Działalność na rynku pożyczek pozabankowych będą mogły prowadzić tylko spółki akcyjne i z ograniczoną odpowiedzialnością, a minimalny wymagany kapitał będzie na poziomie 200 tys. zł, a nie jak zakładano wcześniej – 60 tys. zł.
– Po konsultacjach powstał nowy projekt, w którym proponujemy, aby rejestr firm pożyczkowych był prowadzony przez ministra gospodarki – mówi Agnieszka Wachnicka, zastępca dyrektora departamentu rozwoju rynku finansowego w Ministerstwie Finansów. – Ministerstwo Gospodarki już prowadzi Centralną Ewidencję Informacji Gospodarczej i ma w tym zakresie doświadczenia.
W pierwszym wariancie resort proponował, by to UOKiK prowadził taki rejestr. Jednak partnerzy społeczni, z którymi konsultowany był projekt, wskazali, że może budzić wątpliwości skupienie kompetencji w jednej instytucji, która z jednej strony zajmowałaby się ochroną konsumentów, a z drugiej – prowadziłaby rejestr podmiotów gospodarczych.
– Wprowadzamy też ograniczenia form prawnych spółek – mogą to być wyłącznie spółki akcyjne lub z ograniczoną odpowiedzialnością. Chcemy także podnieść wymagania dotyczące ich kapitału. W pierwszym projekcie planowaliśmy wymóg 60 tys. zł, teraz podnieśliśmy go do 200 tys. zł – komentuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Agnieszka Wachnicka. – Jeżeli podmiot ma wykonywać działalność polegającą na udzielaniu kredytów, to powinien posiadać środki umożliwiające prowadzenie takiej działalności. Stąd wymóg 200 tys. zł jako niezbędnego minimum sankcjonującego taką działalność – podkreśla.
Kolejne zmiany, które Ministerstwo Finansów wprowadziło po konsultacjach, dotyczą maksymalnego kosztu kredytu. Już w pierwszym projekcie założeń resort zrezygnował z formuły RRSO, czyli rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania, jako zupełnie nieadekwatnej do pożyczek krótkoterminowych. Zaproponowano więc wprowadzenie limitu kosztów na poziomie 30 proc. wartości pożyczki
– W nowej wersji ustawy wprowadzamy limit 50 proc. kosztów pozaodsetkowych. Zmiana to skutek analiz przeprowadzonych przez partnerów społecznych, dowodzących, że niższy próg powodowałoby eliminację z rynku działalności w niektórych segmentach. I to niekończenie krótkoterminowych – zaburzenia wpłynęłyby na rynek pożyczek długoterminowych oraz pożyczek w wyższych kwotach. Stąd decyzja o podniesieniu limitu z jednoczesnym zastrzeżeniem, że te koszty powinny odzwierciedlać rzeczywiste ryzyko i rzeczywiste koszty poniesione przez przedsiębiorcę – tłumaczy przedstawicielka Ministerstwa Finansów.
Niezwykle wrażliwą kwestią jest wymiana informacji, która pozwala ocenić kredyto- lub pożyczkobiorcę i jego możliwości finansowe. Brak takich danych podnosi ryzyko działalności firm pożyczkowych i banków, umożliwia też nieuczciwym klientom na korzystanie z kilku usług jednocześnie. Dlatego w projekcie ministerstwa zmieniono zasady wymiany informacji między instytucjami działającymi w sektorze bankowym i poza nim.
– Proponujemy, żeby kredytodawcy mogli korzystać z baz danych – czyli z BIK – na zasadzie wzajemności. Takie podmioty będą mogły dostarczać informacje i je otrzymywać, by zapewnić pełną informację na rynku, by banki miały informację o zobowiązaniach zaciąganych poza sektorem bankowym, a kredytodawcy niebankowi wiedzieli, czy klient posiada już zobowiązanie w banku – wyjaśnia Agnieszka Wachnicka.
Projekt założeń nowych regulacji został skierowany do ponownych uzgodnień międzyresortowych. Na początku przyszłego roku ustawa zostanie przekazana do zatwierdzenia przez Radę Ministrów. Do Sejmu trafi prawdopodobnie wiosną i – być może – wejdzie w życie w drugiej połowie przyszłego roku.