NSA rozpatrzył kilka skarg od wyroków WSA we Wrocławiu, którymi oddalono skargi dotyczące solidarnej odpowiedzialności byłych członków zarządu spółki za zaległości podatkowe.
Zgodnie z art.116 § 1 ordynacji podatkowej, za zaległości podatkowe spółki z o.o. odpowiadają solidarnie całym swym majątkiem członkowie jej zarządu, jeżeli egzekucja z majątku spółki okazała się w całości lub w części bezskuteczna, a członek zarządu nie wykazał, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości albo niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości nastąpiło bez jego winy oraz nie wskazał mienia spółki, z którego egzekucja umożliwi zaspokojenie zaległości podatkowych spółki w znacznej części.
Naczelnik urzędu skarbowego stwierdził, że spółka nie uregulowała zobowiązań, zaś egzekucja wobec spółki okazała się bezskuteczna (postanowienie z 2 października 2015 r.). Organ ustalił, że spółka nie posiada żadnego majątku, praw majątkowych i majątku we władaniu osób trzecich.
Zwolnienie z odpowiedzialności po spełnieniu warunków
Wszczynając postępowanie w zakresie odpowiedzialności za zaległości podatkowe spółki, organ poinformował podatnika w postanowieniu z 27 września 2016 r. o możliwości zwolnienia z odpowiedzialności poprzez wykazanie wystąpienia pewnych okoliczności. Podatnik jednak ich nie wykazał. Nie wskazał mienia spółki, z którego egzekucja jest możliwa i zaspokoiłaby zaległość podatkową spółki w znacznej części oraz nie wykazał, że we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości spółki lub wszczęto postępowanie zapobiegające upadłości (postępowanie układowe) albo, że niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewszczęcie postępowania układowego nastąpiło nie z jego winy.
Zobacz również: Prezes odpowie za długi podatkowe spółki nawet bez wpisu do KRS >>
Organ wskazał, że spółka zaprzestała regulowania swoich zobowiązań, nie tylko podatkowych, od początku 2011 r. Już w pierwszym kwartale 2011 r. wystąpiły przesłanki do złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości. Wniosek taki nie został złożony.
27 grudnia 2016 r. naczelnik urzędu skarbowego orzekł o odpowiedzialności podatnika jako byłego członka zarządu za zaległości podatkowe spółki z tytułu VAT.
Podatnik pełnił funkcję członka zarządu w czasie, kiedy upłynął termin płatności zobowiązań, ponadto organ egzekucyjny wykazał bezskuteczność prowadzonego postępowania egzekucyjnego w stosunku do spółki i je umorzył.
Naczelnik urzędu skarbowego wskazał także, że nie zaszły przesłanki wyłączające odpowiedzialność skarżącego za zaległości spółki. Strona nie wykazała, że złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości we właściwym czasie, nie wskazała również majątku, z którego możliwa byłaby egzekucja. Dyrektor Izby Administracji Skarbowej we W. utrzymał w mocy decyzję organu pierwszej instancji.
Podatnik wniósł skargę do WSA we Wrocławiu. Sąd wyrokiem z 20 września 2017 r. sygn. akt I SA/Wr 539/17 ją jednak oddalił.
Członek zarządu musi udowodnić brak winy
WSA stwierdził, że w postępowaniu prowadzonym na podstawie art. 116 ordynacji podatkowej organy podatkowe zobowiązane są wykazać jedynie, że zaległości podatkowe spółki istnieją, a zobowiązania, których dotyczą, powstały w okresie pełnienia przez członka zarządu tej funkcji oraz, że egzekucja wobec majątku spółki okazała się bezskuteczna. Członka zarządu obciąża natomiast obowiązek wykazania istnienia przesłanek wyłączających jego odpowiedzialność (wykazanie, że niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości lub niewszczęcie postępowania układowego nastąpiło bez winy członka zarządu oraz wskazanie mienia, z którego egzekucja jest możliwa).
WSA stwierdził, że tylko zainteresowany członek zarządu spółki może powołać się na wystąpienie szczególnych okoliczności dotyczących jego osoby, świadczących o braku winy, których ani organ podatkowy z natury rzeczy znać nie może.
Doręczenie możliwe w tradycyjnej formie
Podatnik złożył skargę kasacyjną do NSA za pośrednictwem pełnomocnika doradcy podatkowego J.H. Skarga ta przyczyniła się do porażki podatnika (i wszystkich pozostałych członków zarządu, których dotyczyły analogiczne skargi). Pełnomocnik na rozprawie przed NSA wyjaśniał, że organy naruszyły przepisy poprzez wydanie decyzji na podstawie notatki służbowej. Doradca podatkowy J.H. argumentował, że o notatce dowiedział się podczas rozprawy w WSA. Była ona sporządzona przez pracownika urzędu skarbowego i zawierała informację o tym, że pełnomocnik podatnika podczas rozmowy telefonicznej prosił o przesyłanie dokumentów w tradycyjnej formie. Doradca podatkowy zaprzeczał tym faktom. Stwierdził, że prawo jednoznacznie przewiduje sposób doręczania a on takiej rozmowy nie pamięta.
- Cieszę się, że WSA uważa, iż doradca podatkowy może podczas rozmowy telefonicznej zmienić przepisy prawa – argumentował pełnomocnik podatnika. Zarzucał nawet fałszowanie dokumentów przez organy skarbowe. Podnosił, że WSA oparł swoje orzeczenie tylko na postanowieniu o umorzeniu postępowania egzekucyjnego a nie dokonał badania materiałów dowodowych w sprawie, w której doszło prawdopodobnie do przestępstwa w postaci wyprowadzenia majątku ze spółki. Były zarząd nie był poszkodowanym w tej sprawie i nie mógł wnosić o jej zbadanie. Natomiast urząd skarbowy poniósł ewidentną szkodę w postaci niezapłaconych podatków i nie zrobił nic, aby zbadać tę sprawę, tylko wydał decyzję o odpowiedzialności byłego zarządu, bo to najłatwiej. Zarzucał, że WSA nie dostrzegł wadliwości postępowania i nie zbadał działania organów.
NSA nokautuje skargę kasacyjną
NSA oddalił skargę kasacyjną. Sędzia sprawozdawca Grażyna Nasierowska stwierdziła, że WSA prawidłowo ocenił materiał dowodowy i przychyliła się do argumentów, że spełnione zostały przesłanki do orzeczenia o odpowiedzialności za zaległości spółki. Wskazała, że wbrew ocenie doradcy podatkowego, doręczenie w formie papierowej nie miało wpływu na wynik sprawy. NSA popiera tezę WSA, że mimo, iż jest obowiązek doręczeń w formie elektronicznej to w sytuacji problemów, doręczenie w wersji tradycyjnej nie wpływało na prawo strony do sądu. NSA dał wiarę organom skarbowym, że doręczenie takie nastąpiło na wniosek doradcy podatkowego. NSA stwierdził ponadto, że trudno polemizować z kwestią bezskuteczności postępowania egzekucyjnego. Jest postanowienie o jego umorzeniu.
Jednak to co jest bardzo istotne w tej sprawie, to stwierdzenie NSA dotyczące samej skargi kasacyjnej. Sędzia sprawozdawca skrytykowała skargę wniesioną przez doradcę podatkowego J.H. Wręcz stwierdziła, że skarga była tak źle napisana, że uniemożliwiła sądowi odniesienie się do szczegółów sprawy.
- Skarga kasacyjna jest ogólna, nie zawiera szczegółowych argumentów. Nie wystarczy wymienić przepisy, które zdaniem pełnomocnika zostały naruszone, ale należy jeszcze wskazać w jaki sposób je naruszono – stwierdziła sędzia Grażyna Nasierowska.
- Samo wskazanie przepisów ordynacji podatkowej, ich wyliczenie, nie oznacza jeszcze, że zostały one naruszone i że nie zbadano sprawy – argumentowała sędzia sprawozdawca. Podkreśliła, że do autora skargi kasacyjnej należy wskazanie konkretnych przepisów prawa materialnego lub przepisów postępowania i precyzyjne wyjaśnienie na czym polegało ich niewłaściwe zastosowanie lub błędna interpretacja.
NSA rozpoznaje sprawę w granicach skargi.
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 4 grudnia 2019 r. sygn. akt II FSK 177/18
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.