W dostępie do antykoncepcji jesteśmy na szarym końcu Europy. Pokazuje to raport firmy badawczej Kantar „Exploring Contraceptive Awareness” (Odkrywanie świadomości antykoncepcyjnej), który powstał we współpracy z Europejskim Forum Parlamentarnym na Rzecz Praw Seksualnych i Reprodukcyjnych (EPF). W przeprowadzonych badaniach sprawdzano poziom wiedzy i dostęp do antykoncepcji w 15 krajach Europy. Wynika z nich, że 38 proc. badanych Polek i Polaków przyznaje, że nie ma wystarczającej wiedzy na temat antykoncepcji, a 80 proc. nie zna innej metody niż prezerwatywy. Brak wiedzy dotyczący antykoncepcji w Polsce był najwyższy spośród wszystkich badanych krajów.

– Polska od wielu lat jest najsłabszym krajem w Europie, jeśli chodzi o dostęp do antykoncepcji i edukacji seksualnej. Raport pokazuje czynniki tego stanu: brak edukacji systemowej w polskich szkołach oraz niska dostępność usług medycznych – komentowała Anja Rubik, założycielka i prezeska zarządu Fundacji Sexedapl, podczas konferencji „Antykoncepcja w Polsce: Między mitem a rzeczywistością”.

 

Brak edukacji i dostępu do lekarza

Badanie uwzględniało opinie ponad 4200 osób z 15 krajów. W Polsce na temat antykoncepcji przepytano 200 młodych dorosłych od 18 do 30. roku życia. Uczęszczali oni na wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ), czyli przedmiot, który nadal obowiązuje w polskich szkołach. Ale jedynie 21 proc. z nich odpowiedziało, że wyniosło wiedzę ze szkoły, dla 57 proc. badanych to internet jest głównym źródłem informacji o antykoncepcji. – Internetowy bałagan powoduje, że nie każda informacja w sieci jest rzetelna. Pytania, które pojawiają się w sieci, typu: czy jeśli wezmę tabletkę antykoncepcyjną na pół z koleżanką, to będzie działała, wiele mówią o poziomie edukacji internetowej – przyznaje prof. Violetta Skrzypulec-Plinta, kierownik Katedry Zdrowia Kobiety oraz kierownik Zakładu Zdrowia Reprodukcyjnego i Seksuologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

Tylko 20 proc. respondentów zna inne metody antykoncepcji niż prezerwatywy. Aż 23 proc. badanych postrzega antykoncepcję jako temat tabu, co ponownie stanowi najwyższy wynik w Europie. Jak wskazują eksperci, powodem jest kulejąca edukacja, ale też utrudniony dostęp do  lekarza. Wspomniane badania pokazują, że Polki i Polacy najczęściej wybierają metody antykoncepcyjne, które nie wymagają udziału kadry medycznej. Pacjentki spoza  dużych aglomeracji czasami muszą pokonać 100 km, żeby dotrzeć do ginekologa. Lekarze mają za mało czasu, żeby zająć się edukacją pacjentek. – Metod antykoncepcyjnych jest wiele, jednak nie ma uniwersalnej, która dla wszystkich będzie równie dobra. Dla konkretnej pacjentki w określonym momencie życia musimy dobrać metodę, która nie tylko zapewni jej bezpieczeństwo, komfort i skuteczność, ale będzie dla niej także akceptowalna. A do tego potrzebna jest rozmowa z pacjentką – podkreślił prof. Mirosław Wielgoś, konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii.

Czytaj  także: Bezpłatna antykoncepcja? Jest poselski projekt

Znane są już podstawy programowe edukacji zdrowotnej

 

Nowość
Godna prokreacja, ciąża, poród i połóg. Prawa kobiet
-80%

Cena promocyjna: 19.8 zł

|

Cena regularna: 99 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 99 zł


Poradnie zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego

Dr n. med. Andrzej Depko, konsultant krajowy w dziedzinie seksuologii przypomina, że Polska jest członkiem Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). W 2002 roku WHO opublikowało Deklaracja Praw Seksualnych Człowieka. Jednym z punktów jest prawo do pełnego dostępu do środków regulacji płodności.
- Od 2002 roku resort zdrowia nie zrobił niczego, aby ten postulat zrealizować. Natomiast punkt 39 Kodeksu Etyki Lekarskiej, który został uchwalony w 2024 roku, mówi, że lekarz ma obowiązek udzielać zgodnych z aktualną wiedzą medyczną informacji dotyczących procesów zapłodnienia i metod regulacji poczęcia, uwzględniając ich skuteczność i mechanizmy działania. Pytanie, kiedy lekarze mają to robić, skoro na każdego pacjenta przeznaczono kilkanaście minut – mówił dr Depko.

Sprawdź w LEX: Strasburg: obowiązkowa edukacja seksualna nie narusza praw rodziców i dzieci. A.R. i L.R. przeciwko Szwajcarii - decyzja ETPC z dnia 19 grudnia 2017 r., skarga nr 22338/15 > >

Konsultant krajowy w dziedzinie seksuologii, przypomniał, że w Polsce jeszcze w 1989 roku istniało 48 Przychodni Specjalistycznych Towarzystwa Rozwoju Rodziny, zwanych wtedy poradniami przedmałżeńskich i małżeńskimi. Z czasem zostały one zlikwidowane. Zdaniem dr. Depko należy wrócić do funkcjonowania poradni zdrowia seksualnego. W ramach wizyty lekarz powinien przeprowadzić rozmowę na temat możliwości dostosowania danej metody antykoncepcji do aktualnego stanu zdrowia pacjenta i pacjentki, planów życiowych, a także aktywności seksualnej. – To muszą być co najmniej dwie albo trzy wizyty 40-minutowe, które są poświęcone wyłącznie temu jednemu zagadnieniu. Lekarz rodzinny i ginekolog z braku czasu nie zajmą się edukacją seksualną – stwierdził dr Andrzej Depko.

Przykłady skutków niewiedzy można mnożyć. Jednym z przytoczonych przez dr Depko jest para trzydziestolatków, która odwiedziła gabinet seksuologa, ponieważ mężczyzna miał problemy z erekcją podczas wkładania drugiej prezerwatywy, chociaż żona stosuje antykoncepcję hormonalną, a dodatkowo mierzy temperaturę ciała. Ich lęk przed ciążą połączony z brakiem wiedzy na temat skuteczności metod antykoncepcji zaburzał ich życie seksualne.
– Internet nie jest w stanie rozwiązać problemu braku wiedzy, której Polacy nie wynoszą ze szkoły, ani gabinetów lekarskich. Rozwiązaniem jest dobrze rozwinięta sieć poradni, w każdym województwie co najmniej trzy cztery. Wróćmy do momentu, w którym znowu zaczniemy zajmować się zdrowiem seksualnym i zdrowiem reprodukcyjnym społeczeństwa na poważnie – apeluje dr Depko.

Czytaj w LEX: Prawo do dysponowania własnym ciałem > >

 

Nie wyważajmy otartych drzwi

Antonina Lewandowska, koordynatorka Rzecznictwa Krajowego, Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (FEDERA) zauważa, że takie poradnie z powodzeniem działają w innych krajach, np. Portugalii, Hiszpanii, czy Wielkiej Brytanii. – Wielka Brytania zmniejszyła o ponad połowę nastoletnie ciąże po wprowadzeniu szeregu rozwiązań systemowych, w tym dostępu do darmowej antykoncepcji oraz rozwinięciu klinik, w których młodzież może uzyskać informacje – zauważa Antonina Lewandowska.

FEDERA od wielu lat prowadzi i publikuje badania na temat antykoncepcji i apeluje o zwiększenie dostępu do wiedzy i metod zapobiega ciąży. Kilka tygodni temu w Warszawie fundacja otworzyła własne centrum zdrowia, gdzie prowadzi zajęcia z edukacji seksualnej dla młodzieży, dorosłych, ale także kadry nauczycielskiej. Misją poradni jest zapewnienie dostępu do opieki zdrowotnej: ginekologicznej, seksualnej i psychologicznej bez klauzuli sumienia, zgodnej z wiedzą medyczną i na światowym poziomie. Antonina Lewandowska wylicza, że są dostępne  konsultacje ginekologiczne, badania USG, ale też czas na rozmowę i przepisanie antykoncepcji dobranej do konkretnej pacjentki. – Ktoś musi zacząć to robić, nie robi tego państwo, zrobimy to my. Pokażemy, jak to powinno działać – zapowiada.

Ale, jak wskazują eksperci, choć jedna poradnia może pomóc wielu osobom, to jednak potrzebujemy rozwiązań na poziomie kraju. Poza poradniami eksperci wskazują na  potrzebę refundacji antykoncepcji przynajmniej dla wybranych grup, np. młodzieży do 25 roku życia, migrantek, czy generalnie osób gorzej sytuowanych. Apelują też o rzetelną edukację seksualną w szkole.

Czytaj także: Tabletki "dzień po" bez recepty nie będzie. Jest weto prezydenta

Zobacz również w LEX: Spór o dopuszczalność przerywania ciąży z perspektywy etycznej i filozoficznoprawnej (komentarz do wyroku TK w sprawie K 1/20) > >