Banki często pozywają klientów, którzy procesują się z nimi o nieważność umowy kredytu. Pojawia się wtedy kwestia rozliczeń z pełnomocnikami. Klient, który chce korzystać z usług pełnomocnika, musi mu zapłacić, zatem pozew banku wiąże się z zwykle z koniecznością poniesienia dodatkowych kosztów. 

Czytaj: Sprawa frankowa łatwiejsza, ale na zniżkę u pełnomocnika nie ma co liczyć>>

 

Minimalna stawa to 10 800 zł, ale zdarza się taniej

Pozew banku to nowa sprawa, tocząca się pod inną sygnaturą, nierzadko w innym sądzie, logiczne jest zatem, że potrzebna jest kolejna umowa z pełnomocnikiem. Jak mówi adwokat Joanna Wędrychowska (Kancelaria Adwokat Joanna Wędrychowska), w tych sprawach wartości przedmiotu sporu są wysokie, zwykle przekraczają 200 000 zł, więc stawka minimalna (wynikająca z rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości) za prowadzenie takiej sprawy to 10 800 zł. Bardzo często pełnomocnicy pobierają właśnie stawkę minimalną od klientów, którym już prowadzą sprawę przeciwko bankowi.

- Dla klientów, którym nie prowadzimy sprawy przeciwko bankowi stawki są wyższe o 2 tysiące złotych, bo musimy sporządzić dodatkowe wyliczenia, które normalnie sporządzamy w sprawie przeciwko bankowi. Jeżeli klient w ogóle jeszcze nie pozwał banku, a bank go pozywa, bo złożył kiedyś reklamację lub wezwanie do zapłaty, stawki są dodatkowo zwiększane, bo musimy przygotować wówczas jeszcze szerszą argumentację w sprawie – podaje dr Jacek Czabański, adwokat (Kancelaria Adwokacka Czabański Wolna-Sroka S.K.A).

Zdarza się jednak, że adwokaci i radcowie prawni inaczej podchodzą do tych postępowań.

- Trudno oczekiwać, żeby pełnomocnik pracował dla klienta za kwotę niższą, niemniej jednak jest to proces powiązany z tym wytoczonym już wcześniej bankowi. W związku z tym wielu adwokatów i radców prawnych pobiera od swoich klientów za ten proces znacznie niższe niż 10 800 zł kwoty ryczałtu płatnego na początkowym etapie sprawy – wskazuje mec. Wędrychowska.

Są kancelarie, które proponują rozliczenie w ramach kosztów zastępstwa procesowego zasądzonych od banku.

- Traktujemy usługę dotyczącą nieważności kredytu jako całość i kompleksowe działanie – skoro pozywamy bank i żądamy unieważnienia, to równolegle liczymy się z pozwem zwrotnym. Dlatego też wynagrodzenie nie jest sztucznie zawyżane poprzez kolejne kwoty pobierane od klientów. Kosztem klienta pozostaje standardowo opłata od pełnomocnictwa, ale to standard w procesie – mówi Maciej Wojciechowski, radca prawny, Xaltum Kancelaria Radców Prawnych Barczak Rozpara dp.k.

Takie podejście też jest logiczne, zwłaszcza że czynności i strategia przyjęta w sprawie z powództwa banku, może oddziaływać na sprawę z powództwa konsumenta. - W ramach naszej kancelarii zapewniamy klientowi w jednej umowie zlecającej nam sprawę z inicjatywy kredytobiorcy, także wsparcie w ramach działań odwetowych banku. Taka praktyka pozwala nam zabezpieczyć konsumenta zarówno przed działaniami banku na etapie wezwania do zapłaty, jak i ewentualnego pozwu. W tym zakresie konsumenci mają zagwarantowane wsparcie i opracowanie strategii procesowej w ramach dwóch postępowań sądowych. Nasza umowa zawiera wynagrodzenie podzielone na dwie części tj. opłatę wstępną oraz success fee, które klient może wybrać w ramach kilku wariantów – mówi Wojciech Bochenek, , radca prawny, Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych sp.k.

Sprawdź w LEX: Wynagrodzenie tymczasowego pełnomocnika szczególnego w postępowaniu podatkowym > >

 

Czasem pozwany nie otrzyma zwrotu środków od banku

Ze zwrot kosztów zastępstwa procesowego od banku po wygraniu z nim postępowania sytuacja może być bardzo różna, w wielu przypadkach konsument może nie otrzymać zwrotu żadnych środków od banku. Kluczowe znaczenie ma kwestia wzajemnych rozliczeń stron co do zwrotu kwot zapłaconych w wykonaniu nieważnej umowy kredytu.  O ile jest już oczywiste, że bankom nie przysługuje żadne dodatkowe wynagrodzenie czy waloryzacja wskaźnikiem inflacji, choć wbrew wyrokom TSUE i SN część banków dalej składa takie roszczenia, o tyle należy się rozliczyć z kwot nominalnych.

- My rekomendujemy dokonanie takiego rozliczenia w drodze potrącenia, najlepiej już w odpowiedzi na przedsądowe wezwanie banku Niestety banki na ogół ignorują takie potrącenia i składają pozew i tak, a później twierdzą, że potrącenie było nieskuteczne. Pokazuje to zresztą, że roszczenia banków są składane w złej wierze i wcale im nie zależy na rozliczeniu nieważnej umowy, tylko na ciągłym nękaniu kredytobiorców – mówi mec. Czabański. Brak dokonania potrącenia przez kredytobiorcę będzie skutkować wygraną banku i obciążenie kredytobiorcy kosztami postępowania, które są wysokie, chociażby ze względu na to, że bank płaci 5 proc. opłaty sądowej od swojego roszczenia. 

- Większość postępowań zostaje zawieszona po odpowiedzi na pozew do momentu prawomocnego zakończenia pierwszej sprawy z powództwa banku. Po zakończeniu pierwszego procesu banki często dążą do podpisania porozumienia kompensacyjnego, na skutek którego strony wzajemnie się rozliczają, a bank cofa kontrpozew. W tym przypadku nierzadko konsument nie otrzymuje żadnego zwrotu swoich kosztów poniesionych w tym drugim procesie, choć polityka banków w tym przedmiocie jest niejednolita – mówi Joanna Wędrychowska.

Mecenas Wędrychowska zwraca uwagę na to, że jest też bardzo liczna grupa kredytobiorców, którzy pozwali o całość lub znaczną część uiszczonych na moment składania pozwu rat (chociażby z uwagi na nieuznawanie przez banki potrąceń przedprocesowych i możliwość dochodzenia odsetek od całej kwoty za czas trwania procesu), a ich procesy do tej pory się nie skończyły, nie mieli zatem możliwości rozliczenia się z bankiem - tutaj bardzo ciężko przewidzieć, jak będą wyglądały rozstrzygnięcia o kosztach procesu, dużo będzie zależeć od indywidualnej sytuacji kredytobiorcy, podjętych w procesie działaniach i od poglądów danego sędziego. 

Zobacz w LEX: Wynagrodzenie pełnomocnika reprezentującego współuczestników procesu cywilnego > >