Nie wymieniając żadnego z państw członkowskich, w sprawozdaniu zwrócono uwagę na starania podejmowane przez Komisję i Radę w celu dopilnowania, by wszystkie kraje w pełni przestrzegały zasad praworządności, demokracji i praw podstawowych. Autorzy rezolucji wskazali jednocześnie, że że UE na razie jest nieskuteczna, jeśli chodzi o ochronę tych zasad.
- Prawa do wolności mediów, wolności wypowiedzi i wolności zgromadzeń były kwestionowane w 2017 r. Te podstawowe prawa są obecnie zagrożone w miejscach i krajach, w których nie spodziewalibyśmy się takiego stanu rzeczy. Artyści i przywódcy społeczni stają się ofiarami tej sytuacji - ocenił autor raportu, wiceszef grupy Zielonych Josep-Maria Terricabras.
PE odnotowywał w rezolucji "dotychczasowy ograniczony wpływ postępowań wszczętych na mocy art. 7 ust. 1" unijnego traktatu. Europosłowie zaznaczyli, że art. 7 powinien być uruchomiony, jeżeli zawiodą wszystkie inne środki. W raporcie, który był podstawą rezolucji wskazano też na potrzebę wprowadzania dalszych instrumentów obrony praworządności.
Czytaj także: W PE krytycznie o praworządności w Polsce>>