Przedstawiony przez Ministerstwo Finansów projekt ustawy  od dochodach jednostek samorządu terytorialnego zakłada zmianę struktury dochodów gmin, powiatów i województw tak, aby uwolnić JST od doraźnych zmian, które rząd będzie podejmował po stronie podatkowej, np. obniżając podatki lub wprowadzając ulgi. Resort finansów uzasadnia, że zaproponowane rozwiązania zmierzają do tego, aby samorządy miały więcej środków na realizację bieżących zadań. Więcej o założeniach reformy pisaliśmy w tekście: Kierunek reformy finansów JST słuszny, ale są i problemy.

 

Niech państwo przejmie oświatę

Problem finansowania oświaty wybrzmiał też podczas IV Forum Miasteczek Polskich. Stanisław Jastrzębski, wójt gminy Długosiodło i przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP mówi, że wydatki na oświatę, a przede wszystkim na finansowanie wynagrodzeń nauczycieli coraz bardziej ciążą samorządom.
- To nas zjada. Mamy analizę, z której wynika, że w samym systemie oświaty brakuje ponad 45 mld złotych – wskazuje.

Zobacz w LEX: Optymalizacja nadwyżki operacyjnej w JST – gdzie ciąć wydatki i jak zwiększać dochody >

Grzegorz Cichy, burmistrz Proszowic i przewodniczący Unii Miasteczek Polskich uważa, że pensje nauczycielskie powinien przejął budżet państwa tak, jak jest to jest w przypadku policji czy straży pożarnej.

- To rozwiąże wiele naszych problemów. Spowoduje skok cywilizacyjny. Będziemy mogli budować i modernizować, realizować pomysły, co do których dziś jesteśmy ograniczeni. Jest to możliwe, bo są na przykład w Niemczech landy, gdzie nauczyciele są urzędnikami państwowymi utrzymywanymi z budżetu państwa. My jako samorządy możemy utrzymywać bazę, remontować sale gimnastyczne, tworzyć boiska, utrzymywać personel pomocniczy – przekonuje Grzegorz Cichy. 

Wskazuje też na problem dramatycznego spadku liczby uczniów. Trend ten w najbliższych latach będzie się pogłębiać. Według prognoz, o ile w klasach pierwszych w szkołach podstawowych w 2025 r. będzie około 394 tys. uczniów, to w 2030 r.– 302 tys., a w 2034 r. już tylko 291 tys. Dane nie uwzględniają ewentualnie liczby dzieci ukraińskich.

Zobacz również: Liczba dzieci będzie spadać. Przed samorządowcami trudne decyzje

Zdaniem szefa Unii Miasteczek Polskich ujemny przyrost naturalny powoduje, że istnieje potrzeba zmiany prawa w zakresie racjonalizacji sieci szkół. Uważa, że ustawodawca powinien wprowadzić przepis, które usankcjonuje, że organ prowadzący nie tworzy się oddziału szkolnego i klasy jeśli będzie w niej mniej niż 8-9 uczniów. 

Taką zmianę popiera Tomasz Gromala, wójt Lipnicy Murowanej. W tej gminie subwencja oświatowa zabezpiecza jedynie 65 proc. wydatków na oświatę. Resztę trzeba dołożyć z samorządowej kasy.

- Postulowana zmiana ułatwiłaby racjonalne zarządzenie siecią szkół. W obecnej sytuacji nawet, gdybyśmy wypracowali  z radnymi konsensus co do racjonalizacji sieci szkół, to pomysłu do podjęcia uchwały jest droga daleka. Są bowiem jeszcze opinie, wizyty rodziców, duży szum społeczny, który kończy się stwierdzeniem: na dzieciach nie wolno oszczędzać. A te miliony w kontekście małych gmin to ogromne sumy. Wydatki na oświatę coraz trudniej nam finansowo udźwignąć w kontekście stabilności finansowej – przekonuje wójt Gromala.

Zobacz w LEX: Dochody opodatkowane VAT w budżecie JST - prawidłowy sposób ujęcia w księgach budżetu >

 

Nawet połowę budżetu na oświatę

Problem niedofinansowania oświaty dotyczy nie tylko gmin, ale i miast. Dr Marzena Piszczek z Uniwersytetu Ekonomicznego Krakowie wskazała przykład tego  miasta. Kraków za poprzedni rok dopłacił do oświaty ponad 702 mln zł, a próby reformy oświaty rozbiły się o negatywną opinię radnych.  Tymczasem łączne wydatki na oświatę to już 2,2 mld zł, to 34 proc. wydatków bieżących.

Z danych, które przytoczył Grzegorz Czarnocki, prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej w Opolu, wiceprzewodniczący Krajowej Rady RIO wynika, że udział wydatków na oświatę w wydatkach bieżących w przypadku 80 proc. miast na prawach powiatu i zwykłych gmin on przekracza 40 proc. Dużo jest też gmin, gdzie wydatki na oświatę stanowią ponad 50 proc. wydatków bieżących.

- Nagle okazuje się, że cała praca skarbnika w mniejszych jednostkach to praca nad arkuszem organizacyjnym i użeranie się z dyrektorami - mówi prezes Czarnocki. 

Jego zdaniem sytuacji nie poprawi projekt reformy zasad finansowania samorządu, nad którym pracuje Sejm. wskazuje, że zasady finansowania oświaty w projekcie nowej ustawy o dochodach JST są nieprecyzyjne.
- Czytałem projekt ustawy wielokrotnie i uważam, że kwestia finansowania oświaty jest niedopowiedziana - jak tę subwencję będzie się liczyć – podkreśla.

 


Także dr hab. Michał Bitner z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że w kwestii oświaty reforma finansów samorządowych utrzymuje status quo. Z projektu ustawy wynika potrzeby oświatowe w 2025 r. wyniosą ok. 103 miliardy złotych. Kwota ta nie uwzględnia wydatków dodatkowych, np. dowożenia uczniów do szkół.
-  Nie można być więc optymistą, jeśli chodzi o stabilność finansową jednostek samorządu terytorialnego – kwituje.