Czytaj: Poseł Romanowski na wolności - jednak chroni go immunitet >>

 

W połowie lipca b. wiceminister został zatrzymany w związku ze śledztwem dot. Funduszu Sprawiedliwości, po tym jak wcześniej Sejm zgodził się na uchylenie mu immunitetu i wyraził zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Prokurator złożył taki wniosek, ale sąd się do niego nie przychylił, w związku z chroniącym go drugim immunitetem członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.

Romanowski to polityk Suwerennej Polski, poseł PiS i były wiceszef MS, który w ubiegłych latach był odpowiedzialny za Fundusz Sprawiedliwości.

- To jest sytuacja bezprecedensowa. Nie chodzi tutaj o mnie, tylko chodzi o polskie państwo, które doznało bardzo poważnego uszczerbku na arenie międzynarodowej, doprowadzając do sytuacji jawnie bezprawnego zatrzymania członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. To jest sprowadzenie Polski do statusu państwa trzeciego świata przez rząd Donalda Tuska, przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i tych wszystkich, którzy uczestniczyli w tej rzeczywiście zorganizowanej grupie przestępczej - mówił wówczas Romanowski. Dodał, że został potraktowany przez sąd w sposób jedyny możliwy.  

Sąd Okręgowy oddala zażalenie prokuratury

Sąd Okręgowy oddalił zażalenie prokuratury na postanowienie sądu niższej instancji, który 16 lipca nie zgodził się na aresztowanie  Romanowskiego z powodu jego immunitetu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Polityk podejrzany jest m.in. o ustawianie konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. Zarzuty wobec niego - jak podała prokuratura - obejmują kwotę ponad 112 mln 126 tys. złotych.

- - Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji odmawiające aresztowania pana posła Marcina Romanowskiego i mogę potwierdzić, że odroczył sporządzenie uzasadnienia na piśmie. Mamy do czynienia z prawomocnym orzeczeniem – powiedział adwokat dr Bartosz Lewandowski, reprezentujący b. wiceministra, po wyjściu z sali rozpraw.

Dodał, że w poniedziałek złoży wniosek o umorzenie postępowania w stosunku do wszystkich 11 zarzutów, dlatego, że sąd prawomocnie stwierdził i przesądził, że w tej sprawie istniała bezwzględna przesłanka blokująca możliwość prowadzenia postępowania.

Kolejny wniosek prokuratury

Prokuratura Krajowa uważa, że na obecnym etapie postępowania nie zachodzi tzw. negatywna przesłanka procesowa w postaci „braku wymaganego zezwolenia na ściganie” w rozumieniu art. 17 par. 1 pkt 10 k.p.k, której wystąpienie obligowałoby do umorzenia postępowania w tym zakresie.

- Kwestia ta nie była dotychczas przedmiotem rozstrzygnięcia przez ZPRE. Prokurator nie złożył wniosku o zezwolenie na ściganie, stojąc na stanowisku, że immunitet ten nie obejmuje czynów będących przedmiotem niniejszego postępowania. Negatywna przesłanka procesowa w postaci „braku wymaganego zezwolenia na ściganie” (ochrona immunitetowa) jest przesłanką formalną i usuwalną - dodano.

Zaznaczono, że w przypadku uzyskanie zezwolenia na ściganie postępowanie również w tym zakresie będzie kontynuowane. - W takiej sytuacji zajdzie konieczność powtórzenia czynności przedstawienia zarzutów i przesłuchania w charakterze podejrzanego - podsumowano.

Zawirowanie z sędziami

Sprawę aresztową Romanowskiego początkowo miał rozpatrzyć sąd jednoosobowo przez sędziego Dziwańskiego. 2 sierpnia prokuratura złożyła jednak wobec niego wniosek o wyłączenie ze względu na to, ze został nominowany przez "wadliwie ukształtowaną" KRS - chodzi o skład 15 jej członków/sędziów wybranych przez Sejm na podstawie noweli ustawy o KRS z 2017 r. Kolejną kwestią miało być to, że podpisał listę poparcia do KRS dla byłego wiceszefa MS Łukasza Piebiaka. Sąd jednak - 7 sierpnia - nie uwzględnił tego wniosku.

Postanowienie w tej sprawie wydał wtedy sędzia Mariusz Jackowski z X Wydziału Karnego Odwoławczego, który m.in. ocenił, że nominacja danej osoby na sędziego przez ukształtowaną po grudniu 2017 r. KRS "nie stanowi automatycznego powodu do stwierdzenia, że zachodzi uzasadniona wątpliwość co do obiektywnej i subiektywnej bezstronności takiej osoby w rozpoznawaniu spraw". - Konsekwentnie nie stanowi takiej podstawy udzielenie poparcia innej osobie, kandydującej do Krajowej Rady Sądownictwa - zaznaczył sędzia, którego uzasadnienie przytoczył na platformie X obrońca Romanowskiego mec. Bartosz Lewandowski.

 

Dzień później, 8 sierpnia, SO podał, że z uwagi na obszerność i złożoność materiału dowodowego, a także charakter stawianych posłowi zarzutów zdecydowano o rozszerzeniu składu orzekającego do trzech sędziów. W składzie poza sędzią Dziwańskim znalazły się Aleksandra Rusin-Batko i Wanda Jankowska-Bebeszko. Sąd podał też wówczas, że termin posiedzenia, na którym sędziowie rozstrzygną sprawę aresztową Romanowskiego, zostanie wyznaczony po 23 września - termin taki jest związany z urlopem sędziego Dziwańskiego.

12 sierpnia sąd zdecydował jednak o wyłączeniu Dziwańskiego i Rusin Batko, a postanowienie to podjął sąd w jednoosobowym składzie, który reprezentował sędzia Krzysztof Chmielewski, również z X Wydziału Karnego Odwoławczego. Sędzia ten rozpatrywał wniosek Rusin-Batko o jej wyłączenie ze względu na jej wcześniejszą pracę w Ministerstwie Sprawiedliwości, gdy wiceszefem tego resortu był Romanowski. Wyłączenie Dziwańskiego wzbudziło kontrowersje, m.in. politycy Suwerennej Polski zapowiedzieli złożenie zawiadomienia do prokuratury, ponieważ ich zdaniem sędzia Chmielewski przekroczył swoje uprawnienia, ustalając na nowo skład sędziowski.

Ponadto wszczęcie postępowania wyjaśniającego wobec sędziego Chmielewskiego zapowiedziała przewodnicząca KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka.
- Takie czynności nie mogą zostać potraktowane jako błąd w interpretacji prawa. Sąd już zbadał przesłanki wyłączenia sędziego Dziwańskiego i ocenił je negatywnie. To zamknęło sprawę - podała na platformie X. "Sędzia K. Chmielewski został wyznaczony do wyłączenia sędziego Rusin-Batko. Nie miał prawa wyłączyć sędziego Dziwańskiego" - dodała szefowa KRS.

pru/pap