We wtorek wiceprezes Rady Ministrów Jarosław Kaczyński oraz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak zaprezentowali założenia ustawy, która będzie odpowiedzią na potrzeby obronne Polski. Najważniejszym celem dokumentu jest uporządkowanie przepisów dotyczących wzmocnienia Sił Zbrojnych RP oraz zwiększenie budżetu na obronność.

- Mamy do czynienia z dwoma przesłankami, dla których ta ustawa jest potrzebna. Pierwsza ma charakter mniej istotny, choć też jest ważna i  ma charakter formalny. Ustawa o powszechnym obowiązku obrony, bo Ojczyzny w tytule tej ustawy nie było jest z 1967 roku, oczywiście z licznymi poprawkami i zmianami, ale jednak to był środek komunizmu. Najwyższy czas by ją zmienić. Krótko mówiąc, jeżeli chcemy uniknąć tego najgorszego czyli wojny, to musimy działać zgodnie ze starą zasadą „jeśli chcesz pokoju, przygotuj się do wojny - mówił podczas prezentacji założeń ustawy wicepremier Jarosław Kaczyński.

Zobacz również: Ustawa o obronie ojczyzny ma wzmocnić polskie wojsko >>

 

Zmiany w finansowaniu wojska i obronności

Nowa ustawa ma w założeniu kompleksowo uporządkować przepisy dotyczące Sił Zbrojnych RP, zastępując kilkanaście aktów prawnych w tym m. in.  ustawę  z 1967 roku o powszechnym obowiązku obrony.

- W ramach tego projektu, powstał przede wszystkim mechanizm, który daje możliwość pozyskania dodatkowych funduszy na uzbrojenie i na modernizację wyposażenia Wojska Polskiego oraz na zwiększenie jego liczebności. 250 tys. żołnierzy zawodowych i 50 tys. żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej to minimum. Obecne 2 proc. PKB na obronność to minimum, zgodne z wymaganiami NATO, które Polska już spełnia. Mechanizmy zapisane w projekcie ustawy dają rządowi możliwość zdynamizowania procesu modernizacji – przekonywał  szef MON prezentując założenia nowej ustawy.

 


Dodatkowe źródła finansowania

Jak dodał podczas prezentacji projektu ustawy minister Mariusz Błaszczak, zostanie wprowadzone dodatkowe źródło finansowania sił zbrojnych.

Z przedstawionych założeń wynika, że powstanie dodatkowy Fundusz Wsparcia Sił Zbrojnych. Ma on działać przy Banku Gospodarstwa Krajowego.

Z założeń wynika, że finansowanie funduszu ma pochodzić z czterech źródeł. Będą to:

  • wpływy ze skarbowych papierów wartościowych,
  • środki z obligacji wyemitowanych przez BGK, które będą objęte gwarancjami Skarbu Państwa,
  • wpłaty z budżetu państwa,
  • wpłaty z zysku Narodowego Banku Polskiego.

Zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami ustawy o Narodowym Banku Polskim, w terminie 14 dni od dnia zatwierdzenia rocznego sprawozdania finansowego NBP część rocznego zysku NBP (wpłata z zysku NBP) podlega odprowadzeniu do budżetu państwa. Z wypowiedzi przedstawicieli rządu nie wynika jednak, czy cała ta kwota trafi teraz bezpośrednio na cele wojskowe czy tylko jej część. Z zysku NBP z 2020 r. do budżetu państwa trafiło niemal 9 mld zł.

Plan rządu może wydawać się kontrowersyjny. Prowadzi bowiem do wyłączenia pewnych wydatków ze struktury budżetu państwa i zaciemnienia rzeczywistego stanu finansów publicznych. Było tak również przy okazji wprowadzenia Krajowego Funduszu Drogowego czy Funduszu Przeciwdziałania Covid-19. Eksperci w rozmowie z Prawo.pl podkreślali, że najczęstszą strategią jest arbitralne wyłączenie jakichś jednostek publicznych z definicji długu publicznego. Przypominali, że podczas poprzedniego kryzysu (z lat 2008-2011) zrobiono tak z Krajowym Funduszem Drogowym, który emitował obligacje drogowe (czyli zadłużał się), z których finansowano budowę dróg. Obecnie taką rolę pełni Fundusz Przeciwdziałania Covid-19. Jest on finansowany z obligacji emitowanych przez państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego. Chociaż obligacje te de facto obciążają Skarb Państwa, który jest ich gwarantem, to nie wchodzą one do długu publicznego. Podobnie rzecz ma się z Polskim Funduszem Rozwoju. Teraz tak samo będzie z Funduszem Wsparcia Sił Zbrojnych.

Zobacz więcej: Rząd manipuluje danymi i pokazuje tylko część prawdy o stanie finansów >>