Sukcesy frankowiczów w sporach z bankami spowodowały, że także kredytobiorcy posiadający zobowiązania wobec banków wyrażone w złotówkach zaczęli się zastanawiać, czy również mają szanse na ich unieważnienie. Temat ten stał się aktualny – a teraz jest już wręcz gorący, gdyż coraz częściej pojawia się na wokandach – zwłaszcza po podwyżkach stóp procentowych, które przełożyły się również na wzrost wskaźnika WIBOR. Podobnie jak w przypadku spraw frankowych, problemy te dotyczą nie tylko konsumentów, ale również przedsiębiorców. Zawsze jednak przed skierowaniem sprawy do sądu trzeba się dobrze zastanowić nie tylko nad samą konstrukcją powództwa, ale również nad realnymi szansami wygranej i jej finansowymi skutkami. O czym warto pamiętać?

Czytaj też: „WIBOR mamy cię”- czy aby na pewno? Komentarz do sprawy wrocławskiej

 

Co to jest WIBOR?

WIBOR (ang. Warsaw Interbank Offer Rate) to stopa procentowa, po jakiej banki udzielają pożyczek innym bankom. Jest on obliczany niemal codziennie jako średnia arytmetyczna wartości podawanych przez największe banki działające w Polsce – po odrzuceniu wartości skrajnych, czyli największych i najmniejszych. Wskaźnik WIBOR jest powszechnie wykorzystywany do obliczania oprocentowania kredytów udzielanych w złotych. Dlatego jego dokładna wysokość – a wpływ na nią ma szereg różnych czynników ekonomicznych – wzbudza zainteresowanie właściwie wszystkich kredytobiorców posiadających kredyty w złotówkach. Natomiast niedawne wzrosty WIBOR-u otworzyły problem zgodności jego zastosowania z prawem. Temat ten jest analizowany – a coraz więcej spraw dotyczących unieważnienia klauzul odnoszących się do WIBOR-u trafia do sądu – przede wszystkim pod kątem ogólnych standardów, jakim muszą odpowiadać umowy kredytowe.

 


Szerokie możliwości wzruszenia umowy

Każda umowa, w tym kredytowa – zawarta czy to z konsumentem, czy też z przedsiębiorcą – musi być zgodna z ustawami, zasadami współżycia społecznego, naturą stosunku prawnego (art. 58 § 1 i 2 oraz art. 3531 k.c.). Już sama redakcja tych przepisów kodeksu cywilnego wskazuje na to, że strony mają szerokie możliwości badania, czy zawarta przez nich umowa jest ważna. Jak chodzi o zgodność umowy z ustawami, to należy podkreślić, że chodzi tu przede wszystkim o bezwzględnie obowiązujące przepisy co najmniej rangi ustawowej – choć w doktrynie można znaleźć autorów broniących poglądu, że w zakresie tego pojęcia, na gruncie zobowiązań, mieszczą się także normy podustawowe. Mogą to być normy wprost odnoszące się do danej czynności prawnej, jak i niemające z nią bezpośredniego związku. Co istotne, w orzecznictwie zauważa się, że nie ma przeszkód, aby normy te zostały ustalone w wyniku standardowych zabiegów interpretacyjnych (np. wyrok SN z dnia 20 marca 2014 r., sygn. akt II CSK 290/13, LEX nr 1455196). Innymi słowy w ustalaniu sprzeczności umowy z ustawą nie chodzi o poszukiwanie jakiegoś jednego, konkretnego przepisu, z którym jest ona w kolizji.

Jeszcze większe możliwości daje stronom odwołanie się do zasad współżycia społecznego oraz do natury łączącego ich stosunku. W pierwszym przypadku – co właściwie zgodnie przyjmuje orzecznictwo i doktryna – ustawodawca odnosi się do powszechnie przyjętych, dominujących w społeczeństwie norm moralnych dotyczących stosunków między podmiotami prawa, w tym wartości wyznaczające zasady przyzwoitego, uczciwego postępowania, obejmujące zarówno normy moralne jak i obyczajowe (np. wyrok SN z dnia z dnia 23 marca 2018 r., sygn. akt II CSK 371/17, LEX nr 2518847). Natomiast „natura stosunku prawnego” oznacza nakaz respektowania podstawowych cech stosunku kontraktowego, które stanowią o jego istocie (wyrok SN z dnia 14 kwietnia 2021 r., sygn. akt I NSNc 35/20, LEX nr 3219844).

Zobacz w LEX: O potencjalnej wadliwości klauzuli zmiennego oprocentowania opartej na stawce WIBOR i jej skutkach > >

 

Standardy dla stawki referencyjnej

Podobnie, jak w przypadku frankowiczów, większość orzecznictwa odnoszącego się do problematyki WIBOR dotyczy spraw konsumenckich. Jednak nie znaczy to, że ten dorobek judykatury nie ma również szerszego znaczenia, odnoszącego się do przedsiębiorców. Sporo wskazówek pozostawia nam tu zwłaszcza TSUE, np. w wyroku z dnia 3 marca 2020 r., nr sprawy C-125/18. Unijny Trybunał stwierdził w tym wyroku, że bank stosując dopuszczalną stawkę referencyjną wykorzystywaną do obliczania zmiennej stopy procentowej powinien w przystępny sposób poinformować konsumenta w jaki sposób obliczany jest ten wskaźnik oraz jak może się on zmieniać w przyszłości.

Znaczenie ma tutaj przekazanie informacji prostym i zrozumiałym językiem, dostępnym dla osoby niebędącej specjalistą w dziedzinie finansów. Nie wystarczy więc proste „odfajkowanie” obowiązku informacyjnego. Pytaniem pozostaje, czy i w jakim zakresie obowiązek informacyjny banku bądź sam dobór wskaźnika referencyjnego może zostać uznany za sprzeczny z zasadami współżycia społecznego? Skoro zasady te odnoszą się m.in. do uczciwości kontraktowej, to wydaje się, że jest tu nad czym się zastanowić.

 

To zależy – od czego?

W każdym razie jasne jest, że WIBOR to legalnie ustalany i od wielu lat powszechnie wykorzystywanych wskaźnik referencyjny. Jest to podstawowy argument „za” dopuszczalnością jego stosowania zarówno w umowach kredytowych z konsumentami, jak i z przedsiębiorcami. Jednak nie oznacza to, iż sięgnięcie po niego w realiach konkretnej umowy – z uwzględnieniem jej treści, negocjacji poprzedzających zawarcie oraz zamiaru stron – było dopuszczalne. Wskazane powyżej uwarunkowania prawne prowadzą do możliwości oceny dopuszczalności zastosowania w danej umowie nawet w pełni legalnych mechanizmów.