Za nami kolejne Święto Niepodległości 11 listopada. Odczytanie apelu pamięci przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie przez majora Adama Kunickiego skłoniło mnie do pewnych ogólnych refleksji na temat sprawiedliwości dochodzonej przez naszych obywateli przed organami administracji oraz sądami. Kilka tygodni temu miałem wątpliwą przyjemność uczestniczyć w rozprawie w jednym z sądów rejonowych, podczas której sędzia przewodnicząca, przyjmując wyjaśnienia od strony dochodzącej przed sądem poszanowania jednego ze swoich podstawowych praw, tj. prawa własności, pozwoliła obecnym na sali sądowej uczestnikom poczuć się jak podczas znanych z historii nieobiektywnych przesłuchań.
Przestępstwa karuzelowe w praktyce
Kilka dnia później jako pełnomocnik podatnika w sprawie tzw. karuzelowej po raz kolejny wysłuchałem natomiast żalu załamanego obywatela uwikłanego w spór sądowy spowodowany nieuczciwością jednego z jego kontrahentów. Spór ten może zakończyć się finansową klęską tego podmiotu, bowiem przeciwko niemu są prowadzone równoległe postępowania wymiarowe kwestionujące: prawo do odliczenia VAT naliczonego (1) oraz prawo do rozpoznania jako koszt uzyskania przychodów (2) wydatków wynikających z faktur wystawionych przez jego kluczowego dostawcę, który okazał się delikatnie mówiąc mało wiarygodny. Jak zostało to pięknie powiedziane podczas ww. apelu pamięci, my, „spadkobiercy polskiej tradycji niepodległościowej, sięgamy do skarbnicy dokonań naszych walecznych przodków”. W takich momentach część z nas stawia sobie pytanie, czy o taką Polskę walczyli nasi przodkowie?
Czytaj: Irena Ożóg: kolejne klauzule utrudniają unikanie opodatkowania>>
Absolutnie nie zachęcam do tego, aby urzędnicy i sędziowie dawali nabierać się na zakłamane lamenty osób winnych określonych uchybień. Podobnie jak w prawie karnym większość sprawców przestępstw najgłośniej krzyczy, że działanie organów ścigania to jeden wielki „skandal”, tak w sprawach podatkowych rzekome ofiary przestępstw karuzelowych często zawdzięczają swoje problemy temu, że akceptowały lub nie dopuszczały do siebie pewnych oczywistych sygnałów rodzących poważne wątpliwości co do rzetelności kontrahenta. Nie wspomnę tutaj o samych inicjatorach tworzenia sztucznych struktur podatkowych i obracających pustymi fakturami, bowiem w ich przypadku ciężko mówić o jakiejkolwiek okoliczności łagodzącej, która uzasadniałaby zaniechanie odzyskiwania przez państwo należnych mu pieniędzy.
Wątpliwości natury słusznościowej
Nie można jednak akceptować sytuacji, w której odpowiedzialnością za słabość organów państwa niepotrafiących we właściwym czasie wykryć sprawców przestępstwa gospodarczego obciążany jest podatnik. Truizmem jest stwierdzenie, że w sporze obywatel v. państwo, to państwo znajduje się w uprzywilejowanej sytuacji procesowej jako silniejsza strona konfrontacji. Organy państwa korzystają z profesjonalnych oraz kosztownych narzędzi analitycznych, środków inwigilowania, ingerowania i monitorowania życia obywateli, a także otrzymują sygnały z różnych źródeł o podejrzanych transakcjach oraz podmiotach.
Czytaj: Prof. Glumińska-Pawlic: mechanizm podzielonej płatności to niezłe rozwiązanie>>
Bez wątpienia organy ścigania oraz organy Krajowej Administracji Skarbowej są zatem i powinny być lepiej przygotowane do wykrywania przestępczości podatkowej. Takich narzędzi nie ma statystyczny podatnik. Nie można więc pomijać oczywistej moim zdaniem reguły, że skoro organy państwa podjęły decyzję o prowadzeniu postępowania karnego, wymiarowego lub ścigania kontrahenta podatnika kilka lat po transakcji zawieranej przez podatnika z tym kontrahentem, to dlaczego zakłada się, że podatnik miał podejmować decyzję w zakresie zaprzestania utrzymywania relacji z tym podmiotem kilka lat wcześniej. Organ podatkowy powinien skoncentrować się na dowiedzeniu dlaczego w jego ocenie brak takich reakcji ze strony podatnika w danym momencie stanowi nadużycie po jego stronie. Brak materiału dowodowego odnoszącego się do świadomości podatnika w chwili zawarcia transakcji stanowi w mojej ocenie istotny brak w materiale dowodowym uniemożliwiający wyciąganie negatywnych konsekwencji podatkowych w stosunku do podatnika w postaci zakwestionowania prawa do odliczenia VAT naliczonego lub ujęcia wydatku jako koszt uzyskania przychodu na podstawie faktury otrzymanej od nieuczciwego podmiotu.
Przestępstwa karuzelowe w orzecznictwie
Nie ulega wątpliwości, że taki wniosek można wyczytać z orzeczeń TSUE dotyczących spraw karuzelowych. Taki też wniosek płynie z uzasadnienia wyroku NSA z 21.02.2017 r., I FSK 1679/16. Naczelny Sąd Administracyjny podkreślił, że „organy podatkowe nie mogą w sposób generalny wymagać, by podatnik zamierzający skorzystać z prawa do odliczenia VAT badał, czy wystawca faktury za towary lub usługi, których odliczenie ma dotyczyć, jest podatnikiem, czy dysponuje towarami będącymi przedmiotem transakcji i jest w stanie je dostarczyć oraz czy wywiązuje się z obowiązku złożenia deklaracji i zapłaty VAT, w celu upewnienia się, że podmioty działające na wcześniejszych etapach obrotu nie dopuszczają się nieprawidłowości lub przestępstwa, albo żeby podatnik ten posiadał potwierdzające to dokumenty. Co do zasady bowiem to do organów podatkowych należy dokonywanie niezbędnych kontroli podatników w celu wykrycia nieprawidłowości i naruszeń przepisów prawa w zakresie VAT oraz karanie podatników winnych takich nieprawidłowości lub naruszeń”. Miejmy nadzieję, że pogląd NSA stanie się zasadą przyjmowaną przez wszystkie składy orzekające sądów administracyjnych w sprawach tzw. karuzelowych.
Autor: Jacek Matarewicz, adwokat, doradca podatkowy w Kancelarii Ożóg Tomczykowski sp. z o.o.
Autor artykułu będzie jednym z wykładowców podczas zaplanowanej na 7 grudnia br. konferencji "Nowe instytucje podatkowe 2017. Pierwsze doświadczenia"