fotowoltaicznych - zarówno tych zlokalizowanych na gruncie jak i tych na dachach budynków, np. magazynów logistycznych, hal fabrycznych czy biurowców). Kluczowym problemem jest brak jednoznacznego wskazania w projekcie nowych przepisów, że elektrownie fotowoltaiczne podlegają opodatkowaniu wyłącznie od ich części budowlanych. Jest to szczególnie niepokojące, że takie zastrzeżenie zostało zapisane wprost w stosunku do elektrowni wiatrowych i jądrowych. Rodzi to wysokie ryzyko uznania, że od 2025 roku opodatkowaniu jako budowla będzie podlegać cała elektrownia fotowoltaiczna, obejmująca zarówno konstrukcję wsporczą, stoły jak i panele. Oznaczałoby do drastyczną podwyżkę podatku. Oczywiście trudno znaleźć jakiekolwiek systemowe uzasadnienie dla zróżnicowania (i to znaczącego) w poziomie opodatkowania elektrowni wiatrowych i fotowoltaicznych.

W opublikowanym uzasadnieniu do projektu ustawy wskazano, że celem zaproponowanych rozwiązań jest dążenie do zachowania, w jak największym stopniu, fiskalnego status quo. Można powiedzieć, że zaproponowane przepisy celu tego nie realizują, ponieważ skutkiem zmian będzie w przypadku wielu podatników podwyższenie obciążenia podatkowego. Bardzo istotne będą zatem konsultacje publiczne, w ramach których przedsiębiorcy będą mogli zgłaszać zastrzeżenia do projektu ustawy.

Czytaj też w LEX: Realizacja inwestycji fotowoltaicznych pod nowymi przepisami o planowaniu przestrzennym >

 

Cena promocyjna: 103.2 zł

|

Cena regularna: 129 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 116.1 zł


Autonomiczne definicje nie rozwiążą wszystkich problemów

Pozytywnie ocenić należy stworzenie definicji autonomicznych, które nie odsyłają do ustaw pozapodatkowych. Podatnik nie będzie zatem zmuszony do tego, by ustalając przedmiot opodatkowania, sięgać np. do prawa budowlanego. Dobrym rozwiązaniem jest również stworzenie załącznika do ustawy o podatkach i opłatach lokalnych zawierającego zamkniętą listę kategorii traktowanych jako budowle. Można jednak spodziewać się, że nie usunie on wątpliwości co do zakresu opodatkowania podatkiem od nieruchomości, ponieważ same kategorie są często mało precyzyjne. Gdyby można było wspomagać się kwalifikacją prawno-budowlaną czy też Klasyfikacją Środków Trwałych, wątpliwości interpretacyjne byłyby łatwiejsze do rozwiązania. Jednak nowe przepisy na to nie pozwalają, podatnik będzie musiał rozstrzygać o tym, czy coś jest „zbiornikiem” albo „urządzeniem technicznym” w oparciu o definicje słownikowe tych pojęć, co zawsze oznacza problemy.

 dr Adam Kałążny, radca prawny, partner associate w Deloitte

Czytaj również: Nowa definicja budowli - podwyżka podatku i liczne spory >>