To zasługa niezbędnych inwestycji w infrastrukturę, która często pamięta jeszcze czasy sprzed 1989 r. Ponadto wymusza je Unia. Do 2015 r. każde skupisko powyżej 2 tys. mieszkańców powinno być skanalizowane w co najmniej 95 proc. Niespełnienie tego warunku poskutkuje wysokimi karami.
I właśnie remontami oraz wymianami starych urządzeń, a także budową nowych obiektów tłumaczą firmy rosnące stawki. Te koszty już teraz są i będą wliczane w cenę metra sześciennego. Ta nadal w przeważającej ilości miast jest niższa dla odbiorców indywidualnych od tej dla przemysłu.
Najtańsza woda jest w Opolu, Białymstoku i Krakowie, najdroższa w Bydgoszczy i Katowicach, a całe zestawienie cen obowiązujących w największych miastach Polski prezentuje poniedziałkowy "Puls Biznesu".(PAP)