Zacznijmy od jednolitych plików kontrolnych. Czy one naprawdę są takim ułatwieniem?
Na pewno pomagają administracji podatkowej. Dostaje ona dane w elektronicznej i ustrukturyzowanej formie. Można je od razu wykorzystać, przeanalizować, zrobić testy. Dla podatników – zwłaszcza na początku – JPK były dodatkowym utrudnieniem i obowiązkiem. Trzeba było chociażby dostosować swoje narzędzia, systemy, żeby pliki można były tworzyć i wysyłać.
Jak jest teraz?
Teraz JPK stał się standardem. Narzędzia generujące i analizujące jednolite pliki kontrolne są coraz lepsze i powszechniejsze. Ogromna większość czynności związanych z raportowaniem zaczyna odbywać się automatycznie. I to jest bardzo dobre zjawisko. JPK stają się też dodatkowym narzędziem zarządczym w firmach. Przedsiębiorcy mogą korzystać z informacji w nich zawartych i analizować swoje aktywności biznesowe. Pozwalają też na podniesienie poziomu samokontroli i kontroli swoich kontrahentów.
A JPK na żądanie? Czy one też są potrzebne?
Od lipca obowiązek przesyłania JPK na żądanie został znacznie rozszerzony. Pliki będą musiały przesyłać na żądanie wszystkie podmioty prowadzące działalność gospodarczą, także te najmniejsze. Mam wrażenie, że podatnicy nie mają jeszcze pełnej świadomości na ten temat. A to ważne. Jeśli organ podatkowy zażąda przesłania JPK, trzeba będzie to zrobić w ciągu nawet kilku dni. Za brak grożą kary grzywny i ich wysokość zależy od konkretnych okoliczności. Przykładowo, jeśli nieprzekazanie JPK zostanie zakwalifikowane jako wykroczenia (a nie przestępstwo skarbowe), grzywna może sięgnąć nawet 42 tys. złotych.
No właśnie, nie można przecież zapomnieć, że za brak JPK grożą kary.
Tak, i mamy już pierwsze sygnały, że organy podatkowe zaczynają je nakładać. Na razie jeszcze w raczej niewielkim zakresie i głównie są to kary grzywien w drodze mandatu karnego, ale na pewno ich liczba będzie rosnąć.
To prawda, że dzięki JPK jest mniej kontroli?
Tak, a te, które są przeprowadzane, są skuteczniejsze i bardziej precyzyjne. Kontrole obecnie też częściej dotyczą bieżących okresów. Administracja skarbowa jest szybsza. Łatwiej jest też typować podmioty do kontroli. Co jednak ciekawe, liczba kontroli maleje, ale jest więcej czynności sprawdzających. Organy podatkowe w JPK_VAT sprawdzają ich zgodność z deklaracją, identyfikują faktury VAT dokumentujące czynności fikcyjne lub wystawione przez podmioty, które nie są zarejestrowane jako podatnicy VAT.
JPK pomoże w uszczelnieniu podatków?
Już pomaga. Ostatnie działania Ministerstwa Finansów prowadzą do uszczelnienia systemu podatkowego. JPK, odwrotne obciążenie, podzielona płatność tzw. split payment, czy blokowanie podejrzanych rachunków tworzą dużo szczelniejszy system. W oparciu o dane Ministerstwa Finansów w 2017 r. dzięki JPK dochody z VAT w ujęciu rok do rok wzrosły o 6,5 mln złotych. Luka w VAT systematycznie maleje. Monitoring STIR obejmuje ponad 5,6 mln rachunków podmiotów kwalifikowanych i Ministerstwo Finansów chwaliło się pierwszymi efektami już w pierwszych tygodniach jego obowiązywania – dzięki zastosowaniu blokady jednego z rachunków bankowych uratowano 350 tys EUR. Problematyczne mogą się tutaj jednak okazać kwestie związane z praktycznym stosowaniem przepisów w zakresie blokowania rachunków. Typowanie tych podmiotów musi być bardzo precyzyjne, bo niesłusznie nałożona blokada może zablokować działalność firmy na wiele dni i w skrajnym przypadku doprowadzić do jej upadku. Warto też podkreślić, że od trzydniowej blokady nie będzie można się odwołać. Ustawodawca nie przewiduje w tym zakresie żadnych środków zaskarżenia.
Przejdźmy teraz do kar. Mamy przepisy podatkowe, jest ordynacja, kodeks karny skarbowy i jeszcze – od jakiegoś czasu – regulacje kodeksu karnego. Nie ma Pan wrażenia, że tych kar i możliwości karania jest za dużo? Kodeks karny za podrabianie faktur przewiduje nawet 25 lat pozbawienia wolności. Tyle samo jest za zabójstwo. Czy to nie przesada? Jak Pan to ocenia?
Kara 25 lat pozbawienia wolności przewidziana jest za najcięższe przestępstwa związane z fałszowaniem faktur. Chodzi o kwoty wyższe niż 10 mln złotych. To jest bardzo wysoka kara. Można się zastanawiać, czy akurat ten przepis będzie skutecznie przeciwdziałał wyłudzeniom. Moim zdaniem raczej nie. Już w tej chwili w przypadku zorganizowanych grup przestępczych działających w celu wyłudzenia VAT istnieje możliwość orzekania kar pozbawienia wolności i pomimo wielomilionowych wyłudzeń sądy rzadko skazują ich sprawców na kary przekraczające 10 lat. Warto jednak wspomnieć, iż zaostrzeniu kar za wystawienie fałszywych faktur towarzyszą jeszcze inne rozwiązania wymierzone w oszustwa podatkowe. Mianowicie, dotyczące zabezpieczeń majątkowych zmierzających do finalnego pozbawienia przestępców tego, co uzyskali z przestępstwa.
Ma Pan jakieś informacje, jak te przepisy są stosowane? Ktoś został już skazany?
Okres obowiązywania nowych przepisów jest na razie na tyle krótki, że trudno ocenić. Wiele postępowań też jeszcze nie zostało zakończonych. Na prawomocne wyroki jeszcze poczekamy.
Już dzisiaj mogę jednak wskazać kilka czy kilkanaście spraw, które dotyczyły wyłudzeń VAT na dużą skalę. Skończyły się wyrokami skazującymi. Przykładem może być chociażby orzeczenie, w którym orzeczono karę pozbawienia wolności na 10 lat. Sprawa dotyczyły wyłudzenia niemal 39 mln zł.
Dlaczego akurat teraz pojawia się tyle wyroków w sprawie wyłudzeń VAT?
Kończą się po prostu postępowania w sprawach wyłudzeń za lata 2011 – 2014.
Czy to znaczy, że w tych latach wyłudzeń było najwięcej? Dlaczego?
Tak. Lata 2011 – 2014 to okres wzmożonej aktywności wielu grup przestępczych zajmujących się wyłudzeniami podatku. Państwa europejskie zmieniały wtedy swoje przepisy. Wprowadzano chociażby mechanizm odwróconego VAT. W Polsce jeszcze wtedy nie było takich regulacji i grupy przestępcze zajmujące się wyłudzeniami przeniosły się do Polski. Można było łatwo wykorzystywać słabe punkty naszego systemu i brak możliwości szybkiego reagowania przez aparat skarbowy. Stąd te wyłudzenia. Wtedy właśnie na dobre rozkręciły się tzw. karuzele VATowskie, rejestrowano najwięcej słupów, które wyłudzały VAT. Jak organy podatkowe zaczynały coś podejrzewać i przychodziły na kontrole, było za późno. Podatek był już dawno wyłudzony, a firma zlikwidowana lub bez jakiegokolwiek majątku.
Rozmawiał Krzysztof Koślicki