O tym czy kosztem mogą być wydatki ponoszone w związku z potrzebą ochrony przed takimi zjawiskami atmosferycznymi możemy przeczytać w komentarzu Radosława Kowalskiego opublikowanym w Vademecum Głównego Księgowego
Badając jak pogoda może wpływać na nasze rozliczenia z fiskusem najczęściej przychodzą nam na myśl spektakularne przypadki zniszczonych przez wichury hal produkcyjnych, zalanych magazynów czy ton produktów spożywczych, które uległy zepsuciu ze względu na upały. Tak, to są również te przypadki ale nie tylko, bo oprócz takich są to: wyższe wydatki za energię w związku z potrzebą używania klimatyzatorów, zakup nowych wiatraków do biura, setki czy tysiące butelek wody, a nawet krótszy czas pracy pracowników. To również są koszty mniej lub bardziej bezpośrednio determinowane warunkami pogodowymi (z drugiej strony zastanawiające jest to, że znacznie rzadziej stawiamy sobie w naszym klimacie pytania o koszty związane z dodatkowym ogrzewaniem w czasie mroźnej zimy, czy koniecznością zakupu soli drogowej by posypać parking biurowy).
Kilkanaście upalnych dni w 2015 roku spowodowało, że część przedsiębiorców chyba nieco zbyt roszczeniowo występuje wobec fiskusa oczekując, z zaciekłością dotychczas typową dla tych polskich podmiotów, które nie płacą podatków dochodowych, że państwo odda im to co zabrała pogoda. Tymczasem nawet dość szczególne dla naszej szerokości geograficznej warunki atmosferyczne nie mogą być przesłanką do zmiany zasad rozliczania kosztów, a zgodnie z takimi kluczowe jest: poniesienie celowego fiskalnie kosztu!
Fragment komentarza Radosława Kowalskiego Nie zawsze "upałowe" straty przedsiębiorca zaliczy do kosztów opublikowanego w Vademecum Głównego Księgowego
Dowiedz się więcej z książki | |
VAT. Komentarz 2015
|