Niewiele zostało z odbicia z końcówki sierpnia, DAX już znalazł się na nowych minimach, paryski CAC40 jest od tego o włos, w Londynie zapas FTSE wynosi 2 proc., co w tych burzliwych dniach nie jest barierą, której nie dałoby się sforsować w pół godziny. Stawka jest jednak wysoka i trzeba liczyć na to, że wyłamanie DAXa było tylko naruszeniem wsparcia, a pozostałe indeksy nie przełamią dołków z sierpnia, bowiem w przeciwnym razie oznaczałoby to możliwość kontynuacji błyskawicznej wyprzedaży z potencjałem spadków o dalsze 15-20 proc. w zależności od rynku. W przypadku WIG20 zapas indeksu nad dołkami z sierpnia wynosi ok. 3 proc., zaś potencjalną "karą" za jego przełamanie byłoby osunięcie nawet o 20 proc. Mówimy więc o bardzo wysokiej stawce, o którą grają rynki w tych dniach.
Nastroje przed otwarciem nie są najlepsze, ale wynik nie jest przesądzony. Wprawdzie już wczoraj rentowność amerykańskich obligacji 10-letnich spadła do rekordowych 1,91 proc., a złoto osiągnęło nową rekordową wycenę na poziomie 1920 USD za uncję (cena liczona w złotych sięga już 5750 PLN i przekracza poprzedni rekord o 150 złotych). Indeksy w Azji pospadały jak śliwki, Nikkei o 2,2 proc. (bez próby obrony), ale lepiej wypadł Kospi tracąc 1,1 proc. i odbijając w końcówce, w Szanghaju strata wyniosła 0,7 proc.
Uspokajająco może działać niewielka tylko strata kontraktów na S&P (wczoraj na swoje szczęście Wall Street nie pracowała), pewne nadzieje wiązane są z kolejnym unijnym szczytem w sprawie pomocy dla Grecji i wnioskiem o zabezpieczenie pożyczek stawianym przez Finlandię, oraz przemówieniem prezydenta USA zaplanowanym na czwartek. Nie są to szczególnie silne argumenty za kupowaniem akcji, najwięcej mogą więc dać dane o dynamice PKB strefy euro w II kwartale (11:00) i odczyt ISM sektora usług w USA (16:00), który w ostatnich miesiącach zwykle był pewną odtrutką na słabsze dane z sektora produkcji.
Emil Szweda, Noble Securities SA
Nastroje przed otwarciem nie są najlepsze, ale wynik nie jest przesądzony. Wprawdzie już wczoraj rentowność amerykańskich obligacji 10-letnich spadła do rekordowych 1,91 proc., a złoto osiągnęło nową rekordową wycenę na poziomie 1920 USD za uncję (cena liczona w złotych sięga już 5750 PLN i przekracza poprzedni rekord o 150 złotych). Indeksy w Azji pospadały jak śliwki, Nikkei o 2,2 proc. (bez próby obrony), ale lepiej wypadł Kospi tracąc 1,1 proc. i odbijając w końcówce, w Szanghaju strata wyniosła 0,7 proc.
Uspokajająco może działać niewielka tylko strata kontraktów na S&P (wczoraj na swoje szczęście Wall Street nie pracowała), pewne nadzieje wiązane są z kolejnym unijnym szczytem w sprawie pomocy dla Grecji i wnioskiem o zabezpieczenie pożyczek stawianym przez Finlandię, oraz przemówieniem prezydenta USA zaplanowanym na czwartek. Nie są to szczególnie silne argumenty za kupowaniem akcji, najwięcej mogą więc dać dane o dynamice PKB strefy euro w II kwartale (11:00) i odczyt ISM sektora usług w USA (16:00), który w ostatnich miesiącach zwykle był pewną odtrutką na słabsze dane z sektora produkcji.
Emil Szweda, Noble Securities SA