Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami uważa, że proponowana przez rząd ulga podatkowa dla oszczędzających w Indywidualnych Kontach Zabezpieczenia Emerytalnego będzie iluzją. Podatek, nie wiadomo, w jakiej wysokości, trzeba będzie, bowiem zapłacić w przyszłości.
Chodzi o ulgę podatkową dla osób dodatkowo oszczędzających na emerytury na tzw. Indywidualnych Kontach Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE). Rządowy projekt zmian w systemie emerytalnym przewiduje, że wpłaty do IKZE będzie można odliczyć od podstawy opodatkowania: w latach 2012-2014 - 2 proc. od podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie emerytalne, w latach 2015-2016 - 3 proc., a od 2017 r. - 4 proc. Według rządu nowe ulgi powinny zachęcić Polaków do dodatkowego oszczędzania na emeryturę.
Prezes IZFiA Marcin Dyl wskazuje, że podczas dyskusji na temat proponowanych przez rząd zmian w OFE, pomijany jest temat dobrowolnego oszczędzania w trzecim filarze systemu emerytalnego. Dyl powiedział podczas środowej konferencji prasowej, że co prawda Polacy mogą już dodatkowo oszczędzać na wyższą emeryturę na Indywidualnych Kontach Emerytalnych i w Pracowniczych Programach Emerytalnych, jednak system ten funkcjonuje bardzo słabo. "To, że ludzie ruszą i zaczną masowo oszczędzać, mimo że nie robią tego teraz, jest złudne" - powiedział Dyl.
Obecny na konferencji prezes Pioneer Pekao TFI Krzysztof Lewandowski uważa, że rządowy projekt był pisany "na kolanie". Jego zdaniem na pierwszy rzut oka proponowana ulga podatkowa na oszczędzanie w IKZE wydaje się atrakcyjna, jednak w rzeczywistości nie będzie bardziej efektywna niż ulga, z której obecnie można korzystać oszczędzając w IKE.
"IKZE daje iluzoryczne korzyści. Wprawdzie w tym przypadku nie zapłacimy podatku dziś, jednak zapłacimy go w przyszłości" - powiedział Lewandowski. Zaznaczył, że środki wpłacane do IKE podlegają opodatkowaniu, ale wypłacane z IKE emerytowi są zwolnione z podatku - w efekcie nie będzie różnic ekonomicznych w oszczędzaniu w IKZE i IKE.
Lewandowski zaznaczył, że w przypadku IKZE nie wiadomo, w jakiej wysokości trzeba będzie zapłacić podatek. Jeżeli będzie on wyższy niż obecnie, oszczędzanie w IKZE będzie nawet mniej opłacalne niż w IKE. Wskazał, że w przypadku jednorazowej wypłaty z IKZE, pieniądze będą podlegać opodatkowaniu na zasadach ogólnych, co w przypadku osób o wyższych dochodach, może oznaczać, iż będą opodatkowane wyższą stawką.
Izba zwraca też uwagę, że rząd proponuje wprowadzenie ulgi podatkowej dopiero od 2012 r., tymczasem zmiany dotyczące OFE miałyby wejść w życie w tym roku. Ponadto wskazuje, że zamiast tworzyć IKZE, dużo lepszym rozwiązaniem byłaby modyfikacja IKE i uzupełnienie ich o elementy proponowane dla IKZE. W efekcie istniałby jeden produkt, IKE - wpłaty do niego byłyby odpisywane od podstawy opodatkowania, a wypłacane środki byłyby zwolnione z "podatku Belki" i podatku dochodowego.
Aby ograniczyć przyrost długu publicznego i deficytu, rząd zaproponował w grudniu 2010 r., by zamiast 7,3-proc. składki emerytalnej do OFE trafiało 2,3 proc. Pozostałe 5 proc. miało być księgowane na kontach osobistych w ZUS. Od 2013 r. te proporcje zaczną się zmieniać. W roku 2017 do OFE przekazywane byłoby 3,5 proc., a 3,8 proc. na subkonto w ZUS-ie.
W ubiegłym tygodniu minister w kancelarii premiera Michał Boni poinformował, że rząd przeanalizuje możliwość powrotu składek do OFE po 8-10 latach do 4,5-5 proc. - zamiast 3,5 proc., jak jest w obecnej propozycji rządu. Zaznaczył, że podczas konsultacji społecznych pojawił się wniosek, by zachęta podatkowa dla oszczędzania w III filarze - w docelowej wysokości 4 proc. ulgi podatkowej - była wprowadzona wcześniej, od 2012 r. "To jest ubytek dochodów w budżecie państwa i trzeba się temu przyjrzeć" - zapowiedział.