W związku z koniecznością opodatkowania pączków kupowanych pracownikom, niektóre przedsiębiorstwa w ogóle rezygnują z fundowania pracownikom poczęstunku w tłusty czwartek. Dział księgowy jednej z warszawskich firm uznał, że aby prawidłowo rozliczyć się z fiskusem potrzebna jest lista, na której pracownicy mieli zadeklarować ile pączków zjedzą. Pracownicy potraktowali tę inicjatywę jako żart - lista nie powstała, więc firma pączków nie kupiła.
Doradca podatkowy z kancelarii Kolibski Nikończyk Dec & Partnerzy Konrad Piłat wyjaśnił, że biorąc pod uwagę stanowisko organów podatkowych i niektóre wyroki sądów administracyjnych, pomysł tworzenia listy chętnych na pączki nie był nieuzasadniony. "Nie należy się jednak dziwić, że pracownicy – kierując się zdrowym rozsądkiem – potraktowali to jako żart" - powiedział doradca podatkowy.
Wyjaśnił, że spory o opodatkowanie świadczeń udostępnianych pracownikom zaczęły się od problemu, czy obciążone PIT-em powinny być pakiety medyczne opłacane przez firmy zatrudnianym osobom. Wskazał, że w uchwale z 24 października Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że podatek powinien być odprowadzany. Według Piłata uchwała ta zapoczątkowała spory o kolejne świadczenia, m.in. zorganizowanie pracownikom na koszt firmy dojazdu do pracy (np. gdy zakład znajduje się w trudno dostępnym miejscu) oraz udział w imprezie integracyjnej.
"Poczęstunek w tłusty czwartek najbardziej przypomina tę ostatnią sytuację. Niestety orzecznictwo jest niejednolite" – powiedział doradca podatkowy. Dodał, że w wyroku z 24 stycznia 2013 r. NSA uznał, że od udziału w imprezie integracyjnej podatku płacić nie trzeba, ponieważ nie da się ustalić konkretnej kwoty przychodu, ale w wyroku z 8 listopada 2012 r. inny skład NSA stwierdził jednak, że w takiej sytuacji pracownik osiąga przychód. Jego wartość można obliczyć, dzieląc koszty imprezy przez liczbę zaproszonych osób.
Zdaniem doradcy warto sobie też zadać pytanie, o jaką kwotę podatku chodzi w danej sytuacji. "Jeśli pracownik poczęstuje się dwoma pączkami po dwa złote, to zastanawiamy się, czy jego PIT zwiększy się o ok. złotówkę (firma odprowadza zaliczkę 18 lub 32 proc.- PAP), czy też nie. Nawet jeśli rozliczenia firmy zostałyby w przyszłości skontrolowane, to wydaje się, że rozsądni urzędnicy nie będą tracić czasu na rozpatrywanie, czy zjadając pączka pracownik osiąga przychód. Tym bardziej, że pod względem prawnym problem jest skomplikowany i dotychczas nie został jednoznacznie rozstrzygnięty" - podkreślił Piłat.
Piłat zaznaczył, że sprawa "podatku od pączków" trafiła do Trybunału Konstytucyjnego. Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych „Lewiatan" wystąpiła bowiem o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów dotyczących nieodpłatnych świadczeń dla pracowników.
Także Katarzyna Rola-Stężycka z firmy doradczej Tax Care uważa, że zgodnie z przepisami podatkowymi pączek jest dla pracownika przychodem, problemem jest natomiast określenie wartości tego przychodu i przyporządkowania go do konkretnej osoby. Również Rola-Stężycka zwróciła uwagę na różne wyroki sądów administracyjnych. Zaznaczyła, że w jednym z nich sąd uznał, że przychód można ustalić tylko i wyłącznie wtedy, kiedy można ustalić konkretną wartość świadczenia dla konkretnego pracownika.
"Może być dyskusyjne czy ustalać przychód w sytuacji, kiedy pracodawca zostawi pączki w ogólnie dostępnym miejscu i nie będzie spisywał, kto i ile pączków zjadł (...). Wszystko zależy od tego, jak dany przypadek zostanie potraktowany najpierw przez urząd skarbowy, a potem przez sąd" - powiedziała Rola-Stężycka.
Firma może mieć także problemy z zaliczenia wydatków na pączki dla pracowników w koszty uzyskania przychodu. Ekspertka wskazała, że w tym przypadku trzeba ustalić, czy wydatek ma z nimi związek.
"Możliwość zaliczenia wydatków na zakup pączków dla pracowników wiązać się może z zamierzonym celem pracodawcy, jakim jest integracja pracowników, poprawa atmosfery pracy i wzrost motywacji do wykonywania obowiązków służbowych. Takie działania wpływają bowiem na efektywność pracowników, a tym samym można im przypisać związek z uzyskiwanymi przychodami" - oceniła.
Wskazała, że w interpretacji z 24 stycznia 2011 r. jedna z izb skarbowych zgodziła się, iż do tzw. kosztów pracowniczych, wśród których dominują wynagrodzenia, można zaliczyć także inne gratyfikacje np. przekazane im napoje bądź artykuły spożywcze. Fiskus zastrzegł jednak, że "prawidłowe zaliczenie wydatku do kosztów uzyskania przychodów uwarunkowane jest wykazaniem jego celowości i związku z przychodem, jak i prawidłowym udokumentowaniem”. Należy zwrócić uwagę – zdaniem fiskusa - że to na podatniku ciąży obowiązek wykazania związku poniesionych wydatków z przychodami, bo to on wywodzi skutki prawne w postaci zmniejszenia zobowiązania podatkowego."