Inga Stawicka: 30 czerwca weszły w życie kolejne przepisy ustawy o jakości i bezpieczeństwie pacjenta, które nałożyły na podmioty lecznicze obowiązek stworzenia wewnętrznych systemów zarządzania jakością. Czy ministerstwo ma już sygnały, na ile ten obowiązek został spełniony? Przed wejściem w życie przepisów problemy były sygnalizowane zwłaszcza w mniejszych podmiotach, np. POZ-ach.

Izabela Leszczyna: Początkowo ustawa o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta rzeczywiście miała wymiar podnoszący jakość świadczeń, ale w trakcie prac sejmowych jej kształt znacząco się zmienił. Niektórzy oceniali wręcz, że „wybito jej zęby”. Osobiście w ogóle nie jestem z niej zadowolona, ponieważ w przepisach pozostały sztywne regulacje, które mogą być szczególnie trudne dla małych podmiotów. Z drugiej strony obowiązek raportowania zdarzeń niepożądanych został potraktowany dość lekko. W mojej ocenie ta ustawa nie do końca kładzie nacisk na to, na co powinna. Nie można jednak przewrócić wszystkiego do góry nogami. To jest coś, co przyświeca mi od początku pełnienia funkcji ministra: naprawiać stopniowo, nie burząc całego systemu, o ile oczywiście jest to możliwe. Tak działamy z ustawą o jakości, ustawą refundacyjną czy przepisami o Krajowej Sieci Onkologicznej. Planujemy zmienić te akty prawne w taki sposób, aby rzeczywiście służyły one pacjentowi, ale poruszamy się małymi krokami.

Czy wiesz, jak zgodnie z przepisami prowadzić wewnętrzny system zarządzania jakością? Dowiedz się, jakie wymagania wprowadziła ustawa o jakości w art. 18 ust.1  >>

Czyli rozumiem, że nowelizacja ustawy o jakości jest w planach ministerstwa?

Tak, ale w porozumieniu i dialogu ze środowiskiem. Chodzi o to, by uczestnicy systemu nie byli zaskakiwani, nie dowiadywali się o projektach na przykład na etapie prac sejmowych, bo całkowicie pomija się konsultacje społeczne. Zbyt wiele ustaw zostało wprowadzonych w ten sposób. Absolutnie nie będzie to nasz standard.

Porozumienie Zielonogórskie zwracało uwagę na to, że jednym z istotnych elementów wewnętrznego systemu są wzory ankiet, które mają wypełniać pacjenci po wizycie w danej placówce. Zgodnie z przepisami ustawy powinny one zostać udostępnione przez ministerstwo w Biuletynie Informacji Publicznej. Czy wiadomo już, kiedy to nastąpi?

Poprosiłam Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia o przygotowanie propozycji wzorów ankiet badania opinii i doświadczeń pacjentów do ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta. Centrum przekazało wzory ankiet zarówno dla opieki szpitalnej, jak i ambulatoryjnej. Ankiety zostaną w najbliższych dniach zamieszczone w Biuletynie Informacji Publicznej na stronie Ministerstwa Zdrowia, zgodnie z wymogiem ustawowym.


Jednym z istotnych tematów jest ostatnio również kwestia dostępu do leków opioidowych, a w tym kontekście – problem tzw. receptomatów, w których pacjent może w prosty sposób otrzymać receptę na silne leki. Jakie działania podejmuje ministerstwo w tym zakresie?

Wdrożyliśmy równocześnie dwie ścieżki działania, aby problem opioidów w Polsce nie stał się tak groźny, jak ma to miejsce choćby w USA. Pierwsza z nich jest doraźna i polega na stałym monitorowaniu przez Centrum e-Zdrowia preskrypcji i realizacji recept na tego typu leki. Współpracujemy w tym zakresie z policją i zawsze, gdy zauważymy niepokojące, odbiegające od normy dane i zdarzenia, niezwłocznie o tym informujemy. Policja, która pozostaje z nami w bieżącym kontakcie i wymienia informacje, rozpoczyna wtedy działania operacyjne. Druga ścieżka, długoterminowa, jest trudniejsza, bo wymaga zmian legislacyjnych.

Na czym będą polegać?

Zamierzamy wprowadzić zakaz preskrypcji recept podczas teleporady na środki uzależniające, narkotyczne – nie tylko opioidy. Zamierzamy też zabezpieczyć stosowanie przepisów realnymi sankcjami, w tym karnymi, egzekwowalnymi i natychmiastowymi. Ponadto zakaz wystawiania e-recept na określone leki będzie wiązał się także z koniecznością raportowania wypisywania tego typu leków również podczas porady stacjonarnej. To jednak nie wszystko. Problemy z receptomatami dotyczą także innych grup leków, które są dla pacjentów szkodliwe. Dlatego chcemy dookreślić standard teleporady oraz wprowadzić rozwiązania, które będą dogodne dla lekarzy i przyjazne dla pacjentów, blokując wystawianie recept przez automaty. W tym zakresie Naczelna Izba Lekarska już nawiązała współpracę z Centrum e-Zdrowia. Dodatkowo planujemy wprowadzić rozwiązania, które pozwolą wyeliminować z rynku podmioty, które zajmują się wyłącznie wystawianiem recept. Rzecznik Praw Pacjenta będzie również musiał być wyposażony w nowe kompetencje, które pozwolą mu szybko i skutecznie nakładać sankcje na podmioty naruszające przepisy. Chciałabym, aby Rzecznik Praw Pacjenta miał kompetencje analogiczne do prezesa UOKiK.

Czytaj też: Więcej uprawnień dla Rzecznika Praw Pacjenta, bez e-recept na część leków

Kiedy możemy spodziewać się tych zmian?

Działania doraźne zostały już wdrożone. W najbliższej perspektywie planujemy nowelizację rozporządzenia, które wprowadzi zakaz preskrypcji niektórych leków podczas teleporady. Więcej czasu będzie wymagała kwestia uprawnień Rzecznika Praw Pacjenta, ustawy o działalności leczniczej oraz przepisów karnych, ponieważ wymaga zmiany kilku ustaw - m.in. ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta.

Przejdźmy do zagadnień finansowych. Z raportu Federacji Przedsiębiorców Polskich „Luka finansowa systemu ochrony zdrowia w Polsce” wynika, że system ochrony zdrowia w latach 2025-2027 wymaga dofinansowania na poziomie od 92,5 mld zł do 158,9 mld zł. Czy są już wstępne plany, w jaki sposób pozyskiwać środki, by sfinansować szacowany deficyt?

Doniesienia o fatalnej kondycji NFZ są znacząco przesadzone, jednak rzeczywiście w ostatnich latach stały się co najmniej dwie bardzo złe rzeczy. Po pierwsze, PiS w styczniu 2022 r. podjął decyzję, że część zadań, które do tej pory były finansowane z budżetu państwa, będą finansowane ze składek ubezpieczonych. Dotyczy to m.in. ratownictwa, bezpłatnych leków dla seniorów i dla dzieci oraz dla kobiet w ciąży, a także wysokospecjalistycznych procedur. To są ogromne pieniądze, w skali roku to około 10 mld zł dodatkowych wydatków dla NFZ. Jednocześnie w skali roku musimy przeznaczać więcej pieniędzy na płace w ochronie zdrowia z powodu z powodu mechanizmu waloryzacyjnego zawartego w ustawie o minimalnym wynagrodzeniu za pracę. Od 1 lipca br. weszły w życie gwarantowane podwyżki najniższych wynagrodzeń zasadniczych – to kolejne 15 mld 200 mln zł. Poza tymi kwestiami, na średniookresową kondycję NFZ nadal wpływa pandemia Covid-19.

 


W jaki sposób?

Z jednej strony zaowocowała ona długiem zdrowotnym, który spłacamy dzisiaj - więcej chorujemy, częściej korzystamy ze świadczeń zdrowotnych. Po drugie, w czasie pandemii szpitale i podmioty lecznicze części procedur po prostu nie wykonywały, a były finansowane z tzw. funduszu covidowego. NFZ nie musiał wydawać pieniędzy, uzbierała się więc pewna pula środków. Niestety PiS wszystkie te dodatkowe pieniądze wydał w roku wyborczym. NFZ został więc wydrenowany, a dodatkowo dorzucono mu 10 mld zł i koszty podwyżek do sfinansowania. Musimy sobie oczywiście z tym poradzić – przypominam, że w tym roku do systemu już trafiło ponad 8 mld zł więcej, niż było w planie. Minister finansów zatwierdził plan uwolnienia obligacji, z czego uzyskamy dodatkowe 3 mld zł. Ponadto pamiętajmy, że w tym roku z budżetu państwa do NFZ zostanie przekazanych łącznie ok. 11 mld zł, a w planie przyszłorocznym mamy ponad 18 mld zł. Chcę więc zapewnić wszystkich, zwłaszcza pacjentów: opieka medyczna, świadczenia, będą nadal opłacane i finansowane. Co więcej, będziemy pracować nad zwiększeniem dostępności, odwracać piramidę świadczeń. Spotkam się wkrótce z dyrektorami szpitali, by przedstawić im koncepcję dobrowolnego wejścia w proces transformacji leczenia szpitalnego. Celem jest lepsza organizacja, większa dostępność i zapobieganie dublowania się tych samych oddziałów w niewielkiej odległości od siebie. Chodzi o to, by docelowo lepiej zarządzać dostępnością i kapitałem ludzkim.

W ostatnim czasie ratownicy medyczni wystąpili do ministerstwa z prośbą o interpretację dotyczącą zakresu medycznych czynności ratunkowych i świadczeń zdrowotnych innych niż medyczne czynności ratunkowe, które mogą być udzielane przez ratowników medycznych. Pismo otrzymane od resortu ich zaniepokoiło, obawiają się bowiem ograniczania ich samodzielności. Jak ministerstwo odnosi się do tych sygnałów środowiska?

Chciałabym zapewnić, że pismo ze strony MZ nie zmienia niczego w obecnym stanie prawnym. Nie zamierzamy ograniczać samodzielności ratowników medycznych tam, gdzie prawo pozwala im na samodzielne podawanie leków – czyli głównie w podstawowych zespołach ratownictwa medycznego, gdzie lekarzy nie ma. Wiadomo jednak, że czym innym jest sytuacja, w której ratownik musi ratować życie pacjenta i podawać mu leki natychmiast, a czym innym taka, w której pacjent znalazł się w szpitalu, w którym na każdym oddziale są również lekarze. Wówczas to lekarz jest osobą decyzyjną. Dyrektorzy szpitali i kierownicy oddziałów powinni zorganizować pracę tak, żeby pacjent, który cierpi z powodu bólu, był natychmiast obejrzany przez lekarza, który zaordynuje właściwe leczenie. Doprowadzenie do sytuacji, w której ratownik medyczny poda jeden lek, a lekarz drugi na tę samą dolegliwość może być niebezpieczne dla chorego.  

 

Oprócz tego, o czym wspominała Pani wcześniej – jakie są plany legislacyjne ministerstwa na najbliższe miesiące, co wymaga najpilniejszego uregulowania czy poprawy?

Jednym z priorytetów na pewno będzie jak najlepsze wykorzystanie 19 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy, które udało nam się odblokować. Szkoda, że przez naszych poprzedników straciliśmy dwa lata, które dla podmiotów leczniczych i inwestycji są już nie do odrobienia. Aby w ogóle wykorzystać te środki, musieliśmy zmienić ustawę, która została przygotowana jeszcze za czasów PiS i wpisana jako kamień milowy. Chodzi o ustawę o modernizacji szpitali, która przewidywała m.in., że nierentowne szpitale będą przejmowane przez komisarza. Ostatecznie nie weszła ona w życie, a w zamian my proponujemy pakiet legislacyjny, który pomaga szpitalom. Nie ma w nim mowy o obligatoryjności, centralizacji czy komisarzach. Chcemy uelastycznić funkcjonowanie szpitali w sieci. Nie będziemy zabierać kontraktów szpitalom w momencie, gdy zdecydują się na przekształcenie oddziałów z całodobowych na dzienne. To bardzo ważne, bo funkcjonowanie całodobowych oddziałów jest kosztowne, a nie zawsze potrzebne. Podkreślam jednak, że mówimy cały czas o dobrowolności. Przygotowujemy w tym zakresie odpowiednie zmiany legislacyjne.

Rozpoczynamy również kwalifikację podmiotów na podstawie ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej. Rozporządzenie w tym zakresie zostało już 3 lipca 2024 r. podpisane i skierowane do publikacji.  Ponownie chcę uspokoić szpitale, które nie znajdą się w KSO – leczenie pacjentów onkologicznych w tych podmiotach nadal będzie finansowane –jeszcze do 2026 r. Jesienią będziemy chcieli ponownie znowelizować ustawę o KSO, po to, aby funkcjonowanie sieci naprawdę stawiało w centrum pacjenta.

W jaki sposób?

Ustawa nie dawała pacjentom poczucia bezpieczeństwa i poczucia, że będzie szybko zdiagnozowany i leczony. Nie wprowadzono przecież karty e-DILO, co miało być fundamentem zmian. To jest podstawa, aby pacjent, który dowiaduje się, że ma nowotwór i wydaje mu się, że to dla niego wyrok, miał szansę na wyzdrowienie. Przy dzisiejszym stanie medycyny to wcale nie jest dla niego koniec. Musi mieć on jednak kartę e-DILO, koordynatora, najlepszego chirurga, który wykona operację, chemioterapię blisko swojego domu, a jeśli trzeba – również zapewnioną radioterapię. Będziemy również pracować nad zmianami ustawy refundacyjnej. Pod koniec poprzedniej kadencji zostało wprowadzonych mnóstwo zmian, z którymi teraz się borykamy. Co chwila musimy wydawać komunikaty, z których wynika, że jedną rzecz wprowadzamy, a drugiej nie przedłużamy. Sektor zdrowotny nie może funkcjonować w taki sposób, musi mieć zapewnioną stabilność. Nasz Departament Polityki Lekowej i Farmacji obecnie konsultuje się w tym zakresie ze środowiskiem. Dość powiedzieć, że poprzednio zostało zlekceważonych ponad 900 uwag, które wpłynęły w trakcie konsultacji projektu. Przez to pozostawiono w niej przepisy, których w ogóle nie da się wprowadzić w życie. Tym na pewno zajmiemy się jesienią. Będziemy chcieli również zastąpić archaiczne przepisy związane z regulacjami dotyczącymi stwierdzania, rejestrowania i dokumentowania zgonów, w tym wprowadzić elektroniczną kartę zgonu. Obecnie prowadzimy analizy i przygotowujemy propozycje legislacyjne. 

Czy wiesz, jak zgodnie z przepisami prowadzić wewnętrzny system zarządzania jakością? Dowiedz się, jakie wymagania wprowadziła ustawa o jakości w art. 18 ust.1  >>