Rostowski nie chciał powiedzieć dziennikarzom, jaką kwotę Polska dodatkowo wniesie do MFW. Zastrzegł, że na zdecydowanie o tym jest 10 dni i że o jej wysokości przesądzą konsultacje z Narodowym Bankiem Polskim.
Na ostatnim szczycie brukselskim postanowiono, że Unia Europejska zwiększy swój wkład do Międzynarodowego Funduszu Walutowego o 200 mld euro.
Liderzy UE uznali, że MFW jest lepiej przygotowany, by sugerować rządom strefy euro działania stabilizacyjne niż EBC w razie, gdyby miało się to okazać potrzebne.
Dofinansowanie Funduszu jest jednym ze sposobów mających na celu zwiększenie tego, co potocznie nazywa się "siłą rażenia" (ang. firepower) eurostrefy na wypadek niepożądanych rynkowych perturbacji na tle kryzysu zadłużenia niektórych państw.
"Uważam, że jakakolwiek kwota by to nie była, to będzie znacząco mniejsza niż te, które Polska otrzymuje w ramach funduszy strukturalnych i innych środków unijnych. Co więcej, byłaby to jednorazowa pożyczka wobec najbardziej pewnego pożyczkobiorcy w świecie, jakim jest MFW" - zaznaczył.
W maju 2009 r. Polska uzyskała od MFW tzw. elastyczną linię kredytową, w styczniu br. wydłużoną o dwa lata. Dostępne dla Polski fundusze to 19,166 mld SDR, czyli ok. 30 mld dol.
Minister uważa zaangażowanie się w ustabilizowanie strefy euro za "żywotny interes Polski", ponieważ "nikt chyba sobie nie wyobraża, że jeśli strefa euro miałaby się rozpaść, to UE by się ostała".
"Jeżeli ktoś nie rozumie, że warto bezpiecznie pożyczyć sumę X, aby co roku dostać z powrotem sumę X plus, no to jak z nim rozmawiać" - powiedział Rostowski pod adresem polityków z PiS i Solidarnej Polski. Według niego obie te partie okazały się anty-europejskie. "Przez wiele lat prawica udawała, że jest europejska, a teraz wyszło szydło z worka i opozycja pokazuje prawdziwą twarz" - stwierdził.
Przed spotkaniem z dziennikarzami Rostowski wygłosił przemówienie w siedzibie burmistrza londyńskiego City - Mansion House, w którym wystąpił na konferencji ekonomicznej "Regulacja rynków finansowych w UE a szczebel globalny - wpływ na stabilność finansową i wzrost".
Zaznaczył, że priorytetem Polski było porozumienie w sprawie paktu fiskalnego na szczeblu 27 państw UE w drodze zmian traktatowych, a nie osobnych międzyrządowych ustaleń według formuły "17 +". Nie wyklucza, że za 1-1,5 roku uda się powrócić do formuły "27".
Minister za bardzo ważne uznał to, że Polska uczestniczy w dyskusjach na temat paktu fiskalnego, który będzie ją obowiązywał po wstąpieniu do eurolandu i potwierdził, że celem rządu jest sprowadzenie deficytu sektora finansów publicznych w 2012 r. poniżej progu 3 proc. PKB z 5,6 proc. w br.(PAP)