"Szczyt przyniósł krok w dobrym kierunku, jeśli chodzi o wzmocnienie architektury zarządzania strefą euro. Wydaje się nam, że powinien się przyczynić do stabilizacji euro. Wydaje też nam się, że to jest pierwszy krok, ale jeszcze wiele kroków przed nami" - powiedział Dowgielewicz.
"Wydaje nam się, że taka autentyczna, zwiększona koordynacja w strefie euro, stabilizacja euro jeszcze będzie wymagała dalszych działań, dalszych zobowiązań. Oczywiście odnotowujemy różne dyscyplinujące zobowiązania, które zostały przyjęte. Ale sądzimy, że ta dyskusja o architekturze zarządzania euro, o tym, w jaki sposób ta waluta może odzyskać maksymalną wiarygodność, to jeszcze przed nami" - zaznaczył.
Zaznaczył, że kwestii unii fiskalnej, o której mówiono podczas szczytu, nie można łączyć z problematyką podatków bezpośrednich PIT i CIT. "Łączenie problematyki podatkowej z dyskusją o koordynacji gospodarczej jest zdecydowanie nieuzasadnione. (...) Unia Europejska nie zajmuje się stawkami PIT, CIT" - powiedział Dowgielewicz.
Minister zaznaczył, że "absolutnie mocno" przeczy tezie, że jest jakikolwiek związek między podatkami bezpośrednimi a unią fiskalną.
Przywódcy UE zakończyli w piątek nad ranem bez porozumienia rozmowy ws. zmiany traktatu UE. Zdecydowali, że nowe zasady dyscypliny finansów publicznych i zarządzania gospodarczego - nazywane umową fiskalną - będą przyjęte w formie umowy międzyrządowej.
Obecny na poniedziałkowej konferencji wiceminister finansów Ludwik Kotecki mówił głównie o planie zasilenia dodatkowymi pieniędzmi Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Podkreślił, że chodzi o kwotę "do" 200 mld euro, z czego trzy czwarte miałyby udostępnić kraje ze strefy euro, a jedną czwartą spoza niej. Dodał, że klucz pożyczek dla MFW nie został uzgodniony, więc w tej chwili nie można mówić o żadnych szczegółach, jeśli chodzi kwotę, którą miałaby udostępnić Polska.
"Pojawiła się w mediach jakaś kwota 10 mld euro (...). To na pewno nie będą takie kwoty. To byłoby (...) nieproporcjonalne w stosunku do naszej części, rozumianej jako część, którą mają dostarczyć kraje spoza strefy euro" - powiedział.
Kotecki tłumaczył, że Polska nie przekaże żadnych pieniędzy do MFW, a środki te zostaną tylko udostępnione i będą mogły być wykorzystane przez MFW lub też nie.
"W pewnym sensie udostępnimy środki, które mogą być wykorzystane, ale nie muszą, na pomoc jakiemuś krajowi, członkowi MFW. Przy czym to nie musi być kraj ze strefy euro. (...) My nie będziemy pożyczać Grecji czy Włochom. Pożyczamy MFW. To jest najbardziej wiarygodna finansowa instytucja na świecie. W związku z tym nie ma tego problemu, (...) że te pieniądze nie będą mogły być użyte w razie czego dla nas. Co do zasady jest też tak, że gdyby jakiś kraj potrzebował, musiał wykorzystać te środki, mógłby je wykorzystać. Mógłby je w pewnym sensie wycofywać z tej puli udostępnionej MFW" - zaznaczył Kotecki.
Wiceminister zaznaczył, że minister finansów Jacek Rostowski jest w tej sprawie w stałym kontakcie z prezesem NBP Markiem Belką. "Rozmawiają. Myślę, że będą kontynuować w trakcie tygodnia te rozmowy" - zaznaczył.
Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy poinformował w piątek, że państwa strefy euro oraz inne kraje UE mają wzmocnić Międzynarodowy Fundusz Walutowy kwotą do 200 mld euro, by ten wspierał zadłużone gospodarki eurolandu. Wzmocnienie MFW może nastąpić na drodze pożyczek banków centralnych krajów unijnych; takiej pomocy nie wykluczył w trakcie szczytu ze strony NBP minister finansów Jacek Rostowski.
W piątek NBP informował, że jest gotów rozważyć propozycje działań na rzecz stabilizacji sytuacji w strefie euro, gdy przyjmą one kształt konkretnych rozwiązań i jest gotów podjąć odpowiednie decyzje dotyczące skali i zaangażowania banku. NBP uważa, że gwałtowne zawirowania na europejskich rynkach wywierają negatywny wpływ na działalność systemu finansowego w Polsce, zaś celem NBP jest działanie na rzecz jego stabilizowania.
Kotecki mówił także o projekcie nowelizacji ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, który przewiduje obciążenie banków tzw. opłatą ostrożnościową. Powiedział, że opłata ta ma zasilać fundusz, który zostanie utworzony w BFG. Środki z tego funduszu miałyby służyć - w razie potrzeby - zasilaniu banków w kapitały.
"Dzisiaj mamy w BFG fundusz, który zabezpiecza nasze depozyty, natomiast brakuje drugiej nogi - kapitałowej, która ma pomagać w ewentualnej rekapitalizacji banków" - wyjaśnił.
"Naszą intencją nie jest obciążanie baków w złych czasach. W zamierzeniu ta opłata ma być instrumentem antycyklicznym. Czyli jeżeli banki mają bardzo dobrą sytuację, to ta opłata może być wyższa, a jeżeli koniunktura jest słabsza, to powinna być niższa" - poinformował.
Dodał, że opłata ta powinna być elastyczna i ustalana przez radę BFG. "Jeżeli chodzi o rok 2012 to sądzimy, że banki nie zostaną obciążone żadną opłatą" - podkreślił.
Według Koteckiego projekt noweli ustawy o BFG będzie szeroko konsultowany i obecnie nie można powiedzieć, kiedy trafi na posiedzenie rządu i do parlamentu.
Z projektu przygotowanego przez Ministerstwo Finansów wynika, że proponowany projekt nowelizacji ustawy o BFG zakłada utworzenie w BFG nowego funduszu własnego - funduszu stabilizacyjnego - oraz nałożenie na niektóre instytucje finansowe tzw. opłaty ostrożnościowej.
Projekt ustawy wprowadza opłatę ostrożnościową jako sposób pozyskania dodatkowych środków na finansowanie ewentualnych przyszłych działań mających na celu utrzymanie stabilności sektora bankowego. Proponowana ustawa ustanawia zasadę udziału środków prywatnych w przypadku konieczności ponoszenia nakładów na sanację instytucji finansowych.
Wpływy z opłaty ostrożnościowej byłyby podstawowym źródłem zasilania funduszu stabilizacyjnego. Fundusz stabilizacyjny ma stanowić dedykowany fundusz BFG. Projekt przewiduje, że środki akumulowane w funduszu stabilizacyjnym będą przeznaczane na współfinansowanie doraźnych działań pomocowych państwa, takich jak udzielanie przez Skarb Państwa gwarancji, czy pożyczek papierów wartościowych, kierowanych do zagrożonych utratą płynności instytucji finansowych.
Według symulacji podanych w uzasadnieniu do projektu hipotetyczne sumaryczne wpływy z tytułu opłaty ostrożnościowej za 2010 r. przy przykładowej stawce 0,01 proc. wyniosłyby 81,15 mln zł, przy stawce 0,09 proc. - 730,34 mln zł, przy stawce 0,15 proc. - 1,22 mld zł, a przy stawce 0,21 proc. - 1,7 mld zł. (PAP)