Czytaj: Minister przedsiębiorczości: Nie będzie testu przedsiębiorcy >>

Celem testu przedsiębiorcy, mówiąc wprost, ma być znalezienie takich przedsiębiorców, którzy zarejestrowali jednoosobową działalność gospodarczą, aby "uciec" z etatów i płacić niższy PIT (najczęściej według liniowej, 19-proc. stawki). Motywy działania resortu finansów są oczywiste - chodzi o zapewnienie dodatkowych wpływów w budżecie państwa. Tym bardziej, że mamy teraz całą masę wydatków socjalnych, a za moment dojdą kolejne. Nie sam test i uszczelnienie systemu poboru PIT jest tu jednak głównym problemem.

 

Jest, nie ma, jest…

Cofnijmy się na moment cztery tygodnie wstecz. Pod koniec marca, na jednej z konferencji, Filip Świtała, wiceminister finansów, powiedział, że MF pracuje nad narzędziem, które miałoby pozwolić określić, kto rzeczywiście jest przedsiębiorcą, a kto tylko korzysta z preferencyjnego opodatkowania. Chodziło o uniemożliwienie korzystania z preferencyjnego opodatkowania liniową stawką PIT podmiotom, które prowadzą działalność tylko dla jednego podmiotu. -  Jednym z problemów polskiego systemu jest opodatkowanie jednoosobowych firm – podkreślał wtedy Świtała. Strzał – przyznają Państwo – dużego kalibru. Na tyle dużego, że kilka dni później, resort finansów jakby sam przestraszył się swojego pomysłu i ustami Pawła Jurka, rzecznika prasowego, sprawę zdementował. Jurek powiedział wtedy, że kwestia testu jest dyskutowana w ramach standardowych analiz, dotyczących reformy systemu podatkowego. Dodał, że nie ma też żadnego projektu ani harmonogramu działań. Dni mijały, aż do ogłoszenia w połowie kwietnia przez MF, projektu wieloletniego planu finansowego państwa na lata 2019-2022. W tym dokumencie test przedsiębiorcy znów się pojawił. Potem odbyło się posiedzenie rządu, by następnego dnia Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii obwieściła, że testu nie będzie. Minister argumentowała: „chcemy egzekwować obowiązujące prawo, by przedsiębiorcy go nie omijali, nie chcemy dodatkowych barier dla najmniejszych przedsiębiorców”.

Do kogo należą podatki?

Już od jakiegoś czasu wyraźnie widać, że w sprawach podatkowych ochoczo wypowiada się resort przedsiębiorczości. Zdecydowanie lepiej – dla wszystkich – byłoby, gdyby sprawy dotyczące danin publicznych zostawić jednak resortowi finansów. A jeśli jednak nie da się kompetencji resortów rozdzielić, może trzeba po prostu te dwa ministerstwa połączyć? Zawsze to mniej urzędników do utrzymania.

Jedna, spójna informacja na wagę złota

Jako podatnik, ale nie przedsiębiorca, oczekiwałbym, aby z rządu płynęły jednoznaczne i spójne informacje o planowanych działaniach. Sytuacje, w których dwa resorty wypowiadają się odmiennie na ten sam temat - są niedopuszczalne.

A weryfikacja jednoosobowych firm i tak na pewno będzie. Nawet, jeśli nie będzie ona nazwana testem przedsiębiorcy.  

Zobacz również:
Skarbówka zagina parol na samozatrudnionych >>

MF potwierdza: Test przedsiębiorcy będzie >>