– To jest główne moje zastrzeżenie, że jednak budżet powinien być konstruowany na założeniach makroekonomicznych dosyć konserwatywnych. Te założenia na przyszły rok nie są konserwatywne, aczkolwiek trudno się do nich przyczepić – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.
Zobacz: Rząd ma założenia do projektu budżetu na 2016 r. >>
Jak podkreśla Starczewska-Krzysztoszek, rządowych założeń do przyszłorocznego budżetu nie należy mocno krytykować. Prognozowane wartości są możliwe do osiągnięcia, jednak nie będzie to łatwe. Musiałoby nastąpić odbicie w stosunku do obecnego roku, w którym wzrost PKB wyniesie prawdopodobnie 3,3-3,4 proc. Poprawa jest przewidywana – główna ekonomistka Lewiatana przypomina, że w I kwartale 2016 r. gospodarka ma wzrosnąć już o 3,6 proc. Mimo to 3,8 proc. średniorocznego wzrostu jest celem ambitnym.
Również w zakresie inflacji rządowe prognozy mocno różnią się od obecnych statystyk. Od początku 2015 r. ceny maleją. Według badania przeprowadzonego wśród ekonomistów i analityków przez NBP średnioroczna inflacja w tym roku wyniesie -0,4 proc.
Starczewska-Krzysztoszek zauważa także, że w przyszłym roku prawdopodobnie szybciej od oczekiwań rządu będą rosły płace. Rada Ministrów chce podwyższyć płacę minimalną o 100 zł do 1850 zł, ale ekonomistka podkreśla, że taka zmiana pociągnie za sobą szereg innych.
– Wzrost minimalnego wynagrodzenia pociąga za sobą wzrost wynagrodzeń w kolejnych grupach dochodowych. Czyli jeśli dzisiaj zarabiam minimalne wynagrodzenie, czyli 1750 zł, a osoba, która ze mną współpracuje, zarabia 1850 czy 2 tys., to jeśli moje wynagrodzenie wzrośnie do 1850 zł, to ona będzie oczekiwała, że jej wynagrodzenie z dzisiejszych 1850 czy 2 tys. wzrośnie o kolejne 100 czy 200 zł – tłumaczy Starczewska-Krzysztoszek.
Z powodu tego mechanizmu płace w całej gospodarce, o ile podwyższona zostanie płaca minimalna, mogą wzrosnąć szybciej. Zgodnie z założeniami do przyszłorocznego budżetu płace w Polsce mają wzrosnąć o 3,6 proc. (realnie o 1,9 proc.), a tylko w sektorze przedsiębiorstw o 3,8 proc. Średnie wynagrodzenie w 2016 r., jak prognozuje Rada Ministrów, wyniesie 4055 zł.