Kompetencje straży miejskich do wykonywania kontroli ruchu drogowego przy użyciu fotoradarów zarówno stacjonarnych, jak i przenośnych na drogach samorządowych usunięto z przepisów od 1 stycznia 2016 roku. To skutek m.in. raportu NIK, który wytknął ogromną liczbę przypadków nielegalnego nakładania grzywien, aby w jak największym stopniu zwiększyć wpływy do gminnego budżetu. Izba wytknęła, że takie działania straży miejskiej nie przyczyniły się do zwiększenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, a przeciwnie poderwały zaufanie społeczeństwa do administracji publicznej.  

 

Powolna rozbudowa systemu

Dziś obsługa fotoradarów stacjonarnych to wyłączna kompetencja Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, a konkretnie jego jednostki - Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD). Zgodnie z art. 20b i c ustawy o drogach publicznych zarządca drogi może w pasie drogowym zainstalować stacjonarne urządzenie rejestrujące z inicjatywy własnej, za zgodą Głównego Inspektora Transportu Drogowego.

- Ale zasady instalacji są niekorzystane dla samorządów, bo muszą one przygotować teren, sfinansować zakup, instalacje, utrzymanie takiego urządzenie, a jednocześnie oddać go pod zarząd CANARD – mówi Tomasz Matuszewski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie. Przypomina, że w 2022 roku na 445 wniosków do CANARD o instalacje, przejęcie lub przeniesienie stacjonarnych fotoradarów, aż 38 proc. z nich pochodziło od jednostek samorządu terytorialnego.

Główny Inspektorat Transportu Drogowego przyznaje, że barierą ograniczającą rozbudowę systemu automatycznego pomiaru prędkości są nie tylko względy finansowe, ale także kadrowe, czyli przepustowość systemu w obsłudze sfotografowanych naruszeń przepisów. 

 

Samorządowcy: Fotoradarów za mało

Samorządowcy uważają, że obecne rozwiązania są niedoskonałe, bo nie zapewniają odpowiedniego bezpieczeństwa na drogach. Samorząd Warszawy przekonuje, że tylko na stołecznych drogach istnieje potrzeba zamontowania co najmniej 40 fotoradarów, szczególnie tam, gdzie kontrola policji jest  niemożliwa, np. mostach i tunelach. Odcinki te często wykorzystywane do urządzenia nielegalnych wyścigów.

Samorządowcy, szczególnie po głośnych ostatnio wypadkach na polskich drogach spowodowanych brawurą kierowców, zaczęli upominać się o powrót do tego, co już było. Aby samodzielnie mogły instalować i obsługiwać takie urządzenia. Tomasz Matuszewski przytacza dane policji, z których wynika, że tam gdzie zamontowano fotoradary czy odcinkowe pomiary prędkości liczba przekroczeń prędkości i wypadków spadła o 30 proc. Dane te potwierdzają, że zasadne jest instalowanie tego typu urządzeń. Podkreśla, że wszystkie wojewódzkie programu poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym kładą nacisk na automatyzację pomiarów.

- Mamy problem z wypadkami na obszarach zabudowanych, ale największa śmiertelność jest na drogach poza obszarem zabudowanym, na drogach powiatowych – wskazuje Tomasz Matuszewski, a tych w Polsce jest łącznie 124 tys. km.

Czytaj w LEX: Ustawa o drogach publicznych. Komentarz, wyd. II: Art. 20(c) > >

 

Samorządy proponują stworzenie funduszu

W piątek, podczas obrad samorządowo-rządowej grupy roboczej do spraw fotoradarów JST w Ministerstwie Infrastruktury, Łukasz Puchalski, dyr. Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie, zaproponował, aby samorządy mogły lokalizować fotoradary tylko i wyłącznie stacjonarne, tylko w miejscach oznaczonych, w lokalizacjach na które zgodę wyrazi policja i Główny Inspektorat Transportu Drogowego.

Druga z propozycji dotyczy tego, gdzie miałby trafiać pieniądze „z samorządowych fotoradarów”. Dyrektor Puchalski zaproponował, aby kary z fotoradarów finansowały utrzymanie systemu i jego ewentualną rozbudowę, a potencjalna nadwyżka była przekazywana do specjalnego funduszu poprawy bezpieczeństwa drogowego, który funkcjonowałby przy Ministerstwie Infrastruktury czy Krajowej Radzie Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Pieniądze z tego źródła mogły być przekazywane innym samorządom (także tym, które nie mają fotoradarów) na inwestycje np. poprawiające bezpieczeństwo skrzyżowań lub przejść dla pieszych albo kampanie promocyjne.

Trzecia z propozycji dotyczy dopuszczenia do montowania i utrzymywania fotoradarów przez duże miasta. Jak uzasadnił przedstawiciel Warszawy, takie samorządy posiadają systemy zarządzania sygnalizacją świetlną. Podpięcie kolejnego systemu - kontroli prędkości - ma więc uzasadnienie ekonomiczne.

- W dużych miastach na prawach powiatu za większość dróg odpowiada prezydent miasta – argumentował dyrektor Puchalski.

Propozycja, aby tylko dużym miastom dać kompetencje do zarządzania fotoradarami spotkała się jednak ze sprzeciwem przedstawicieli Związku Gmin Wiejskich RP. Uzasadniali oni, że przez wiele gmin wiejskich przebiegają drogi krajowe i wojewódzkie. Tam także należy lokalizować takie urządzenia. Przeczytaj także: Warszawa chce, aby miasta mogły same montować fotoradary

Sprawdź w LEX: Brak uprawnień GITD do wystąpienia z wnioskiem o ukaranie właściciela pojazdu za niewskazanie osoby kierującej pojazdem, która nie uiściła opłaty za przejazd po drodze krajowej > >

 

Ministerstwo chce poprawić egzekucję

Ministerstwo Infrastruktury wstępnie przychyliło się do propozycji utworzenia funduszu. Rozważa, w jakim modelu samorządy terytorialne mogłyby uczestniczyć w rozwijaniu sieci automatycznego pomiaru prędkości. Jest jednak za tym, aby to inspekcja transportu drogowego była wyłącznym ośrodkiem, który będzie nadzorował funkcjonowanie fotoradarów i egzekucję grzywien z tego tytułu. GITD przyznaje, że dziś ta egzekucja kuleje. Ściągalność mandatów jest na poziomie 50 proc.

Zgodnie z obecnymi przepisami prawa, to na inspekcji ciąży obowiązek udowodnienia wykroczenia. Jest to trudne, choćby dlatego, że część kierowców podaje dane osób przebywających za granicą. Postępowania toczą się miesiącami i aż w końcu są umarzane.

Ministerstwo w ramach poprawy egzekucji grzywien z fotoradarów chce odwrócić system. To właściciel lub posiadacz auta miałby obowiązek udowodnić, kto kierował. Jeśli nie wskaże osoby, która kierowała autem, odpowiedzialność za wykroczenie spadnie na niego. Resort przekonuje, że takie rozwiązania z powodzeniem funkcjonują na Zachodzie Europy.

- To są bardzo wstępne propozycje. Koncepcja odwrócenia ciężaru dowodu brzmi ciekawie. Czekamy na konkretne rozwiązania prawne, które ministerstwo ma przedstawić na następnym spotkaniu w styczniu – mówi Przemysław Matysiak ze Związku Powiatów Polskich.

Maciej Wroński, współautor przepisów Prawo o ruchu drogowym, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska podkreśla, że jest przede wszystkim za nieuchronnymi karami dla kierowców, którzy naruszają przepisy. Dostrzega, że obecny system jest nieskuteczny i należy go poprawić.

- Jako obywatel jestem gotowy zaakceptować zmianę sposobu dochodzenia i nakładania kar z postępowania karnego na postępowanie administracyjne, ale pod jednym warunkiem, że posiadacz pojazdu będzie miał możliwość wykazania komu powierzył pojazd w momencie popełnienia wykroczenia. Jeśli taką osobę wskaże, to postępowanie toczy się wobec tej drugiej osoby. Jeśli nie chce wskazać, cóż jego sprawa – komentuje Maciej Wroński.

Zmianę systemu egzekucji postulowała NIK

Na problemy związane z egzekucja mandatów w trybie odpowiedzialności prawnokarnej wskazywała także wielokrotnie Najwyższa Izba Kontroli postulując podjęcia działań legislacyjnych, mających na celu modyfikację trybu odpowiedzialności za naruszenie przepisów ruchu drogowego w kierunku zapewnienia większej skuteczności systemu. Zdaniem Izby należało zastanowić się nad podejściem mieszanym, który różnicujące tryb odpowiedzialności sprawców w zależności od stopnia intensywności i poziomu zagrożenia generowanego przez dany rodzaj naruszenia przepisów ruchu drogowego. Taki tryb stosowany jest p. Austrii, Holandii Niemczech czy we Włoszech. Z kolei np. we Francji, przyjęty został model, w którym odpowiedzialność sprawców za naruszenia przepisów ruchu drogowego realizowana jest wyłącznie w reżimie prawa administracyjnego.

Według portalu Yanosik.pl obecnie w Polsce działa 570 fotoradarów. Najwięcej z nich znajduje się w województwie mazowieckim (90 szt.), nieco mniej w łódzkim (55 szt.) oraz w wielkopolskim (54 szt.). Najmniej fotoradarów jest w województwie opolskim (10 szt.) oraz świętokrzyskim (15 szt.).

Czytaj również w LEX: Obrońca i pełnomocnik w postępowaniu przygotowawczym w sprawach o wypadki drogowe. Zagadnienia wybrane > >

Cena promocyjna: 127 zł

|

Cena regularna: 254 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 177.8 zł