Rostowski powiedział, że "z przyjemnością" odnotował czwartkowe oświadczenie agencji ratingowej Moodys o tym, że polska gospodarka jest silna i odporna na zawirowania na rynkach światowych.
"Myślę, że to jakby odzwierciedla fakt,(...) że myśmy ten kryzys przewidywali od początku roku. Dlatego na początku roku przedłużyliśmy, podwyższyliśmy elastyczną linię kredytową, którą mamy w MFW na 30 mld dolarów. Także wyprzedzająco finansowaliśmy potrzeby pożyczkowe. Można powiedzieć, że dzisiaj one są zapewnione w 90 proc. na cały rok. Więc mamy w pełni bezpieczną sytuację budżetu" - zaznaczył minister.
"Wygląda na to, że panika na rynkach światowych się trochę uspokoiła. Widzimy, że po interwencji EBC w poniedziałek, interwencji Rezerwy Federalnej we wtorek, interwencji - ewidentnie w jakiejś formie - Narodowego Banku Szwajcarii w ciągu dnia wczorajszego, dzisiejszego (...) sytuacja powoli się stabilizuje. Choć trzeba jasno powiedzieć, że rynki są dalej bardzo nerwowe" - powiedział Rostowski.
Zapewnił, że Polska jest "naprawdę dobrze" przygotowana na obecną sytuację. "Będziemy cały czas monitorowali sytuację i podejmowali stosowne decyzje, aby wiarygodność, którą Polska ma (...) była utrzymana" - powiedział.
"Będziemy zawsze gotowi podejmować wszelkie działania, które są konieczne, aby zapewnić stabilność polskiej gospodarki i stabilność budżetu. To w dużej mierze zależy także od tego, co dzieje się w gospodarce światowej" - dodał.
Jego zdaniem ważne jest jednak wyczucie, aby - z jednej strony - decyzje były wyprzedzające, a z drugiej - adekwatne. Minister dodał, że rząd nie będzie jednak podejmował żadnych panicznych działań, a także, że obecnie jest daleki od podejmowania jakichkolwiek awaryjnych rozwiązań.
Zaznaczył, że "poważnym błędem byłyby przesadne działania wyprzedzające, które mogłyby niepotrzebnie uderzyć w kieszenie Polaków". "Na pewno jest tak, że zapewnimy bezpieczeństwo budżetu. W tak trudnych sytuacjach nie ma cudownych rozwiązań, które magicznie mogą wyprodukować wielkie kwoty pieniędzy bez zagrożenia dla gospodarki" - podkreślił Rostowski.
W ocenie ministra finansów, pierwszą przyczyną obecnego kryzysu jest nieufność do rozwiązań instytucjonalnych w strefie euro. Jak jednak zaznaczył, bardzo ważna okazała się interwencja EBC, dzięki której znacząco spadła rentowność obligacji włoskich i hiszpańskich. "To oznacza, że rynek ma większe zaufanie, że pierwszy przekonywujący krok ze strony instytucji strefy euro został podjęty dzięki tej interwencji" - powiedział Rostowski.
Jako drugą przyczynę wskazał spowolnienie w gospodarce światowej w drugim kwartale 2011 r. "Rynki przestraszyły się, że instytucje, państwa nie mają adekwatnych odpowiedzi na te problemy" - dodał.