Zdaniem Kozłowskiego najnowsze dane nie oznaczają jeszcze, że w kolejnych miesiącach dojdzie do równie dynamicznego wzrostu cen. – Wiele wskazuje na to, że o wartości lipcowego odczytu przesądziły zdarzenia nadzwyczajne. O ewentualnej słuszności tej hipotezy przekonamy się już w piątek, kiedy to poznamy dane na temat inflacji bazowej, której wartość jest oczyszczona z wpływu tych czynników – mówi ekspert Pracodawców RP.
Środowe dane na temat inflacji sprawiają, że dalsza obniżka stóp procentowych NBP na najbliższym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej jest absolutnie wykluczona. – Wskaźnik CPI dzieli już tylko 0,4 pkt proc. od dolnego zakresu wahań tolerowanych przez nasz bank centralny. Gospodarka reaguje z opóźnieniem na impulsy płynące ze strony polityki monetarnej, tak więc można się spodziewać, że niskie stopy procentowe do końca roku jeszcze trochę podbiją w górę stopę inflacji – kończy Kozłowski.
Zobacz także: