Beata Dązbłaż: Jak zapewnić pacjentowi poszanowanie jego prawa do intymności i godności osobistej, które gwarantuje ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, gdy np. w szpitalu mamy starą infrastrukturę, wspólne łazienki na korytarzu, które dodatkowo nie zamykają się na klucz, lub sale wieloosobowe?

Rafał Kubiak: Oczywiście najprościej byłoby odpowiedzieć, że należy zapewnić pacjentom odpowiednie warunki organizacyjno-techniczne. Prawidłowe postrzeganie tych wartości i ich wagi wymaga zrozumienia kontekstu tych praw. Prawo do intymności może być wywodzone nawet z regulacji na poziomie konstytucyjnym. Łączy się bowiem z poszanowaniem godności człowieka, czyli podmiotowym traktowaniem, również w sferze dotyczącej informacji poufnych o pacjencie i w zakresie ochrony jego cielesności.

Jak należy je rozumieć?

Intymność człowieka w płaszczyźnie fizycznej dotyczy dostępu fizycznego do jego ciała zarówno oglądu ciała, jak i naruszenia nietykalności cielesnej. Natomiast warstwa intelektualna odnosi się do danych poufnych, które w ocenie danej osoby, powinny być zachowane w dyskrecji. Obie te płaszczyzny mają znaczenie w aspekcie medycznym.

Dotyczy to także dzieci?

Oczywiście, że tak. Często dzieci są traktowane tak, jakby nie czuły wstydu i nie było potrzeby ich szczególnej ochrony. A to nie jest prawda, gdyż badania psychologiczne wskazują, że już kilkuletnie dziecko ma poczucie wstydu i skrępowania. W związku z tym konieczne jest poszanowanie intymności również osób małoletnich.

Zobacz szkolenie online: Jak uniknąć naruszeń praw pacjenta w placówce - wskazówki dla personelu i kadry zarządzającej >

Jest jeszcze ochrona intymności w warstwie intelektualnej.

Wartość ta jest bowiem zabezpieczona obowiązkiem zachowania tajemnicy medycznej. Ta z kolei wynika z ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, w której poświęcone są tej materii art. 13 i 14. Mają one znaczenie uniwersalne. Dają bowiem podstawę pacjentom do zachowania tej tajemnicy przez wszystkie osoby udzielające im świadczeń zdrowotnych. Mówiąc prościej, pacjent ma takie prawo, niezależnie od tego, kto udziela mu takich świadczeń.

Czytaj także na Prawo.pl: Prawo pacjenta do poszanowania intymności

Natomiast od strony powinnościowej, czyli od strony obowiązku zachowania tajemnicy, odpowiednie przepisy znajdują się w aktach korporacyjnych, czyli adresowanych do poszczególnych grup zawodowych pracowników medycznych. Dla przykładu, w odniesieniu do lekarzy, podstawę stanowi art. 40 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty.

 


Czy personel niemedyczny podlega w tym względzie tym samym przepisom?

Nie do końca, dlatego że personel niemedyczny nie jest związany wprost tajemnicą medyczną. To jest zresztą dyskusyjne, bo przepisy nie są spójne w tym zakresie i wymagają nowelizacji. Oczywiście, że godność, intymność, prywatność są dobrami uniwersalnymi. W związku z tym nie ma znaczenia, kto będzie je naruszał. Jeśli dopuści się takiego naruszenia np. pracownik administracyjny szpitala, to może odpowiadać z tytułu pogwałcenia dóbr osobistych na takich samych zasadach, jak pracownik medyczny np. lekarz, a więc na podstawie przepisów ogólnych kodeksu cywilnego. 

Sprawdź w LEX: Czy dokumentację pacjentów leczonych wiele lat można rozdzielić i najstarsze dokumenty zarchiwizować? >

Kiedy może być nieumyślne naruszenie prawa do intymności?

Jeśli, na przykład drzwi gabinetu lekarskiego nie będą wygłuszone i osoby postronne np. w poczekalni, będą mogły usłyszeć słowa z gabinetu. Nie jest to umyślne naruszenie tajemnicy lekarskiej, ale nie zostaną zachowane odpowiednie standardy ochrony tej wartości. Można wówczas przypisać winę nieumyślną w postaci wspomnianego niedbalstwa. To już wystarczy, żeby domagać się zadośćuczynienia. To istotne zagadnienie w aspekcie poszanowania intymności. W większości sytuacji zachowania personelu medycznego, w których ma miejsce takie naruszenie, nie są umyślne. Nie zmienia to jednak faktu, że pacjent na podanej podstawie prawnej można domagać się zadośćuczynienia.

Jak wygląda odpowiedzialność karna?

Można rozważać odpowiedzialność karną, ale już bardzo wąsko, ponieważ zachowanie naruszające intymność musiałoby być opisane w przepisach karnych jako przestępstwo. Nie każde naruszenie intymności jest zaś czynem zabronionym, ale może nim być w szczególności ujawnienie tajemnicy medycznej. Wówczas znajdzie zastosowanie art. 266 par. 1 kodeksu karnego, w którym spenalizowano ujawnienie informacji objętych m.in. tzw. tajemnicą zawodową, a więc również medyczną. Należy jednak zaznaczyć, że występek ten może być popełniony wyłącznie umyślnie.

Jak szpital w praktyce może zabezpieczać prawo pacjenta do intymności?

Wymaga to oczywiście różnych działań administracyjno-organizacyjnych i edukacyjnych. W szczególności świadczenia zdrowotne powinny być udzielane indywidualnie, czyli pacjent, który ma być poddany procedurom medycznym powinien być w odosobnionym pomieszczeniu bez obecności osób trzecich. Niedopuszczalną praktyką, która niestety ma miejsce, jest wchodzenie do gabinetu, w którym odbywa się zabieg, przez personel medyczny bądź administracyjny, ale niezwiązany i niekonieczny dla wykonywania tej procedury medycznej. To jest absolutnie niedozwolone i przepisy na to nie pozwalają. Technicznie można to rozwiązać bardzo prosto poprzez klamkę, którą można otworzyć tylko od wewnątrz gabinetu.

Jeśli natomiast konieczne jest udzielanie świadczeń zdrowotnych w tym samym pomieszczeniu kilku pacjentom równocześnie, należy zabezpieczyć ich intymność w granicach technicznych możliwości. 

Czy pacjent ma prawo nie zgodzić się na wykonanie badania w sali wieloosobowej np. podczas obchodu?

To dość skomplikowany problem, bo czasami pacjent wymaga pilnej interwencji medycznej i taka odmowa może skutkować negatywnie dla jego życia i zdrowia. Ująłbym to nieco inaczej. Niestety polskie prawo nie definiuje pojęcia obchodu, jest to termin używany w pragmatyce medycznej. Wiadomo, że chodzi o grupę specjalistów, którzy odwiedzają pacjentów w salach i ustalają dalsze czynności wobec nich. Często do obchodu dołączani są też stażyści albo studenci. Jest to mocno złożony problem z punktu widzenia ochrony intymności i godności pacjenta, dlatego że obchody w tej formie powinny być indywidualne. A więc pacjent zapraszany jest do gabinetu lekarskiego, w którym omawiana jest jego sytuacja zdrowotna. Z technicznego punktu widzenia to jest trudne, szczególnie także w przypadku pacjentów obłożnie chorych.

Wówczas należy zrobić wszystko w granicach możliwości, to znaczy, jeśli ma być wykonane badanie silniej ingerujące w intymność pacjenta np. w obrębie narządów płciowych, trzeba zadbać o zabezpieczenie pacjenta np. parawanem. Od strony fizycznej uchroni to przed naruszeniem intymności pacjenta.

Więcej trudności nastręcza ochrona intymności w warstwie intelektualnej. Jeśli bowiem lekarz podczas obchodu przekazuje pacjentowi informację o jego stanie zdrowia, narusza tajemnicę. Sugeruję, by lekarz wprost zapytał pacjenta, czy w obecności innych może mu udzielać takich informacji. Lekarz powinien więc uprzedzić, że będzie naruszał tę tajemnicę i zapytać pacjenta o zdanie. Jak sądzę, większość pacjentów się na to zgodzi. Jeśli zaś chory nie wyrazi zgody, należy respektować jego wolę i stworzyć takie warunki organizacyjne, żeby rozmowa odbyła się poufnie.

Sprawdź też w LEX: Czy na obecność studentów przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych pacjent zawsze musi wyrazić zgodę? >

Niedawno na oddziale paliatywnym spotkałam się z bardzo trudną sytuacją. Była tam przemiła obsługa pielęgniarska, ale sale były tak małe, że osoby niemogące samodzielnie wyjść na korytarz, musiały korzystać z toalet przenośnych, które stały bardzo blisko, na wyciągnięcie ręki pacjenta z sąsiedniego łóżka. Co w takiej sytuacji może zrobić szpital i co ma zrobić pacjent?

To jest szczególny problem, który dotyka samej istoty poszanowania godności i intymności, w sytuacji w której chorzy ze względu na swój stan zdrowia nie mogą samodzielnie zadbać o ochronę swoich praw w tym zakresie. Wtedy właśnie rolą personelu medycznego jest zabezpieczenie tych wartości. Nie zawsze ze względów technicznych jest to możliwe. W prawie jest zasada, że niemożliwe nie czyni obowiązku. Jeśli to jest niewykonalne, to z punktu widzenia prawa cywilnego i karnego nie będzie można przypisać winy pracownikowi medycznemu i w konsekwencji nie poniesie on odpowiedzialności.

Natomiast można zastanowić się nad odpowiedzialnością kierownictwa placówki, gdyż wówczas można rozważyć tzw. błąd organizacyjny, niezwiązany ściśle z udzielaniem świadczeń zdrowotnych, lecz z logistyką pobytu w szpitalu. Jeśli kierownictwo placówki nie zadbało o warstwę organizacyjno-techniczną, otwiera się pole do dochodzenia roszczeń, głównie cywilnoprawnych, odpowiedzialność karna jest bowiem raczej wątpliwa. Natomiast pacjenci, którzy są w takiej sytuacji, powinni zwracać na to uwagę i domagać się swoich praw. Mogą też zastosować administracyjny tryb składania skarg. To chyba właściwa droga, żeby taką sytuację poprawić.

Czytaj też w LEX: Pełnomocnik do spraw praw pacjenta w placówce >

Zatem pacjent może upominać się o swoje prawo do poszanowania godności i intymności.

Oczywiście, to jest fundamentalne prawo, więc jak najbardziej może się domagać tego, żeby było ono szanowane. Naturalnie w granicach prawa, czyli nie wolno pacjentowi (lub członkom jego rodziny) podejmować działań, które byłyby z kolei bezprawne, czyli na przykład atakować personel medyczny, być agresywnym. Takie postępowanie przekracza granicę w drugą stronę. Można zwrócić pracownikom medycznym uwagę na konieczność respektowania omawianych praw, poprosić, a wręcz zażądać bardziej stanowczo, ale z zachowaniem granic legalności tego typu zachowania.

Dobrym sposobem na to, żeby zrozumieć, na czym polega godność pacjenta, jest postawienie się w jego sytuacji. Czy gdybym był na jego miejscu życzyłbym sobie, aby badać mnie per rectum w obecności pięciu innych osób? Wiele sytuacji, o których dziś rozmawiamy nie miałoby miejsca, gdyby personel miał empatię. Budowanie empatii nie wymaga regulacji prawnych, bo nasze prawo jest nadmiernie regulacyjne, zbyt techniczne, czasami wystarczy po prostu zwykłe ludzkie podejście.

Zobacz nagranie szkolenia: Postępowanie z trudnym pacjentem w placówce medycznej >

Dr hab. n. prawn. Rafał Kubiak, prof. Uniwersytetu Łódzkiego i Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, kierownik Katedry Prawa Karnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego i kierownik Zakładu Prawa Medycznego na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi