Bez echa przeszła 5. rocznica obowiązywania w Polsce regulacji w zakresie MDR. Czy to oznaka, że już wszyscy zapomnieli o tych przepisach czy może to po prostu wyraz ogólnego zmęczenia wszystkich tym tematem i pogodna rezygnacja – bo czy można mieć nadzieję, że w przyszłości coś się zmieni i będzie lepiej (logiczniej)?

Po co te przepisy?

Regulacje MDR formalnie obowiązują od 1 stycznia 2019 r. i wdrożone zostały w kilku celach. Po pierwsze, miały poszerzyć wiedzę Ministerstwa Finansów o sposobach optymalizacji podatkowej, dzięki szeroko zakrojonemu raportowaniu wszystkich, nie tylko dokonanych, ale także jedynie planowanych działań mających na celu uzyskanie tylko i wyłączenie albo przede wszystkim korzyści podatkowych dla jego uczestników. Po drugie, miano nadzieję, że uda się wychwycić a w konsekwencji także wyeliminować z rynku „czarne owce” wśród doradców, którzy specjalizowali się w oferowaniu agresywnych rozwiązań podatkowych, znajdujących się w najlepszym przypadku na pograniczu, a często już daleko poza granicą tego co było prawem dozwolone. Jednak przede wszystkim funkcją tych regulacji miała być prewencja – podatnik, zanim zdecydował się na wdrożenie rozwiązania, które według reguł określonych w ordynacji podatkowej stanowiło schemat podatkowych, miał się dobrze zastanowić czy narażanie się na kontrolę i ewentualny domiar jest tego warte.

Czytaj w LEX: MDR – raportowanie schematów podatkowych przez biura rachunkowe >

Implementacja w wydaniu polskim

Tyle w teorii, a w praktyce dokonano klasycznego „przedobrzenia”, bo już i tak dość skomplikowane przepisy dyrektywy unijnej postanowiono znacząco rozszerzyć zarówno o kwestie lokalnych raportowań (a więc konieczności przekazywania informacji o schematach krajowych, podczas gdy dyrektywa dotyczyła jedynie tych transgranicznych), a także wykaz cech, które decydować będą o zaistnieniu schematu w ramach danego uzgodnienia. Dodatkowo nowe regulacje powiązano z wysokimi karami za wszelkie nieprawidłowości, jakie mogłyby przydarzyć się podmiotom zobowiązanym do przekazania informacji o schemacie podatkowym. Podnosiło to rangę tych przepisów ale jednocześnie powodowało, że Polska stawała się niechlubnym liderem pod względem wysokości kar za brak raportowania MDR wśród innych państw Unii Europejskiej. Widmo wielomilionowych kar osobistych w połączeniu z brakiem bieżącej wykładni przepisów (organy długo i konsekwentnie odmawiały wydawania interpretacji indywidualnych w obszarze MDR, i to pomimo korzystnych rozstrzygnięć sądów administracyjnych) powodowało, że wielu podatników przyjęło podejście konserwatywne i ostrożnościowe, raportując wiele uzgodnień, o których Szef KAS nie musiał i wolałby zapewne nie wiedzieć. Na pewno nie pomogły także objaśnienia wydane po miesiącu obowiązywania regulacji, które stanowiły raczej twórcze rozwinięcie tego czego ustawodawcy nie udało się ująć w przepisach, niż realne źródło w interpretacji nowych regulacji. Porażka inicjatywy Forum MDR, którego owoców prac (niekiedy bardzo trafnych i pomocnych) nigdy nie uświęciło swoim majestatem Ministerstwo Finansów, dopełniła raczej nieciekawego obrazu skutków implementacji tych regulacji do polskiego porządku prawnego.

Warto przy tym odnotować, że pewien efekt mrożący na pewno został osiągnięty, ale czy miał on charakter trwały i czy dotknął faktycznie tych, którzy z niedozwolonej optymalizacji podatkowej korzystali często i chętnie czy też raczej obciążył przede wszystkim uczciwych podatników, którym dołożono kolejny punkt na liście obszarów do weryfikacji konsekwencji przy ustalaniu podatkowych zawieranych uzgodnień, tego nie sposób jednoznacznie stwierdzić. Moje subiektywne wrażenie jest takie, że po początkowym okresie niepewności co do kierunków w jakim podąży praktyka, a w szczególności czy nastąpi faktyczna weryfikacja treści składanych informacji o schematach podatkowych oraz kontrole prawidłowości wypełniania obowiązków MDR, przyszedł okres względnej normalizacji, w ramach którego liczba raportowań ostrożnościowych zaczęła spadać.

Czytaj w LEX: Raportowanie schematów podatkowych a obowiązki notariusza >

 


MDR w liczbach

Warto w tym kontekście wspomnieć właśnie o liczbach. Co prawda nie dysponujemy jeszcze pełnymi statystykami za poprzedni rok, ale już teraz na bazie ostatnich danych z 3. kwartału 2024 r. można wyczytać, że po 5 latach obowiązywania mamy ponad 22 tys. zgłoszeń MDR-1, a więc tych informujących o potencjalnym schemacie podatkowym oraz ponad 43 tys. zgłoszeń MDR-3 składanych w związku z wdrożeniem schematu podatkowego (w sytuacji, gdy podjęte zostały jakieś działania temu służące lub osiągnięte zostały korzyści). Nadano także ponad 19 tys. numerów schematów podatkowych (NSP). Rzadkie były przypadki odmowy nadania NSP czy ich unieważnienia. Co istotne natomiast, gdyby lokalne przepisy obejmowały jedynie raportowanie schematów transgranicznych, a więc opartych jedynie na przesłankach raportowania z Dyrektywy DAC 6, bez lokalnych rozszerzeń przepisów, mielibyśmy łącznie jedynie 4,3 tys. takich zgłoszeń. W tym kontekście widać jak istotna była skala dodatkowych obowiązków nałożonych na podatników przez ustawodawcę – czy były one zbędne?

Patrząc w liczbę wszczętych postępowań przygotowawczych w sprawie przestępstw dotyczących naruszenia obowiązków przekazywania informacji o schematach podatkowych można tak pomyśleć. Do końca listopada 2024 r. wszczęto bowiem jedynie 15 postępowań przygotowawczych, lecz żadne z nich się nie zakończyło (stan na 20 grudnia 2024 r.). Natomiast na podstawie zleceń kontroli sporządzonych z wykorzystaniem informacji uzyskanych w wyniku analiz zaraportowanych schematów podatkowych (MDR) wszczęto 12 kontroli podatkowych.

Nie są to liczby imponujące, ale jest co najmniej kilka prawdopodobnych przyczyn takiego stanu rzeczy. Po pierwsze, duża część raportowań dotyczy zapewne uzgodnień, które nie mają charakteru abuzywnego, a obowiązek raportowy powstał z uwagi na wystąpienie cech nie kreujących automatycznie przekonania o zjawisku niedozwolonej optymalizacji podatkowej. W tej grupie znajduje się także spora część zgłoszeń dokonywanych na zasadzie ostrożności, ale bez potencjału do wygenerowania sporu na tym tle pomiędzy podatnikiem a organami (np. leasingi operacyjne, podwyższenie kapitału z agio). Po drugie, początkowa efektywność systemu weryfikacji zgłoszeń była bardzo ograniczona z uwagi na skromne zasoby osobowe i relatywnie długi okres kształtowania się struktur odpowiedzialnych za obsługę zgłoszeń MDR – dziś istnieje specjalny dział MDR w Izbie Administracji Skarbowej w Olsztynie, który sprawnie procesuje zgłoszenia schematów. Po trzecie, wydaje się, że jesteśmy dopiero w przededniu intensyfikacji działań organów na tym polu. Po fazie organizacyjnej, w ramach której priorytetem było sprawne przyjmowanie zgłoszeń i ich rejestrowanie, wydaje się, że przyszedł czas na ich pogłębioną analizę i ewentualne działania. Na razie zapewne będą one ograniczały się jedynie do uzgodnień, o których wiedzę organy zdobywały dzięki raportowaniu samych uczestników, ale kto wie czy niedługo nie usłyszymy o pierwszych kompleksowych kontrolach z zakresu MDR – już dziś spotkać się można w kontrolach podatkowych z pytaniami o kwestię sposobu realizacji obowiązków w obszarze MDR.

Co w przyszłości?

Przepisy MDR od czasu ich wprowadzenia nie były modyfikowane, mimo że często takie postulaty pojawiały się w przestrzeni publicznej. 5 lat praktyki stosowania tych przepisów potwierdziło ich słuszność. Polskie MDRy są zbyt skomplikowane, nakładają nadmierne ciężary na ich adresatów i wymagają gruntownego uproszczenia. Jedynym słusznym kierunkiem byłoby maksymalne zbliżenie się to regulacji samej Dyrektywy DAC 6, a więc wyeliminowanie obowiązku raportowania schematów innych niż transgraniczne. Czy na taki krok zdecyduje się Ministerstwo Finansów? Z ostatnich wypowiedzi przedstawicieli resortu wynikało, że istotne ograniczenie obowiązków faktycznie jest planowane, ale nie ujawniono kształtu ani założeń reformy regulacji MDR.

W ślad za tym Ministerstwo Finansów powinno podjąć próbę interpretacji regulacji MDR w kluczowych obszarach, np. tam gdzie raportowanie ma miejsce ale jest zbędne. Przykładem pierwszych udanych działań w tym obszarze jest wydana w grudniu 2024 r. interpretacja ogólna w zakresie obowiązków raportowych dotyczących umów leasingowych, co do których istniała zróżnicowana praktyka rynkowa. To jednak zbyt mało, aby dostosować zachowanie podatników do oczekiwań Szefa KAS, który jak należy zakładać chciałby uzyskiwać wiedzę jedynie o tych uzgodnieniach, które faktycznie mają potencjał do naruszenia reguł podatkowych, wykorzystując istniejące luki w przepisach lub kreatynie podchodząc do ich interpretacji. Tu niezbędne wydaje się umożliwienie podatnikom uzyskiwania interpretacji indywidualnych w zakresie MDR, bez konieczności toczenia wieloletnich sporów przed sądami administracyjnymi. I już nie chodzi o to, że z wszystkich orzeczeń WSA i NSA jednoznacznie obowiązek taki wynika, ale o fakt, że bez komunikowania poglądów Ministerstwa Finansów na zewnątrz przepisy MDR nadal będą podlegały bardzo swobodnej ocenie, co w efekcie prowadzić będzie do niewydolności całego systemu, zapchanego niepotrzebnymi informacjami przekazywanymi przez wystraszonych wielomilionowymi karami podatników.

Tak więc z okazji tego jubileuszu regulacjom MDR pozostaje życzyć, aby za kolejne 5 lat nie doskwierały im już choroby wieku dziecięcego i aby stojąc na straży interesu wszystkich podatników przynosiły więcej korzyści niż szkód.

Autor: Tomasz Jankowski, partner w Paczuski Taudul Doradcy Podatkowi

Czytaj również: Ryzyko sporów w zakresie opodatkowania budowli wcale nie jest niższe