Za wnioskiem o odwołanie Rostowskiego było 194 posłów, 240 było przeciw, a 5 wstrzymało się od głosu. Do wyrażenia wotum nieufności wobec ministra potrzeba było co najmniej 231 głosów.
Po zakończeniu głosowania Rostowski i minister skarbu Aleksander Grad, wobec którego Sejm również odrzucił wniosek o wotum nieufności, uścisnęli sobie dłonie.
Po głosowaniach szef resortu finansów powiedział dziennikarzom, że jest zawiedziony, iż na środowej debacie nad wnioskiem o odwołanie go, nie było szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego i szefa SLD Grzegorza Napieralskiego. "Jeśli chodzi o pana przewodniczącego Napieralskiego, byłem rozczarowany, jeśli chodzi o pana prezesa Kaczyńskiego, to byłem zaszokowany, bo po prostu seryjnie prezes Kaczyński na debaty ekonomiczne nie przychodzi. Rozumiem, że przez to w pewnym sensie przyznaje się do tego, że gospodarka ani go nie interesuje, ani nie uważa, że się na niej zna" - powiedział Rostowski.
Klub SLD, który złożył wniosek, zarzucał Rostowskiemu m.in. "doprowadzenie do zapaści finansów publicznych". Według Sojuszu Rostowski to "najgorszy minister finansów w ostatnim 20-leciu", który m.in. "jest odpowiedzialny za +tsunami cenowe+, które ma miejsce w ostatnim czasie". W ocenie SLD szef resortu finansów jest też odpowiedzialny za wzrost deficytu sektora finansów publicznych.
Sojusz zarzucił też ministrowi finansów m.in. to, że "odpowiada za przerzucenie kosztów wychodzenia z kryzysu i własnych błędów w zaniechaniu koniecznych reform na barki najuboższych", przy pełnej - w ocenie SLD - "ochronie najlepiej sytuowanych".
We wtorek posłowie z sejmowej komisji finansów zarekomendowali Sejmowi odrzucenie wniosku. PiS, SLD i PJN zapowiadały poparcie wniosku o odwołanie Rostowskiego; koalicja PO-PSL - głosowanie za odrzuceniem wniosku. Sejmowa debata nad wnioskiem odbyła się w środę.
Jacek Rostowski jest ministrem finansów od początku kadencji rządu PO-PSL. Jest profesorem ekonomii, w przeszłości był doradcą Leszka Balcerowicza. (PAP)