"Poprzemy wniosek Solidarnej Polski o odwołanie ministra finansów" - zapowiedział Palikot. Jego zdaniem Rostowski "oszukał opinię publiczną, co do założeń budżetowych, jest ministrem finansów nierzetelnym, niestabilnym i niedającym gwarancji tego, że zapanuje nad kryzysem".
Zdaniem szefa Ruchu, to "coś więcej niż tylko pomyłka - po prostu zbankrutowała cała strategia, czyli pewien sposób uprawiania polityki budżetowej i w ogóle polityki gospodarczej, jaką firmuje Tusk z Rostowskim".
"Rostowski powinien odejść, powinien być odwołany, nie ma kompetencji do zajmowania tego stanowiska, nie potrafi tego robić, myli się już nie na miliardy, tylko dziesiątki, a nawet setki miliardów złotych. To go dyskwalifikuje w tej roli. Trzeba kogoś nowego" - oświadczył lider RP.
Dopytywany, czy w takim razie RP poprze także propozycję PiS, by powołać komisję śledczą w sprawie działań podejmowanych przez ministra Rostowskiego, odparł, że nie wie. "Bo nie wiem, czy komisja śledcza jest najlepszym sposobem do wyjaśniania spraw finansowych" - zaznaczył.
Jednocześnie podkreślił, że powinna się w Polsce odbyć prawdziwa debata na temat stanu finansów i w ogóle "koncepcji działania naszego kraju". "Bo ta neoliberalna droga, którą poszła kiedyś Grecja i Hiszpania - i którą poszedł Rostowski z Tuskiem - wykończyła kiedyś Grecję i Hiszpanię, a teraz Tusk z Rostowskim chcą wykończyć Polskę. Nie ma na to zgody" - oświadczył.
PiS zapowiedział we wtorek, że w ciągu 2-3 tygodni złoży wniosek o powołanie komisji śledczej ws. działań podejmowanych przez ministra finansów Jacka Rostowskiego. Komisja miałaby m.in. wyjaśnić stan finansów publicznych. Z kolei Solidarna Polska zaprezentowała we wtorek wniosek o odwołanie Rostowskiego; zarzuty dotyczą wzrostu zadłużenia publicznego o ponad 340 mld zł oraz "oszukania Polaków" ws. deficytu tegorocznego budżetu.
W zeszłym tygodniu premier Donald Tusk i wicepremier, minister finansów Jacek Rostowski poinformowali o konieczności przeprowadzenia nowelizacji tegorocznego budżetu, w którym brakuje 24 miliardów złotych. Oprócz zmian w ustawie budżetowej, które mają być przeprowadzone po wakacjach, rząd chce zawiesić na ten rok działanie 50-proc. progu ostrożnościowego i reguły wydatkowej, według której wydatki mogą rosnąć nie więcej niż inflacja plus jeden proc.
Sejm we wtorek po południu zajmie się projektem noweli ustawy o finansach publicznych, który zakłada zawieszenie 50-proc. progu ostrożnościowego.
sdd/ par/ jra/