FINN ma być wzorowany na funkcjonujących w Unii Europejskiej podmiotach typu REIT. Zgodnie z planami Ministerstwa Finansów ma to być spółka akcyjna, notowana na giełdzie, która będzie miała przynajmniej 50 mln zł kapitału. Musi uzyskiwać przychody z najmu z co najmniej 5 nieruchomości mieszkalnych. Ma też regularnie wypłacać dywidendę.
W spółkę będzie mógł zainwestować inwestor indywidualny, który otrzyma dywidendę nie obciążoną podatkiem od dywidend. Będzie on obciążony tylko podatkiem dochodowym od dochodów z najmu nieruchomości.
Dobry pomysł na pobudzenie prywatnego rynku
W ocenie dyrektora departamentu podatków dochodowych w Ministerstwie Finansów Maciej Żukowski, "FINN-y są dobrym pomysłem na pobudzenie prywatnego rynku do budowania i wynajmowania mieszkań".
- Już prowadziliśmy prekonsultacje z biznesem, który jest zainteresowany stworzeniem FINN-a. Nie był to kapitał państwowy, a prywatny - ujawnił.
50 mln zł - nie jest wygórowanym progiem
W jego ocenie 50 mln zł, który jest tzw. progiem wejścia w FINN, dla biznesu nie jest wygórowanym progiem.
- Atrakcyjność projektu polega na tym, że jest w przypadku FINN jest jednokrotność opodatkowania - przypomniał. Resort już wcześniej informował, że dla nowych spółek przewidziano stosowanie preferencyjnej, 8,5 proc. stawki podatkowej, ale tylko z dochodów uzyskanych przez nie z najmu nieruchomości mieszkalnych. Efektywna stawka opodatkowania ma wynosić ok. 17 proc.
Projekt obecnie bez poprawek
Na obecnym etapie resort nie zamierza wprowadzać żadnych poprawek do projektu ustawy. - Musimy sprawdzić, jak instytucja FINN zadziała. Wtedy będziemy się zastanawiali, jak FINN-y jeszcze uatrakcyjnić, czy zostawić ją na takim poziomie, jak są - mówi Żukowski.
Resort liczy, że nowe rozwiązanie zainteresuje również deweloperów. - Mam nadzieję, że zwiększy udział polskiego kapitału, poprawi płynność i stabilność na rynku nieruchomości, i będzie instrumentem do długoterminowego oszczędzania i długoterminowego inwestowania - zaznacza Żukowski.