Choć telekonferencja czy wysłanie wiadomości pozwala nam oszczędzić bardzo dużo czasu, to za pomocą tego typu komunikacji nie uda się zbudować trwałych relacji, bo jej fundamentem jest właśnie kontakt osobisty. Jest on najskuteczniejszy, bo najbardziej ze wszystkich (formy wizualne, słowo mówione, pisane) angażuje umysł odbiorcy już w trakcie komunikacji. Uznaje się, że komunikowanie osobiste jest najskuteczniejsze także w oddziaływaniu na oponentów – ludzi o przeciwnych poglądach pozyskuje się raczej przez komunikację człowiek – człowiek niż każdą inną. Wynika to z faktu, że odbiorca w kontakcie twarzą w twarz jest mniej skłonny do krytycznego osądu naszych argumentów. Poza tym stwarza możliwość uzyskania natychmiastowej reakcji na nasze słowa i ewentualnej korekty, np. w przypadku dezaprobaty.
Efektywność technik komunikowania się była przedmiotem badań na Uniwersytecie Waszyngtona. Odnosiły się one nie tyle do relacji międzyludzkich, ile do komunikacji marketingowej i kanałów promocji. Badania te również potwierdziły, że kontakt twarzą w twarz zajmuje czołową pozysję. Na drugim znalazły się spotkania i dyskusje w małej grupie, na trzecim wypowiedź jednostronna do grupy osób (np. prowadzenie wykładu), a dalej rozmowa telefoniczna, komunikacja pisemna (pismo, list, e-mail), broszur/folder wysłane pocztą, artykuł zamieszczony w prasie specjalistycznej, ogłoszenie w gazecie. Listę zamknęła reklama w mediach, plakaty i tablice reklamowe oraz reklama zewnętrzna (outdoor).
Osobiste spotkania, choć są mniej wygodne i bardziej czasochłonne niż kontakt na odległość, należy traktować jako ważną inwestycję. I pomimo, że relacje z klientami w coraz większym stopniu są budowane na odległość, to znaczenia uściśnięcia ręki i uśmiechu w żadnym wypadku nie należy bagatelizować.
W artykule skorzystano z K. Wojcik, Public relations, wiarygodny dialog z otoczeniem. Oficyna a Wolters Kluwer business, wyd. V, 2013 r.