W dniu 28 czerwca 1956 r. robotnicy fabryki Cegielskiego, noszącej wówczas imię Józefa Stalina, przerwali pracę i wyszli na ulice. Skandowali hasła: "Chcemy żyć jak ludzie", "Chcemy wolnej Polski", "Żądamy religii w szkołach". W miarę jak pochód przemieszczał się w stronę centrum miasta, rósł i potężniał. Przed gmachem Komitetu Wojewódzkiego PZPR zgromadziło się już 100 tysięcy ludzi. Ponieważ władza zignorowała protest, tłum wdarł się do gmachu, a następnie ruszył na więzienie i pod siedzibę Urzędu Bezpieczeństwa. Mimo iż w mieście trwały międzynarodowe targi, na oczach świadków z całego świata milicja otworzyła ogień do demonstrantów. Jako jeden z pierwszych zginął trzynastoletni Romek Strzałkowski, który stał się symbolem bohaterskiej walki przeciwko komunistycznej dyktaturze, zniewoleniu narodu i gwałceniu podstawowych praw jednostki. Było kilkudziesięciu zabitych, około tysiąca rannych i setki represjonowanych.Z poznańskim zrywem na zawsze już zwiąże się widok czołgów na ulicach miasta, groźba Cyrankiewicza, że kto na władzę ludową podnosi rękę, temu władza rękę tę odrąbie, i piękne słowa obrońcy ofiar komunistycznego terroru dr. Stanisława Hejmowskiego, że "nie karmi się kulami ludzi, którzy wołają o chleb".
Poznański dramat 1956 r. otwiera długą listę zmagań robotników polskich z komunistycznym zniewoleniem. Dlatego na pomniku w sercu miasta, przedstawiającym dwa stalowe krzyże, symbole śmierci i zmartwychwstania, związane powrozem, obok 1956 r. widnieją daty: 1968, 1970, 1976, 1980 i 1981 r. Krzyże uzupełnia monument z głową orła.
Senat Rzeczypospolitej Polskiej w 60. rocznicę powstania poznańskiego w 1956 r. składa hołd jego bohaterskim uczestnikom.
Uchwała podlega ogłoszeniu w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej "Monitor Polski".