– Dla gospodarki światowej największym zagrożeniem jest obecnie spowolnienie czy recesja na dużych rynkach wschodzących. Kilka znaków zapytania mam także odnośnie do kondycji na dużych rynkach rozwiniętych, takich jak Stany Zjednoczone czy kraje strefy euro – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Leszek Kąsek, starszy ekonomista Banku Światowego.
Prognozy Banku Światowego przewidują, że w 2016 roku realna dynamika globalnego PKB przyspieszy do 2,9 proc. Szybki wzrost ma się utrzymać także w przyszłym roku – światowa gospodarka urośnie o 3,1 proc. W największym stopniu będzie to zasługa państw zaliczanych do grupy rozwijających się (emerging markets). W ich przypadku oczekiwana jest około 5-procentowa dynamika wzrostu PKB, przy czym Indie rozwijać się będą szybciej niż Chiny, w tempie niemal 8 proc.
– Dla Polski najważniejsze będą kwestie fiskalno-finansowe. One będą przyciągały najwięcej uwagi w najbliższych latach – przewiduje Kąsek.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego ubiegłoroczny deficyt polskiego sektora finansów publicznych wyniósł 2,6 proc. PKB. Najbliższe lata przyniosą jednak pogorszenie tej relacji. Według prognoz Banku Światowego przyszłoroczny deficyt w stosunku do PKB może przekroczyć 3 proc.
Rząd może jednak oczekiwać wysokiego tempa wzrostu gospodarczego. Bank Światowy oczekuje, że dynamika polskiego PKB wyniesie w tym roku 3,7 proc. W kolejnych latach wzrost może zaś utrzymać się na poziomie 3,5 proc. Ostatnio agencja Fitch obniżyła jednak prognozę wzrostu polskiej gospodarki w bieżącym roku do 3,2 proc., a odczyt za I kw. był niższy od poprzednich oraz gorszy od oczekiwań i wyniósł tylko 3 proc.
– Jest kilka istotnych decyzji, które nie zostały jeszcze podjęte, a które mogą obciążyć budżet państwa. Szczególnie kosztowa będzie decyzja dotycząca wieku emerytalnego oraz podwyższenia kwoty wolnej od podatku w PIT – zauważa ekspert Banku Światowego. – Mamy też kwestie kredytów frankowych, czy obniżki VAT. To są duże znaki zapytania, które zostały trochę odłożone w czasie – dodaje.
Ekonomista oczekuje, że konkretne decyzje w tym zakresie zostaną podjęte w drugiej połowie roku. Ich ostateczny kształt będzie miał istotny wpływ na to, jak w przyszłości będzie się kształtować saldo polskich finansów publicznych. Mogą mieć także znaczny wpływ na funkcjonowanie krajowego sektora bankowego.
– Banki są dotknięte rosnącymi obciążeniami natury fiskalno-regulacyjnej, w szczególności po wprowadzeniu dodatkowych składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny czy podatku bankowego – wyjaśnia.
Ekspert zauważa, że mimo presji ze strony rządu powszechne jest oczekiwanie, że banki będą wspierały inwestycje sektora prywatnego. Wierzy, że sektor poradzi sobie z tym wyzwaniem i będzie jednym z filarów polskiego wzrostu gospodarczego w najbliższych latach.