ETS uznał, że polskie przepisy o podatku akcyzowym na samochody, które sprzedawane są przed ich pierwszym zarejestrowaniem w kraju, nie są sprzeczne z unijną dyrektywą o VAT.
Do ETS sprawa trafiła z powodu pytania Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. Rozpatruje on sprawę importera samochodów, który sprowadził z zagranicy i sprzedał pięć aut. Nie złożył jednak deklaracji podatkowej i nie uregulował akcyzy związanej z tymi transakcjami.
Urząd celny zażądał zapłaty ponad 11 tys. zł akcyzy. Podatnik zaskarżył tę decyzję do WSA w Białymstoku. Sąd zawiesił postępowanie i skierował pytanie do ETS. Białostocki sąd miał bowiem wątpliwości, czy polskie przepisy o akcyzie nakazujące zapłatę podatku od sprzedaży niezarejestrowanego samochodu nie są formą innego - poza VAT - podatku obrotowego, którego wprowadzenia zakazuje unijna dyrektywa o VAT.
Zdaniem ETS, polska akcyza od samochodów sprzedawanych przed pierwszą rejestracją, nie jest formą niedozwolonego podatku obrotowego, o której mówi unijna dyrektywa o VAT. Nie jest ona bowiem podatkiem powszechnym.
Orzeczenie oznacza, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku powróci do rozpatrywania sprawy i wyda wyrok. „Takiego rozstrzygnięcia ETS można było się spodziewać. Trybunał bowiem wiele razy wskazywał, że kraje Wspólnoty nie mogą wprowadzać obok VAT innych, powszechnych podatków obrotowych. Ponieważ w tym przypadku opodatkowaniu podlegają tylko samochody, więc podatek ten nie spełnia wymogu powszechności. Tym samym nie ma charakteru podatku VAT" - powiedział Tomasz Olkiewicz, partner ze spółki doradztwa podatkowego MDDP Michalik, Dłuska, Dziedzic i Partnerzy.
Zdaniem Olkiewicza, akcyza dotycząca sprzedaży samochodów przed pierwszą rejestracją, ma jednak wiele podobieństw do VAT. „Podatek ten należy zapłacić od każdej sprzedaży samochodu, przy czym - podobnie jak w przypadku VAT - akcyzę już zapłaconą można odliczyć" - dodał.
Do ETS sprawa trafiła z powodu pytania Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. Rozpatruje on sprawę importera samochodów, który sprowadził z zagranicy i sprzedał pięć aut. Nie złożył jednak deklaracji podatkowej i nie uregulował akcyzy związanej z tymi transakcjami.
Urząd celny zażądał zapłaty ponad 11 tys. zł akcyzy. Podatnik zaskarżył tę decyzję do WSA w Białymstoku. Sąd zawiesił postępowanie i skierował pytanie do ETS. Białostocki sąd miał bowiem wątpliwości, czy polskie przepisy o akcyzie nakazujące zapłatę podatku od sprzedaży niezarejestrowanego samochodu nie są formą innego - poza VAT - podatku obrotowego, którego wprowadzenia zakazuje unijna dyrektywa o VAT.
Zdaniem ETS, polska akcyza od samochodów sprzedawanych przed pierwszą rejestracją, nie jest formą niedozwolonego podatku obrotowego, o której mówi unijna dyrektywa o VAT. Nie jest ona bowiem podatkiem powszechnym.
Orzeczenie oznacza, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku powróci do rozpatrywania sprawy i wyda wyrok. „Takiego rozstrzygnięcia ETS można było się spodziewać. Trybunał bowiem wiele razy wskazywał, że kraje Wspólnoty nie mogą wprowadzać obok VAT innych, powszechnych podatków obrotowych. Ponieważ w tym przypadku opodatkowaniu podlegają tylko samochody, więc podatek ten nie spełnia wymogu powszechności. Tym samym nie ma charakteru podatku VAT" - powiedział Tomasz Olkiewicz, partner ze spółki doradztwa podatkowego MDDP Michalik, Dłuska, Dziedzic i Partnerzy.
Zdaniem Olkiewicza, akcyza dotycząca sprzedaży samochodów przed pierwszą rejestracją, ma jednak wiele podobieństw do VAT. „Podatek ten należy zapłacić od każdej sprzedaży samochodu, przy czym - podobnie jak w przypadku VAT - akcyzę już zapłaconą można odliczyć" - dodał.