Problem dotyczący „przepadających” terminów u lekarzy specjalistów został poruszony w interpelacji Katarzyny Osos, posłanki Koalicji Obywatelskiej. Jak wskazała, jest to jedna z przyczyn tego, że kolejki do placówek medycznych stale się wydłużają. - W ostatnim czasie przekazano mi informacje, z których wynika, że przykładowo w marcu br. w województwie lubuskim blisko 2 tysiące pacjentów nie stawiło się na umówioną wizytę do lekarza specjalisty. To może oznaczać, że w ciągu całego roku przepadnie blisko 25 tysięcy takich wizyt – zauważa.

Nieodwołana wizyta to także często problem dla placówki, bo jest to potencjalna strata finansowa. -  Po stronie pacjentów pojawiają się natomiast głosy, że odwołanie wizyty często stanowi nie lada wyzwanie, bowiem kolejki zarówno telefoniczne, jak i w rejestracjach są tak długie, iż pacjenci kierowani brakiem czasu na czekanie rezygnują z poinformowania lekarza o planowanej nieobecności – zauważa posłanka.

Zobacz też szkolenie online w LEX: Jak uniknąć naruszeń praw pacjenta w placówce - wskazówki dla personelu i kadry zarządzającej >

 

Centralna e-Rejestracja ma pomóc 

Dlatego w interpelacji pyta resort zdrowia, czy możliwe byłoby wprowadzenie systemu odwoływania wizyt do specjalistów w ramach NFZ, który rozwiązywałby wskazany problem. Najlepiej, by był on nie tylko internetowy, ale opierał się także na SMS-ach, z uwagi na wykluczenie cyfrowe np. części osób starszych. Jerzy Szafranowicz, wiceminister zdrowia, wskazuje w odpowiedzi, że kwestia ta – i jej negatywne skutki dla systemu - jest przez resort dostrzegana. Przypomina, że od 1 stycznia 2015 r. wprowadzono zasadę, że zawinione przez świadczeniobiorcę niezgłoszenie się w ustalonym terminie w celu uzyskania świadczenia skutkuje skreśleniem z listy. - Inne sankcje, jak przykładowo wprowadzenie opłat, nie są rozważane, gdyż w głównej mierze wpłynęłoby negatywnie na osoby w trudnej sytuacji ekonomicznej (dla których stanowiłoby to poważne obciążenie) albo przewlekle chorych (którzy statystycznie częściej korzystają ze świadczeń i prawdopodobieństwo niestawienia się na świadczenia jest większe), co w obu przypadkach skutkowałoby niepożądanym efektem w postaci ograniczenia (utrudnienia) dostępu do świadczeń – zaznacza wiceminister Szafranowicz.

Sprawdź w LEX: Czy samo zgłoszenie się do poradni można traktować jako zgodę pacjenta na leczenie? >

Także według resortu zdrowia są dwie główne przyczyny niestawiennictwa. Pierwsza to przeoczenie, które zdarza się zwłaszcza wówczas, gdy termin jest odległy. Druga – problemy ze skontaktowaniem się z placówką. Jak przypomina wiceminister Szafranowicz, od 1 lipca 2019 r. wprowadzono rozwiązanie, zgodnie z którym Narodowy Fundusz Zdrowia ma obowiązek wysyłania SMS-a zawierającego informację o zbliżającym się terminie (dotyczy to jednak tych świadczeń, których harmonogramy prowadzone są za pomocą aplikacji udostępnianej przez Narodowy Fundusz Zdrowia). Znacząco pomóc ma też system Centralnej e-Rejestracji, która może zacząć działać w całym kraju prawdopodobnie pod koniec przyszłego roku. - Obecnie prowadzone działania są nakierowane na zbudowanie mechanizmów przypominających pacjentom o zbliżającym się terminie świadczenia oraz zapewniających prosty sposób kontaktu ze świadczeniodawcą w celu powiadomienia o rezygnacji z tego świadczenia. Podejmowane są także działania mające na celu podniesienie świadomości pacjentów odnośnie negatywnych skutków nieodwoływania porad – wyjaśnia wiceminister Szafranowicz. 

Zobacz też szkolenie online: Postępowanie z trudnym pacjentem w placówce medycznej >

Czytaj również: Centralna e-rejestracja pod koniec przyszłego roku? To możliwe