Dominik wziął udział w posiedzeniu komisji finansów publicznych, podczas którego mówił o postępach Polski w wypełnianiu zobowiązań związanych z uczestnictwem w Unii Gospodarczej i Walutowej (konwergencji gospodarczej).
"Na pewno rząd nie będzie podejmował działań, które nie są naprawdę niezbędne w celu utrzymania finansów publicznych w odpowiednich ryzach. Nie będzie dążył do zbyt szybkiego usunięcia deficytu, jeżeli miałoby się to odbić poważnymi kosztami dla gospodarki, np. wprowadzeniem gospodarki w recesję" - powiedział wiceminister. "Przypuszczam, że Komisja Europejska nie będzie też tego od Polski oczekiwała" - dodał.
Jego zdaniem w obecnej sytuacji kryzysu Komisja Europejska ma świadomość tego, iż rygorystyczne trzymanie się daty na zejście z deficytem niewiele pomoże. "Widać dużo większe zrozumienie po stronie Komisji (...), co do rzeczywistych możliwości i potrzeb państw członkowskich" - mówił. Jego zdaniem KE wie, że jeżeli nie nastąpi ożywienie gospodarcze w UE, to jest mało prawdopodobne, aby wysiłki pojedynczych państw członkowskich zakończyły się sukcesem.
Zdaniem Dominika Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy wskazują w swoich raportach, że konieczna jest dalsza konsolidacja finansów publicznych, ale instytucje te podkreślają, że nie może ona się odbywać kosztem inwestycji i wzrostu gospodarczego.
Dominik wyjaśnił, że Polska jest zobowiązana do wypełnienia wszystkich kryteriów konwergencji, ale w chwili obecnej wypełnia tylko jedno - kryterium długoterminowych stóp procentowych. Wynoszą one w Polsce 4,6 proc. przy poziomie referencyjnym na poziomie 4,8 proc. Nie spełniamy natomiast kryterium stabilności cen (inflacji). W Polsce wskaźnik ten wyniósł w okresie 12 miesięcy 3 proc., podczas gdy wartość referencyjna wynosi 2,5 proc. "Z prognoz Komisji Europejskiej wynika, że powinniśmy spełniać to kryterium już w trzecim kwartale bieżącego roku" - dodał wiceminister.
Polska nie spełnia też kryterium fiskalnego. Co prawda dług publiczny w Polsce na koniec 2012 r. był na wymaganym poziomie (wyniósł zgodnie z metodologią unijną 55,6 proc. PKB, czyli poniżej 60 proc.), ale deficyt finansów publicznych wyniósł 3,9 proc., co nie pozwala na zdjęcie z Polski procedury nadmiernego deficytu.
"Liczymy na to, że to kryterium zostanie spełnione w przyszłym roku, że powinniśmy zejść do poziomu 3,5 proc. Biorąc pod uwagę zasady liczenia naszej składki do OFE, można by było wnioskować o uchylenie procedury nadmiernego deficytu" - wyjaśnił. Dominik wskazał, że nie spełniamy także kryterium walutowego, bowiem Polska nie przystąpiła do mechanizmu ERM2. Przewiduje on, że przez dwa lata kurs złotego byłby powiązany z euro w ramach wyznaczonego pasma.
"Samo wejście do ERM2 nie jest skomplikowane, natomiast utrzymanie odpowiedniej stabilności kursowej jest dużo trudniejsze. W obecnej sytuacji na rynkach finansowych jest to bardzo ryzykowne (...). Ustabilizowanie kursu może wymagać dosyć sporych interwencji np. banku centralnego. Rozpoczniemy wypełnianie tego kryterium dopiero wtedy, kiedy będzie już praktycznie możliwa do określenia data członkostwa Polski w strefie euro" - poinformował Dominik. Według niego nastąpi to wtedy, kiedy wszystkie inne formalne wymogi członkostwa w strefie euro zostaną spełnione, a zagrożenie dla gospodarki Polskiej związane z ERM2 będzie minimalne.
Zdaniem Dominika raczej nie można liczyć na usunięcie tego kryterium lub jego modyfikację, bowiem wiązałoby się to z koniecznością zmiany traktatu.
"Dla nas w tej chwili jedną z największych niewiadomych (...) jest kwestia zmiany konstytucji" - wyjaśnił. Powiedział, że zapisy dotyczące roli Narodowego Banku Polskiego stanowią formalną przeszkodę, by oddać część kompetencji NBP do Europejskiego Banku Centralnego, co jest przeszkodą do przyjęcia euro przez Polskę.
Wiceminister powiedział, że rząd ma największy wpływ na wypełnienie kryterium fiskalnego, ale w przypadku kryterium cenowego i stóp procentowych najwięcej zależy od wartości referencyjnych. Powiedział, że np. w przypadku stabilności cen państwami referencyjnymi (o najniższej inflacji) powinny być Grecja, Szwecja i Łotwa. "To głównie państwa spoza strefy euro, a jedno będące w strefie euro stanowi dla niej największy problem" - powiedział.
Według Dominika obecnie na forum UE ciężar dyskusji przenosi się z kryteriów nominalnych konwergencji na wypełnienie konwergencji realnej, czyli osiągnięcie odpowiednio konkurencyjnej gospodarki. "To powoduje, że należy każde państwo oceniać indywidualnie i oceniać faktyczne problemy i potrzeby tego kraju" - powiedział. Dodał, że oceny takie w pewnym sensie zaczynają już mieć miejsce. Wskazał na przygotowywane od dwóch lat raporty Komisji na temat nierównowag makroekonomicznych. Komisja zwraca w nich uwagę na zagrożenia w gospodarce poszczególnych państw.
"Polska jest jednym z państw, które nie jest wskazywane, jako kraj nawet o potencjalnych zagrożeniach w przyszłości. Komisja widzi i docenia wysiłki związane z poprawą konkurencyjności w Polsce. Rekomendacje są takie, że jeżeli utrzymamy ten kierunek działań, to Polska gospodarka powinna zwiększać swoją konkurencyjność" - powiedział.
W przyjętej pod koniec kwietnia Aktualizacji Programu Konwergencji rząd założył, że w 2013 r. deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 3,5 proc. PKB, co pozwoli zdjąć z Polski procedurę nadmiernego deficytu w przyszłym roku. Zgodnie z dokumentem, priorytetem rządu na 2013 r. jest zlikwidowanie nadmiernego deficytu sektora finansów publicznych, a następnie kontynuowanie konsolidacji fiskalnej i osiągnięcie średniookresowego celu budżetowego w 2016 r. (deficyt w wysokości 1 proc. PKB - PAP).
mmu/ mki/ mow/