Marian M. zdawał w październiku 2023 r. egzamin praktyczny na prawo jazdy kategorii B. Wykonując manewr skrętu w prawo na skrzyżowaniu, zdaniem egzaminatora, wymusił pierwszeństwo. Egzamin został przerwany i zakończony wynikiem negatywnym. Marian M. odwołał się od tej decyzji, wyjaśniając, że na skrzyżowaniu nie było żadnych znaków poziomych oraz pionowych informujących o zbliżaniu się do drogi z pierwszeństwem przejazdu. Nie dostał też od egzaminatora informacji o błędnym oznaczeniu drogi.
Zabrakło znaku "ustąp pierwszeństwa"
Marszałek województwa unieważnił egzamin. Podkreślił, że brak oznakowania skrzyżowania potwierdza zapis z egzaminu. Fakt ten potwierdził również Zarząd Dróg Powiatowych. Z jego pisma wynikało, że oznakowanie w dniu egzaminu na tym odcinku drogi było niekompletne, brak było m.in. znaku A-7 "ustąp pierwszeństwa". Ta okoliczność, zdaniem marszałka, mogła wprowadzić w błąd egzaminowanego, a to miało bezpośredni wpływ na wynik egzaminu.
Z tym rozstrzygnięciem nie zgodził się egzaminator. Wyjaśnił, że przerwał egzamin, gdyż zachowanie egzaminowanego zagrażało życiu i zdrowiu innych uczestników ruchu drogowego. Marian M. kontynuował bowiem skręt w prawo, mimo iż manewr skrętu w lewo w tę samą drogę rozpoczął już inny pojazd. Niezależnie od reguł ruchu drogowego egzaminowany powinien zareagować na tę sytuację. A tego nie zrobił i zdaniem skarżącego, nawet nie podjął takiej próby.
Samorządowego Kolegium Odwoławcze to nie przekonało. Kolegium podkreśliło, że w przypadku braku znaków drogowych wyznaczających zasady ruchu na drodze, obowiązuje m.in. reguła określona w art. 25 ust. 1 prawa o ruchu drogowym, wedle której kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo - także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo. Jeżeli zatem w dniu egzaminu na drodze nie było oznakowania, egzaminowany miał wszelkie podstawy do przyjęcia, iż skręcając na opisanym skrzyżowaniu w prawo, to jemu przysługuje pierwszeństwo przejazdu. Ponadto fakt, że skrzyżowanie nie było oznaczone, poddaje w wątpliwość, czy egzaminowany rzeczywiście wykonywał zadanie polegające na przejeździe przez oznakowane skrzyżowanie. Aby bowiem mówić o skrzyżowaniu z wyznaczonym pierwszeństwem musi być ono oznaczone odpowiednimi znakami. W tej konkretnej sytuacji opisane zadanie egzaminacyjne nie mogło w ogóle zostać zatem wykonane ani ocenione.
Egzaminator nie dał za wygraną i złożył skargę do sądu administracyjnego. Powołując się na zapis z przebiegu egzaminu, podkreślał, że egzaminowany wjechał na skrzyżowanie i rozpoczął skręt w prawo, nie dlatego, że realizował regułę z art. 25 ust. 1 p.r.d., ale dlatego, że nie miał po prostu wiedzy w zakresie stosowania zasad i przepisów służących bezpiecznemu poruszaniu się po drogach publicznych (zasada szczególnej ostrożności - art. 2 pkt 22 p.r.d. i zasada ograniczonego zaufania - art. 4 p.r.d.).
Egzaminator nie uwzględnił zasady prawej ręki
Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu potwierdził, że aby unieważnić egzamin, konieczne jest wykazanie, iż egzamin został przeprowadzony niezgodnie z przepisami ustawy, a to naruszenie miało wpływ na jego wynik.
Jednym z obowiązkowych zadań egzaminacyjnych w części praktycznej egzaminu, wykonywanych w ruchu drogowym, jest zadanie „przejazdu przez skrzyżowania oznakowane znakami ustalającymi pierwszeństwo przejazdu”. Zebrany w sprawie materiał dowodowy jednoznacznie wskazywał, że w dniu egzaminu przedmiotowe skrzyżowanie nie miało takiego oznaczenia. A skoro tak, to egzaminowany nie mógł wiedzieć, że znajduje się drodze podporządkowanej i że powinien ustąpić pierwszeństwa.
Skręcając na skrzyżowaniu w prawo mógł i zakładał, że to jemu na podstawie art. 25 ust. 1 p.r.d., przysługuje pierwszeństwo przejazdu, a w konsekwencji tego, pojazdy poruszające się z lewej strony winny ustąpić jemu pierwszeństwa. "Nieustąpienie pierwszeństwa na skrzyżowaniu", nie mogło być zatem powodem przerwania egzaminu praktycznego i wpisania negatywnego wyniku egzaminu. Wobec tego należy uznać, że egzaminator ocenił wykonanie zadania, które nie miało miejsca.
Przeczytaj także: NSA: Unieważnienie egzaminu na prawo jazdy
Odnosząc się do zarzutu o braku reakcji Mariana M. na powstałe zagrożenie, sąd podkreślił, że analiza nagrania nie pozwala na taką ocenę. Słusznie natomiast zauważyło SKO, że ustalenie, czy egzaminowany, mając przeświadczenie o przysługującym mu pierwszeństwie na skrzyżowaniu, miał i w jakim stopniu możliwość podjęcia odpowiedniej reakcji w związku ze zbliżającym się pojazdem, jest utrudnione i mogłoby być oparte jedynie na subiektywnych odczuciach zarówno egzaminowanego, jak i egzaminatora. Istotny był zatem tylko fakt wpisania w arkuszu przebiegu części praktycznej egzaminu, jako powodu przerwania egzaminu, nieustąpienia pierwszeństwa, które to zdarzenie nie mogło mieć miejsca.
Wyrok WSA we Wrocławiu z 23 października 2024 r. III SA/Wr 150/24
Cena promocyjna: 149.5 zł
Cena regularna: 299 zł
Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 209.3 zł