Portal Bydgoszcz 24 napisał w połowie października, że parlamentarzysta nie zapłacił 6 tys. zł podatku za sprzedaż mieszkania w 2010 roku. Po tym jak został wezwany do urzędu - według portalu - Olszewski udał się nie do urzędniczki prowadzącej sprawę, ale do zastępcy naczelnika urzędu.
Jak mówił poseł PiS Maciej Małecki na czwartkowej konferencji w Sejmie, polityk PO "miał problem" z rozliczeniem podatku należnego za sprzedaż mieszkania i zamiast zapłacić podatek według wyliczeń urzędu skarbowego, "zaczął się pojawiać w dyrekcji urzędu skarbowego (w Bydgoszczy)".
"W efekcie ze stanowiska pracy została odsunięta urzędniczka, która prowadzi sprawę pana Olszewskiego i chciała wyegzekwować podatek" - dodał Małecki.
Poseł PiS Bartosz Kownacki powiedział z kolei, że rozmawiał ze zwolnioną urzędniczką, która trafiła do jego biura poselskiego w Bydgoszczy. Wyraził opinię, że choć urzędniczka zachowała się w tej sprawie prawidłowo, najpierw została przesunięta do innego wydziału, a następnie zwolniona.
"To również pozwala formułować pytanie, czy przełożeni tej pani nie przekroczyli swoich uprawnień, zwalniając ją z pracy" - zaznaczył.
Zastępca rzecznika PiS Marcin Mastalerek zapowiedział, że zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez posła PO zostanie złożone do prokuratora generalnego "w najbliższych dniach".
Olszewski powiedział, że zapłacił w terminie wszystkie podatki, a sama sprawa nie jest nowa. Jak podkreślił, prokuratura się nią zajmowała, a on sam miał status pokrzywdzonego (w 2011 roku poseł mówił, że jest pokrzywdzony, bo zostały ujawnione dokumenty podatkowe dotyczące jego osoby).
"Prokuratura nie dopatrzyła się żadnych nieprawidłowości" - przekonywał. Jak dodał, nieprawidłowości nie dopatrzyła się też izba skarbowa.
gł/ son/ jbr/