Przedstawiane od dłuższego czasu plany deregulacyjne rządu obejmą także zawód doradcy podatkowego. Choć na razie nie pojawił się żaden konkretny projekt ustawy, to z zapowiedzi Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że niektóre proste czynności doradcze przestaną być domeną licencjonowanych doradców podatkowych. Chodzi tu m.in. o sporządzanie deklaracji podatkowych, prowadzenie ksiąg i ewidencji w imieniu i na rzecz podatników, płatników i inkasentów oraz udzielanie opinii i wyjaśnień dotyczących podatków i ceł.

Jak się jednak nieoficjalnie dowiedziała „Rz", Ministerstwo Sprawiedliwości zakłada, że owi doradcy bez licencji nie będą podlegali obowiązkowemu ubezpieczeniu odpowiedzialności cywilnej za szkody powstałe w związku z ich działaniami. Taki obowiązek spoczywa dziś na każdym doradcy podatkowym. Kto go nie dopełni, nie może wykonywać tego zawodu.

Samorząd doradców zastrzega, że na razie nie otrzymał żadnych oficjalnych projektów w tej sprawie. Jego przedstawiciele twierdzą jednak, że ustawodawca w interesie konsumentów powinien nałożyć obowiązek ubezpieczenia OC na osoby dokonujące prostych czynności doradczych.

– Przepisy określające status takich osób powinny przewidzieć zakres ubezpieczenia, konsekwencje niedopełnienia takiego obowiązku i formy kontroli zawarcia ubezpieczenia przez właściwe organy – postuluje Tomasz Michalik, przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych. Dodaje, że osoba świadcząca usługi prostego doradztwa powinna być też zobowiązana do okazywania dokumentu takiego ubezpieczenia na żądanie klienta.

Obowiązkowe ubezpieczenie miałoby zapobiec – tak jak obowiązkowe ubezpieczenia doradców podatkowych – szkodom materialnym wywołanym błędami osoby udzielającej porad.

– Nawet proste porady mogą być podstawą biznesowych decyzji. Dlatego obowiązkowe ubezpieczenie mogłoby zapobiegać skutkom błędów w doradztwie, które przecież każdemu mogą się przydarzyć – zauważa Tomasz Michalik.

Dzisiaj doradcy podatkowi zawierają umowy ubezpieczenia OC na kwotę gwarancyjną co najmniej 10 tys. euro – taki jest wymóg rozporządzenia ministra finansów. W ramach umowy generalnej, jaką samorząd zawarł z jednym z ubezpieczycieli, roczna składka przy takiej kwocie wynosi 520 zł (oferta ta jest kierowana do indywidualnych doradców oraz do niewielkich kancelarii zatrudniających do pięciu doradców). W praktyce wielu doradców dobrowolnie kupuje polisy na znacznie wyższe kwoty, ponieważ wymaga tego większa skala działalności ich kancelarii.

O zawarciu umowy ubezpieczenia doradca powinien poinformować władze swojego samorządu. Działa w nim nawet specjalna komisja, sprawdzająca spełnienie tego obowiązku. Ubezpieczenie pokrywa szkody, które poniósł klient doradcy, np. konieczność zapłaty odsetek od podatku, który nie został uiszczony w terminie na skutek przeoczenia doradcy podatkowego. Co ciekawe, takie zdarzenie może zgłosić ubezpieczycielowi nie tylko doradca, ale także jego poszkodowany klient.

Źródło: rp.pl