"Nie widzimy obecnie żadnej podstawy do rozważań na temat +zdolności fiskalnych+ strefy euro. Decydujące jest to, by poprawić koordynację polityk gospodarczych" - powiedział dziennikarzom wysoki rangą niemiecki urzędnik.
Stałe "zdolności fiskalne" eurolandu to jedna z propozycji Van Rompuya do dyskusji na czwartkowo-piątkowym szczycie UE w Brukseli, który będzie poświęcony pogłębieniu unii gospodarczej i walutowej.
W założeniu ten stały odrębny budżet eurolandu miałby powstać dopiero po 2014 r. i przeciwdziałałby cyklicznym wstrząsom kryzysowym, nierównomiernie rozkładającym się w krajach strefy euro. Ma to wpłynąć na poprawę odporności strefy euro jako całości, a poprzez system zachęt, zachęcać państwa strefy euro do realizacji odpowiedzialnej polityki fiskalnej i strukturalnej.
Zdaniem Berlina propozycja ta to raczej próba szukania sposobu na "ominięcie dyscypliny finansowej".
Niemiecki rząd wyobraża sobie wprawdzie stworzenie odrębnego tymczasowego instrumentu finansowego dla strefy euro, który wspierałby konkretne reformy, służące poprawie konkurencyjności gospodarek krajów, borykających się z kryzysem. To zresztą Berlin zaproponował w październiku stworzenie takiego "funduszu solidarności" jako systemu zachęt dla przeprowadzania reform.
"Ale o tym można rozmawiać dopiero wtedy, gdy będziemy wiedzieć, jak ma wyglądać koordynacja polityk gospodarczych" - powiedział niemiecki urzędnik.
Rząd w Berlinie nie spodziewa się, że na czwartkowo-piątkowym szczycie zapadną konkretne decyzje o tym, jak unia walutowa i gospodarcza ma wyglądać w 2020. "Rezultatem szczytu będzie raczej plan pracy w kierunku zacieśniania unii gospodarczej i walutowej na kolejne sześć miesięcy" - powiedział współpracownik kanclerz Angeli Merkel.
Z Berlina Anna Widzyk
awi/ kot/