23 października 2024 r. francuski Sąd Najwyższy (Cour de cassation) wydał wyrok w sprawie UFC-Que choisir (francuskiej organizacji działającej na rzecz ochrony praw konsumentów) przeciwko Valve Corporation (amerykańskiemu producentowi gier oraz właścicielowi Steam – platformy służącej m. in. do cyfrowej dystrybucji gier komputerowych).
Wyrok ten podtrzymuje orzeczenie sądu w II instancji, które – przeciwnie do orzeczenia sądu I instancji – można podsumować (w zakresie jakiego dotyczy niniejszy artykuł) w następujący sposób: wprowadzenie zakazu odsprzedaży gier komputerowych zakupionych w formie elektronicznej jest zgodne z prawem francuskim. Ostateczne zakończenie trwającego od 2015 sporu pomiędzy wskazanymi podmiotami wzbudziło szerokie zainteresowanie i stało się okazją do rozważań dotyczących następującego w ostatnich latach rozwoju orzecznictwa w zakresie zasady wyczerpania praw. W związku z powyższym, nasuwają się pytania: z czego wynika taka interpretacja i dlaczego jest istotna również dla polskiego porządku prawnego?
Zasada wyczerpania praw
Kluczową instytucją w tym kontekście jest zasada wyczerpania praw. W art. 4 ust. 2 dyrektywy 2001/29/WE w sprawie harmonizacji niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie informacyjnym – tzw. dyrektywy Infosoc, ujęta została ona w następujący sposób: "prawo do rozpowszechniania na obszarze Wspólnoty oryginału lub kopii danego utworu wyczerpuje się tylko w przypadku pierwszej sprzedaży danego przedmiotu lub innego przeniesienia własności na obszarze Wspólnoty przez podmiot praw autorskich lub za jego zezwoleniem". Po legalnym wprowadzeniu do obrotu danego egzemplarza utworu, wyczerpuje się więc prawo do zezwalania na obrót takim egzemplarzem, dzięki czemu możliwe jest swobodne przenoszenie własności konkretnego egzemplarza utworu. Dodatkowo, w odniesieniu do programów komputerowych, ustawodawca unijny ustanowił osobną – na pierwszy rzut oka bardzo podobną – regulację, w art. 4 ust. 2 dyrektywy 2009/24/WE w sprawie ochrony prawnej programów komputerowych. Zgodnie z tym przepisem, "pierwsza sprzedaż na terytorium Wspólnoty kopii programu komputerowego przez uprawnionego lub za jego zgodą wyczerpuje prawo dystrybucji na terytorium Wspólnoty tej kopii, z wyjątkiem prawa do kontroli dalszych wypożyczeń programu lub jego kopii".
Podstawą obowiązywania zasady wyczerpania praw w Polsce jest art. 51 ust. 3 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Obowiązująca w Polsce regulacja to wspólnotowe wyczerpanie prawa, objęte harmonizacją unijną w celu realizacji swobody przepływu towarów. W związku z powyższym, dla interpretacji polskiego przepisu kluczowe jest również orzecznictwo unijne powstałe w zakresie zasady wyczerpania praw.
Cour de cassation we wspomnianej powyżej sprawie zajął się oceną legalności postanowień regulaminu Steam wprowadzających zakaz odsprzedaży zakupionych na tej platformie gier. W celu jej przeprowadzenia, francuski sąd najwyższy jak i sądy niższych instancji odniosły się właśnie do zasady wyczerpania prawa, w związku z którą w sprawie pojawiło się wiele wątpliwości. Cour de cassation nie zdecydował się jednak na skierowanie pytania prejudycjalnego do Trybunału Sprawiedliwości UE i rozstrzygnął spór, przyjmując interpretację zasady wyczerpania prawa silnie osadzoną w aktualnym orzecznictwie trybunału i stanowiącą – jak się wydaje – jego naturalne rozwinięcie.
Czytaj także: TSUE: Cheat-software dozwolone. Gracze nie powinni bać się wezwań do zapłaty
Rozwój orzecznictwa dotyczącego zasady wyczerpania praw
Co do zasady, wyczerpanie praw z dyrektywy Infosoc odnosi się tylko do utworów utrwalonych w rzeczy – papierowego egzemplarza książki, płyty CD zawierającej utwory muzyczne etc. i nie obejmuje utworów udostępnianych w innych formach – np. przez internet. Przez jakiś czas nie budziło wątpliwości, że od takiego stanu rzeczy nie występują wyjątki. Zmieniło się to wraz z przełomowym wyrokiem TSUE w sprawie UsedSoft (C-128/11), w którym trybunał wypowiedział się na temat wyczerpania praw w odniesieniu do programów komputerowych. W pierwszej kolejności, trybunał odniósł się do wątpliwości związanych z charakterem sprzedaży programu komputerowego, argumentując, że "pobranie kopii programu komputerowego oraz zawarcie związanej z nią umowy licencji są ze sobą nierozerwalnie powiązane" i badane jako całość, te dwie czynności prowadzą do przeniesienia prawa własności kopii programu. Trybunał przyjmuje więc, że takie przeniesienie własności stanowi pierwszą sprzedaż kopii programu w rozumieniu dyrektywy 2009/24/WE. W związku z tym, wyczerpanie praw w odniesieniu do kopii programu komputerowego następuje także w przypadku, "jeśli podmiot praw autorskich, który zezwolił, choćby i nieodpłatnie, na pobranie tej kopii z Internetu na nośnik danych, również przyznał, w zamian za zapłatę ceny mającej umożliwić mu uzyskanie wynagrodzenia odpowiadającego wartości gospodarczej kopii dzieła, którego jest on właścicielem, prawo do nieograniczonego w czasie korzystania z tej kopii". W orzeczeniu tym doszło zatem także do pewnego przełamania – w odniesieniu do programów komputerowych – przyjmowanej dotychczas zasady, zgodnie z którą do wyczerpania praw dochodziło tylko przy sprzedaży utrwalonych w przedmiotach kopii utworów. W konsekwencji, można stwierdzić, że swobodna odsprzedaż kopii programów komputerowych możliwa jest nawet jeśli uprzednio zostały udostępnione przez internet i zwielokrotnione, co trybunał uznał za równoważne sprzedaży kopii.
Kolejnym kluczowym wyrokiem trybunału dotyczącym wspomnianych przepisów był wyrok w sprawie Tom Kabinet (C-263/18). W tej sprawie rozważano m.in., czy przy sprzedaży książek elektronicznych dochodzi do wyczerpania prawa do rozpowszechniania, co umożliwiałoby następczą ich sprzedaż jako „używanych”. Wątpliwości w tym zakresie pojawiły się również ze względu na to czym jest książka elektroniczna – utworem literackim, który powiązany jest z programem komputerowym. Trybunał uznał, że w przeciwieństwie do analogicznej sytuacji w odniesieniu do programu komputerowego, sprzedaż książki w formie „tradycyjnej” znacząco różni się od sprzedaży książki elektronicznej. W szczególności, książka w formie papierowej łatwiej ulega zniszczeniu i zużyciu, w przeciwieństwie do tego samego utworu w formie elektronicznej, który pomimo upływu czasu i używania „zachowuje swoje właściwości”. W związku z tym, jego odsprzedaż mogłaby bardziej uderzać w majątkowe interesy twórcy. Książka elektroniczna została także scharakteryzowana jako złożony materiał, obejmujący zarówno chroniony utwór, jak i program komputerowy. Program ten jednak, będąc częścią składową e-booka, ma charakter pomocniczy względem utworu literackiego. Ostatecznie, w wyroku w sprawie Tom Kabinet stwierdzono, że "dostarczanie publiczności książki elektronicznej przez pobranie, dla celów stałego użytku, mieści się w pojęciu 'publicznego udostępniania'”. Sprzedaż e-booków nie jest zatem rozpowszechnianiem w rozumieniu art. 4 dyrektywy 2001/29 i nie prowadzi do wyczerpania prawa do rozpowszechniania danego egzemplarza utworu.
Cena promocyjna: 89.1 zł
|Cena regularna: 99 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 74.26 zł
Czy gra komputerowa to program komputerowy?
W kontekście tematu niniejszego artykułu, istotny jest status gier komputerowych, jako kolejnego rodzaju utworów, z pozoru wydających się przykładami programów komputerowych. Trybunał wypowiedział się na temat charakteru gier komputerowych w kontekście prawa własności intelektualnej już w 2014 roku, w orzeczeniu w sprawie Nintendo (C-355/12), stwierdzając, że stanowią one złożony materiał (podobnie jak książki elektroniczne – w wyroku w sprawie Tom Kabinet, Trybunał, wskazując na złożony charakter e-booków, przywoływał właśnie wyrok w sprawie Nintendo), który obejmuje zarówno program komputerowy, jak i elementy graficzne i dźwiękowe, które mają samoistnie charakter twórczy. W związku z tym, elementy te chronione są przez dyrektywę 2001/29. Podsumowując, gra komputerowa to „coś więcej” niż program komputerowy.
Biorąc pod uwagę powyższe ustalenia, jasne staje się dlaczego francuski wyrok w sprawie platformy Steam wydaje się naturalnym rozwinięciem orzecznictwa TSUE. Sądy (apelacyjny i najwyższy) wskazały na złożony charakter gier komputerowych, w oparciu o orzeczenie Trybunału w sprawie Nintendo, który sprawia, że „mieszczą się” one w zakresie dyrektywy 2001/29. Ten złożony charakter gier komputerowych jest ponadto analogiczny do złożonego charakteru książek elektronicznych, co prowadzi do możliwości oceny w oparciu o wyrok w sprawie Tom Kabinet. Ostatecznie zatem, biorąc pod uwagę wspomniane orzecznictwo, Cour de cassation wskazał, że wyczerpanie praw w przypadku kopii gier komputerowych następuje wyłącznie przy ich sprzedaży w wersji tradycyjnej, pudełkowej. W związku z tym, za dozwoloną uznano klauzulę regulaminu subskrypcji Steam skutkującą zakazem odsprzedaży gier zakupionych na tej platformie.
W świetle takiej kwalifikacji gier komputerowych – jako „złożonych materiałów”, szeroko dyskutowane problemy powstają na gruncie stosowania w ich przypadku innych instytucji prawa autorskiego, takich jak dozwolony użytek osobisty, który przysługuje korzystającemu z utworów audiowizualnych, czy muzycznych (potencjalnie „składowych” gry komputerowej) lecz jest wyłączony w odniesieniu do programów komputerowych. Spośród rozwiązań, jakie wskazuje się w doktrynie, zasadna wydaje się propozycja stosowania przepisów dotyczących konkretnych rodzajów utworów do „odpowiadających im” części składających się na grę komputerową. W ten sposób, w odniesieniu do przepisów dotyczących dozwolonego użytku osobistego, należałoby uznać iż uprawnienia z nich wynikające obowiązywać będą w zakresie – przykładowo – warstwy audiowizualnej gry, ale już nie w zakresie programu będącego jej podstawą. Takie podejście może jednak skutkować praktycznymi trudnościami – niejednokrotnie w danym stanie faktycznym ciężko jest wskazać, która „część” gry ma w danym kontekście pierwszorzędne znaczenie. Za wyraz tych trudności można uznać również sprawę UFC-Que choisir przeciwko Steam, z której można wyciągnąć wniosek, że na gruncie zasady wyczerpania prawa, bardziej istotny jest sam charakter gry komputerowej jako „złożonego” utworu, niż to, że składa się ona również z programu komputerowego.
Wyrok francuskiego sądu, oparty w dużej mierze o orzecznictwo unijne, można uznać za swego rodzaju zastosowanie tego orzecznictwa w praktyce. W związku z tym, przyjęta w nim interpretacja może być cenną wskazówką dla praktyków prawa własności intelektualnej w Polsce i całej Unii Europejskiej. Wyrok ten może być także kolejnym przyczynkiem dla wszystkich zainteresowanych do rozważań na temat samej instytucji wyczerpania praw, a także zmian jakie następują w związku z rozwojem technologii cyfrowych – w szczególności w zakresie dystrybucji cyfrowej wszelkiego rodzaju utworów.
Autor: Damian Dąbrowski, prawnik w kancelarii Markiewicz Sroczyński Mioduszewski