Temat podatku, który miałyby płacić koncerny informatyczne, takie jak Google, Amazon, Facebook, Apple, wraca po tym jak podczas wizyty wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych na przełomie sierpnia i września tego roku przedstawiciele polskich władz zadeklarowali, że podatek taki w Polsce nie zostanie wprowadzony.
Pomysł podatku już w kwietniu
Wcześniej jednak podatek taki był projektowany. Ministerstwo Finansów zapowiadało tę daninę już od dawna, jej wprowadzenie zostało nawet zaplanowane w przyjętym w kwietniu br. Wieloletnim Planie Finansowania Państwa. Z dokumentu wynikało, że podatek miał być wprowadzony w 2020 roku. Plan wprowadzenia podatku cyfrowego resort potwierdził również w lipcu.
Czytaj: Polski podatek cyfrowy pod znakiem zapytania>>
Tymczasem po rozmowach z wiceprezydentem USA Mike Pence'em przedstawiciele rządu zapewniali, że w tej chwili w Polsce nie są prowadzone żadne prace dotyczące podatku od niektórych usług cyfrowych. Jednak po pewnym czasie premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że planowane jest wdrożenie takiego podatku, który będzie zgodny z zasadami Unii Europejskiej, a jednocześnie z regułami OECD. - Czekamy na rozwiązania zaproponowane przez Brukselę i Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju - zapowiedział. I dodał, że jest "determinacja, gotowość, żeby podatek cyfrowy stanowił np. źródło własne w ramach Unii Europejskiej".
Problem podatku ciągle żywy
Teraz do problemu wraca minister cyfryzacji, który uważa, że dobrym rozwiązaniem byłby podatek ryczałtowy, np. od przychodów generowanych na terenie danego kraju. - Wydaje się to i najlepsze, i najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie - stwierdził Marek Zagórski. Zwrócił uwagę, że platformy, od których byłby pobierany podatek, mają bardzo wysoką stopę zwrotu, a bazują na infrastrukturze budowanej przez firmy telekomunikacyjne, często niewielkie, które nie mają z tego należnych profitów.
- Jestem zwolennikiem podatku cyfrowego, bo wszystkie analizy pokazują, jak wysoce rentowna jest działalność platform cyfrowych np. wobec firm, które inwestują w infrastrukturę. Powinien to być podatek ogólnounijny. Mógłby stanowić swego rodzaju opłatę na rzecz rozwoju infrastruktury. Chodzi też o to, by było to rozwiązanie proste - ocenił szef resortu cyfryzacji.