W środę Duda przedstawił posłom sprawozdanie z funkcjonowania ustawy o działalności pożytku publicznego (opp) i o wolontariacie za lata 2010 i 2011.
Zdaniem Tadeusza Tomaszewskiego (SLD), sprawozdawcy komisji, która rozpatrywała wcześniej sprawozdanie, potrzebne są zmiany w mechanizmie, który umożliwia przekazywanie 1 proc. podatku organizacjom pożytku publicznego (opp). Wskazał, że środki, które trafiają do opp, co roku się zwiększają - jeszcze dwa lata temu średnia kwota przekazywana przez podatnika wynosiła 39 zł, obecnie jest to 41 zł. W sumie od początku działania tego mechanizmu do opp wpłynęło 2 mld 116 mln zł. Podkreślił, że trzeba lepiej monitorować, co dzieje się z tymi środkami, zdecydować, czy mogą być przeznaczane np. na reklamę lub działalność gospodarczą. Dodał, że obowiązek składania sprawozdań do MPiPS, który mają opp, to dopiero początek tego monitoringu.
Tomaszewski podkreślił, że kolejną kwestią, o której warto dyskutować, jest umacniająca się tendencja monopolizowania 1 proc. przez największe organizacje - w 2011 r. ponad 55 proc. środków (250 mln zł) trafiło do 50 najsilniejszych spośród 8,7 opp. Aż 35 proc. wszystkich pieniędzy zebrało 10 największych organizacji.
Liderem od kilku lat jest Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą", zbierająca na tzw. subkonta, czyli na rzecz konkretnych podopiecznych, których ma bardzo wielu. W zeszłym roku zebrała ponad 108,7 mln zł z 457,3 mln zł przekazanych w sumie przez podatników.
Na ten problem zwróciła uwagę też Małgorzata Gosiewska (PiS). Przypomniała, że w zamierzaniu 1 proc. miał wzmacniać przede wszystkim małe, lokalne organizacje. Tymczasem większość pieniędzy zdobywają opp duże, o wysokim budżecie, dysponujące wsparciem mediów i zaangażowaniem celebrytów. Tym samym to, co miało wyrównywać szanse, stało się mechanizmem budowania nierówności. "Na rynku dobroczynności reguły zaczęły być takie same, jak na rynkach komercyjnych, a więc kto ma pieniądze, ten wygrywa. Elita mocnych organizacji rośnie w siłę, małym organizacjom z roku na rok coraz trudniej się przebić do świadomości społecznej i wygrać walkę o 1 proc." - mówiła posłanka.
Dodała, że kolejnym wypaczeniem mechanizmu 1 proc. są właśnie subkonta - organizacje zbierają na nie pieniądze na rzecz swoich podopiecznych, ale niektóre działają też jako pośrednicy, umożliwiając zbieranie organizacjom, które nie mają statusu opp i pobierają za to opłaty. Zbieranie na subkonta zdaniem Gosiewskiej wypacza ideę 1 proc., sprowadzając organizacje do roli wyłącznie dystrybutora środków i zmuszając chorych ludzi - ofiary niewydolnego systemu opieki zdrowotnej do udziału w nierównej walce o pieniądze na leczenie.
Także Robert Biedroń (RP) mówił, że przekazywanie 1 proc. na subkonta to wypaczenie idei pożytku publicznego, który miał służyć ogółowi społeczeństwa, a nie konkretnym osobom.
Duda przyznał, że nie potrafi zająć jednoznacznego stanowiska w tej kwestii. Zgodził się, że przekazywanie 1 proc. na subkonta jest zaprzeczeniem idei pożytku publicznego, ale zwrócił uwagę, że dla wielu ludzi te pieniądze są jedyną szansą na leczenie, a nawet życie. "To jest bardzo trudny wybór moralny. I warto by było pewnie popracować nad tym, by subkonta miały nieco inny wymiar, ale nie zabraniałbym, tak na dzisiaj, żeby one mogły funkcjonować" - powiedział.
Podkreślił, ze obecnie nie ma możliwości skierowania środków z 1 proc. do małych organizacji, bo każdy podatnik ma swobodny wybór, komu je przekazać. "I trudno nakazywać, żeby to były tylko małe organizacje, a nie duże. Ale pracujemy, zastanawiamy się wspólnie nad tym, czy nie zregionalizować 1 proc. (...) Żeby te pieniądze pozostawały na terenie, w lokalnym uwarunkowaniu" - mówił wiceminister.
"Myślę, że ten rok będzie czasem na to, by podjąć rozstrzygające decyzje, czy będziemy to kontynuować w ten sposób, czy też jednak drastycznie zmieniać" - dodał.
Gosiewska zgłosiła w imieniu swego klubu wniosek o odrzucenie sprawozdania. O przyjęciu lub odrzuceniu go posłowie zdecydują podczas głosowań.