W uzasadnieniu projektu podano, że dąży on "do częściowej dekryminalizacji przerywania za zgodą kobiety jej ciąży z naruszeniem przepisów ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz dekryminalizacji pomocy w samodzielnej aborcji poprzez zmiany w kodeksie karnym". 

Za pierwszym razem podczas głosowania w Sejmie za uchwaleniem ustawy głosowało 215 posłów, przeciw uchwaleniu było 218 posłów, a wstrzymało się dwóch. Po odrzuceniu posłanki zapowiadały, że projekt zostanie złożony w Sejmie ponownie. Stało się tak pod koniec lipca br. 

Pierwszy projekt nowelizacji kodeksu karnego został złożony przez posłów Lewicy i był jednym z czterech poselskich projektów, które po kwietniowym posiedzeniu Sejmu zostały skierowane do Komisji Nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży. Członkowie komisji zajęli się nim w pierwszej kolejności. Pod koniec czerwca komisja pozytywnie zaopiniowała projekt. Przewidywał on zmiany polegające przede wszystkim na dekryminalizacji pomocy w aborcji oraz przerywaniu ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży. 

- To ustawa, którą wszyscy konserwatyści w Polsce mogą poprzeć, ponieważ nie dotyczy legalizacji procedury przerywania ciąży, a depenalizuje pomoc w niej - powiedziała w Sejmie Anna Maria Żukowska, prezentując projekt ustawy dekryminalizującej aborcję. Zdaniem Konfederacji i PiS jest odwrotnie. Partie złożyły wniosek o odrzucenie projektu.

Ochrona dla personelu medycznego 

Żukowska z Lewicy, która prezentowała treść projektu, podkreśliła, że jest on "zachowawczy" i "konserwatywny", skonstruowany tak, by mogła go zaakceptować większość parlamentarna. - To projekt bardzo daleko cofający się w stosunku do tego składanego przeze mnie pierwotnie - podkreśliła, nawiązując do propozycji przepisów o dekryminalizacji aborcji, którymi Sejm zajmował się w pierwszym półroczu br. Zaznaczyła, że zapisy obecnego projektu są zgodne z tym, co ustalono w czasie prac sejmowej komisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży (wypracowany przez komisję projekt został odrzucony przez Sejm w lipcu br.).

W ocenie Żukowskiej projekt odpowiada na potrzeby społeczne - zakłada rozwiązania, które nie pozwalają zamykać do więzienia na trzy lata osób najbliższych pomagających osobom potrzebującym przerwać ciążę. - W Polsce ciąże były, są i będą przerywane, możemy tylko rozmawiać, czy będą one przerywane w bezpiecznych warunkach, czy też dochodzić będzie do zagrożenia życia ciężarnej i do zagrożenia poczucia bezpieczeństwa rodziny, bo najczęściej to najbliżsi pomagają - powiedziała.

Posłanka zwróciła uwagę, że projekt chroni również personel medyczny. Znajduje się w nim przepis mówiący, że nie popełnia przestępstwa lekarz, pielęgniarka lub położna, jeżeli przerwanie ciąży jest następstwem zastosowania procedury medycznej potrzebnej do uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety ciężarnej.

Dorota Łoboda z Koalicji Obywatelskiej przypomniała, że w Polsce przerywanie własnej ciąży przez kobietę nie jest przestępstwem, jednak nie ma ona żadnego wsparcia udzielonego przez państwo. - Restrykcyjne prawo aborcyjne nie sprawia, ze kobiety nie przerywają ciąż, ale że robią to poza systemem. Żeby było jeszcze trudniej, państwo chce je zostawić w tym procesie całkowicie samotnymi - zaznaczyła.

Legalizacja aborcji na życzenie

W ocenie PiS projekt to legalizacja aborcji na życzenie. Zdaniem posłanki PiS Lidii Burzyńskiej Sejm nie powinien zajmować się tym projektem ustawy. Zamiast tego - jak stwierdziła posłanka - w parlamencie powinna odbyć się debata m.in. o katastrofalnej sytuacji w służbie zdrowia, o likwidacji porodówek, o "gigantycznej dziurze budżetowej" oraz o "niszczeniu państwa we wszystkich obszarach".

Wierzę, że w tym Sejmie, tak jak 12 lipca, zbudujemy koalicję za życiem, mimo różnic. I ten szkodliwy projekt nie przejdzie - stwierdził poseł PiS Zbigniew Bogucki.

 

 

Czytaj też: Nie prawo, a polityka zdecydowała o fiasku dekryminalizacji pomocnictwa przy aborcji

Odpowiedzialność karna za aborcję 

Obecnie art. 152 k.k. mówi, że "kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę z naruszeniem przepisów ustawy, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech". Przewiduje też taką samą karę za pomoc kobiecie ciężarnej w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub za nakłanianie jej do aborcji. Projektodawcy chcieli zmienić te przepisy, ponieważ wyszli z założenia, że skoro przerwanie własnej ciąży nie jest czynem karalnym, to również pomoc w aborcji nie powinna być kryminalizowana. Dlatego też projekt nowelizacji uchyla te dwa paragrafy.

Do projektu przyjęto również poprawki wiceprzewodniczącej komisji, a jednocześnie przedstawicielki wnioskodawców, posłanki Lewicy Anny Marii Żukowskiej. Posłanka wyjaśniła, że zdecydowała się na nie po wysłuchaniu głosu ekspertów. W wyniku tych poprawek wprowadzono zapis, że kto za zgodą kobiety przerywa jej ciążę poza przypadkami wskazanymi w ustawie o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, jeżeli od początku ciąży upłynęło więcej niż 12 tygodni, podlega karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat pięciu. 

Czytaj też: Będzie dekryminalizacja aborcji? Sejmowa komisja ds. projektów aborcyjnych poparła projekt