Braki kadrowe, negatywna selekcja do zawodu nauczyciela, niskie wynagrodzenia - to problemy, z którymi polska oświata mierzy się od lat. Choć w czasie kampanii wyborczej partie jak z rękawa sypią pomysłami, jak rozwiązać te problemy, to gdy przychodzi do ich wdrażania, kolejne rządy zaliczają twarde zderzenie z rzeczywistością. Nie wygląda na to, by w nowym roku szkolnym coś się miało zmienić, bo do obiecanych reform resort zabiera się dość opieszale.

Małe szkoły będą znikać - o odprawie zdecyduje forma zatrudnienia>>

 

Kalendarz zadań dyrektora - Wrzesień 2024 - LEX >

 

Na razie bez zmian w kompetencjach kuratora

Sporym i pogłębiającym się problemem jest spadek liczby uczniów, co wpływa na zapotrzebowanie na nauczycieli. Problem z liczbą uczniów będzie się pogłębiał - o ile, według danych GUS, do tej pory rodziło się średnio ok. 300 tys. dzieci rocznie, to od tego roku przyrost będzie spadać. I to systematycznie do 2034 roku, kiedy nieznacznie ustabilizuje się na poziomie nieco ponad 270 tys. urodzin rocznie. Spadek ten widać w prognozie liczby uczniów w klasach pierwszych w szkołach  podstawowych w poszczególnych rocznikach od 2025 r.:

  •     2024 r. – 412 tys.
  •     2025 r. – 394 tys.
  •     2026 r. – 375 tys.
  •     2027 r.– 350 tys.
  •     2028 r. – 334 tys.
  •     2029 r. – 299 tys.
  •     2030 r.– 302 tys.
  •     2031 r. – 297 tys.
  •     2032 r.– 294 tys.
  •     2034 r. - 291 tys.

SZKOLENIE w LEX: Zmiany w prawie oświatowym 2024/2025 – zadania dyrektora >

Niż ten nie uderza równo - w małych i średnich miejscowościach uczniów brakuje, w największych miastach szkoły bywają przepełnione i problemem bywa zapewnienie odpowiedniej liczby nauczycieli, stąd duża liczba wakatów w największych ośrodkach miejskich, przy jednoczesnym zamykaniu szkół na wsiach. Aby ograniczyć możliwość przekazywania i zamykania małych szkół, Prawo i Sprawiedliwość, jeszcze podczas pierwszej kadencji, wzmocniło uprawnienia kuratorów, odbierając tym samym autonomię samorządom w tej materii. Wiele decyzji - także likwidacja szkoły - wymaga uzyskiwania wiążącej opinii kuratora oświaty. Za czasów poprzedniej władzy, organy nadzoru pedagogicznego chętnie korzystały z tych uprawnień -bywało, że w sposób budzący wątpliwości i kwestionowany przez sądy administracyjne, bo negatywna opinia nie była odpowiednio uzasadniona. Członkowie obecnej koalicji rządzącej wskazywali na potrzebę odpolitycznienia kuratoriów i przywrócenia samorządom samodzielności w podejmowaniu decyzji o likwidacji szkoły.

 

Resort edukacji na razie nie przygotował żadnych projektów, które mają wdrożyć obiecaną zmianę. Jednocześnie jednak w maju zauważalne były zmiany w podejściu kuratoriów do opinii o likwidacji szkół - łatwiej było uzyskać zgodę na zamknięcie placówki. Było to na tyle odczuwalne, że zaniepokoiło część posłów, którzy zapytali ministerstwo, czy zamierza wspierać mniejsze szkoły, tracące uczniów w wyniku niżu. MEN odpowiedział, ze to zadanie samorządu -jednostka samorządu terytorialnego jest zobowiązana do finansowania (dotowania) szkół i placówek zgodnie z zasadami przyjętymi w ustawie – Prawo oświatowe, natomiast – zgodnie z art. 3 ust. 2 ustawy z dnia 27 października 2017 r. o finansowaniu zadań oświatowych – środki niezbędne na realizację zadań oświatowych zagwarantowane są w dochodach jednostek samorządu terytorialnego.

Czytaj w LEX: Analiza zaspokojenia kosztów funkcjonowania edukacji częścią oświatową subwencji ogólnej >

 

Konieczna decentralizacja oświaty

- Z powodu niżu demograficznego liczba dzieci będzie stale spadać i nie uchronią się przed tym ani wsie, ani miasta - mówi serwisowi Prawo.pl Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. - Te ostatnie ten problem dotknie w większym stopniu, ale można sobie z nim radzić, konsolidując zasoby. W gminach wiejskich jest inaczej, bo decyzja jest zero-jedynkowa - utrzymujemy szkołę, albo ją zamykamy, bo nie ma uczniów. Uważam, że samorząd lokalny najlepiej wie, jak dostosować sieć szkół do swoich potrzeb, dlatego powinno się ograniczyć uprawnienia kuratoriów. W tej kwestii prosimy o zaufanie dla samorządów, że na pewno nie będziemy pochopnie decydowali o tym, że szkoła będzie zamknięta, jednak tak ten, jak inne nasze postulaty nie są na razie realizowane - wskazuje Marek Wójcik.

SZKOLENIE ONLINE: Awans zawodowy nauczycieli - zadania dyrektora >

Marek Pleśniar, dyrektor biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty wskazuje, że patrząc z perspektywy dyrektorów, kwestia zmiany uprawnień kuratora nie jest na szczycie listy priorytetów.  - Doświadczenie pokazuje, że i tak wszystko zależy od tego, kto pełni funkcję kuratora i jak układa się współpraca na linii dyrektor-kurator. Choć oczywiście myślę, że należałoby jakoś uporządkować uprawnienia organów nadzoru pedagogicznego, bo zbyt szerokie uprawnienia w ręku niewłaściwej osoby, mogą prowadzić do nadużyć - podkreśla.

 Czytaj też w LEX: Nowa podstawa programowa i ramowe plany nauczania – zmiany od 1 września 2024 r. >

 

Samorządowcy czekają na reformę finansowania

Dużo bardziej oczekiwana jest reforma finansowania edukacji - MEN zapowiedział, że jest to jeden z priorytetów rządu. - Jeżeli chodzi o małe szkoły, to będziemy w ramach dyskusji o ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, dyskutować na temat nowego systemu finansowania oświaty. Mam nadzieję, że ze stroną rządową spotkamy się już we wrześniu. Jednym z postulatów jest określenie minimalnej liczby dzieci na oddział, bo obecnie określona jest tylko maksymalna - mówi Marek Wójcik. Wskazuje, że kolejnym kluczowym tematem reformy, będzie kwestia relacji ze szkołami prowadzonymi przez podmioty inne niż jednostki samorządu terytorialnego. - Liczymy, że MEN przyjrzy się tym mechanizmom, bo obecnie pozostawiają wiele do życzenia - podkreśla. Chodzi tu o kwestię dotowania szkół niesamorządowych, obecnie JST ma związane ręce, nawet gdy ma wątpliwości co do wydatkowania tych pieniędzy.

 

- Nawet gdy wskazujemy na nieprawidłowości, musimy przekazywać kolejne dotacje. Tak nie może być, bo jest wiele przypadków, szczególnie dotyczących przedszkoli, gdzie ewidentnie dochodzi do nieprawidłowości. Konieczne jest przyspieszenie postępowań i danie nam odpowiednich narzędzi do reagowania w takich sytuacjach - mówi Marek Wójcik. Uważa też, że MEN powinien rozważyć również zmianę przepisów dotyczących kwalifikacji, jakie musi posiadać dyrektor szkoły. Jeden z postulatów samorządowców, to dopuszczenie do tego stanowiska osób, które nie są nauczycielami. - Szkołą mógłby zarządzać ktoś z innym wykształceniem, np. po ekonomii, czy zarządzaniu, to nie musi być nauczyciel. W przypadku szpitali takie elastyczne podejście do sprawy bardzo się sprawdziło, choć prognozowano, że pogorszy jakość świadczonych usług - wskazuje.

Zobacz w LEX: Sygnaliści w oświacie - procedura z wzorami >

 

Potrzebny zastrzyk finansowy

Związkowcy, samorządowcy i dyrektorzy jednym głosem mówią natomiast, że nauczyciele muszą więcej zarabiać. Po pierwsze dlatego, by skończyć z negatywną selekcją do zawodu, po drugie - by zapełnić wakaty w największych ośrodkach miejskich, gdzie koszty wynajęcia lub zakupu mieszkania mocno odbiegają od możliwości finansowych przeciętnego pedagoga.

- Choć duże miasta płacą często większe kwoty dodatków, to i tak nie jest to atrakcyjne dla osoby, która nie ma rodziny lub własnego mieszkania w tym mieście. Za nauczycielską pensję trudno jej będzie się utrzymać. Oczywiście można przemyśleć stworzenie jakiejś formy "benefitów", zapewnienie mieszkania, ale moim zdaniem nigdy nie będzie to tak dobre rozwiązanie, jak atrakcyjne wynagrodzenia - wskazuje Marek Pleśniar, który podkreśla też, że popiera projekt powiązania nauczycielskich pensji ze średnią w gospodarce narodowej.

W tym kontekście niezbyt zachęcająco wygląda budżet na 2025 r., który przewiduje 5 proc. (równą inflacji) waloryzację nauczycielskich pensji. To o 10 proc. mniej, niż oczekiwali nauczyciele i o połowę mniej, niż chciał resort edukacji.

- Omawiając projekt budżetu, rząd podkreślał, że w przyszłym roku postawi na inwestycje, wygląda jednak na to, że oświaty nie zalicza do tej kategorii, postrzegając ją wyłącznie jako koszt - komentuje Krzysztof Baszczyński ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.  Marek Wójcik również uważa, że rząd powinien zadbać o wyższe wynagrodzenia nauczycieli, ale konieczne jest, by wygospodarował na ten cel pieniądze w budżecie tak, by pokryły one wszystkie koszty.

Zobacz w LEX: Plany nadzoru pedagogicznego 2024/2025 - już gotowe! >