Z początkiem 2024 roku państwa członkowskie Unii Europejskiej mają zacząć stosowanie nowego, dawno zapowiadanego narzędzia przeciwdziałającego unikaniu opodatkowania. To tzw. globalny podatek minimalny, który ma dotyczyć wielkich międzynarodowych przedsiębiorstw. Dyrektywa w sprawie wprowadzenia tego podatku (2022/2523) została przyjęta przez ministrów finansów UE w dniu 14 grudnia. W dniu 22 grudnia ukazała się w Dzienniku Urzędowym UE (L 328/1).
Sprawdź w LEX: Polski Ład 3.0 - zmiany w CIT od 2023 roku >>>
Niech giganci równają do 15 procent
Nowa danina ma dotyczyć międzynarodowych grup kapitałowych, których roczny skonsolidowany przychód przekracza 750 milionów euro. Nie zapłacą jej podmioty rządowe, niektóre fundusze inwestycyjne i firmy inwestujące głównie w nieruchomości. Wolne od podatku będą też spółki zależne, w których co najmniej 95 proc. udziałów należy do tych podmiotów zwolnionych.
Podatek nie będzie pobierany także wobec międzynarodowych koncernów, które dopiero rozpoczynają działalność. Za początkową jej fazę ma być uważany okres, gdy grupa kapitałowa działa w najwyżej sześciu krajach, a wartość środków trwałych całej grupy nie przekroczy 50 mln euro. Do tej kwoty nie będzie wliczana wartość środków trwałych w kraju, w którym dany koncern ma ich najwięcej.
Stawkę podatku minimalnego określono jako 15 procent. Nie oznacza to jednak, że w kraju, gdzie obowiązuje nominalna wyższa stawka podatku dochodowego, regulacje te nie będą obowiązywały. Koncepcja podatku minimalnego polega na tym, że międzynarodowe grupy kapitałowe będą musiały zapłacić jako podatek kwotę stanowiącą różnicę pomiędzy efektywnie zapłaconym podatkiem w danej jurysdykcji a podatkiem, jaki byłby należny przy zastosowaniu minimalnej stawki 15 proc.
Dlatego właśnie dyrektywa przewiduje ustalenie efektywnej stawki podatkowej dla konkretnego kraju w oparciu o dwa czynniki:
- dochód koncernu w danym państwie – obliczanego jako księgowy dochód netto za rok podatkowy na podstawie skonsolidowanego sprawozdania finansowego, nieskorygowany o transakcje wewnątrzgrupowe;
- podatek kwalifikowany – obejmujący należne w danym kraju nałożone na podmioty kwalifikowane, skorygowane podatki dochodowe lub podatki od zysku.
Takie rozwiązanie może oznaczać, że w przypadkach, gdy w danym państwie spółka zależna z koncernu osiąga dochody, ale z różnych przyczyn podatku nie płaci, albo płaci podatek niski - będzie powód do naliczenia dodatkowej daniny wyrównawczej. Jej kwota ma odpowiadać różnicy między podatkiem efektywnie zapłaconym a stawką 15 proc. (jeśli zapłacony podatek jest niższy).
Realna działalność łagodzi daninę
Nowy podatek ma zwalczać przede wszystkim różne działania zmierzające do unikania opodatkowania, zwłaszcza poprzez zakładanie podmiotów nieprowadzących realnej działalności gospodarczej. Dyrektywa nie przesądza jednoznacznie, jak potraktować dochód zupełnie legalnie zwolniony z podatku np. w polskich Specjalnych Strefach Ekonomicznych czy w systemie Polskiej Strefy Inwestycji.
W dyrektywie przewidziano jednak wyłączenie dla firm, które w danym kraju prowadzą rzeczywistą działalność. Zwykle świadczy o tym posiadanie środków trwałych (np. budynków, maszyn i innych urządzeń) oraz zatrudnianie pracowników. Dlatego właśnie dyrektywa przewiduje, że część wartości tych trwałych aktywów oraz wynagrodzeń pracowników ma być wyłączana z dochodu do opodatkowania nową daniną.
Docelowo wyłączona wartość będzie wynosić po 5 proc. wartości aktywów trwałych i kosztów wynagrodzeń. Jednak w dyrektywie przewidziano okres przejściowy do 2032 roku. W tym okresie wartość wyłączenia będzie wyższa i co roku ma stopniowo się zmniejszać. W pierwszym roku obowiązywania dyrektywy, tj. 2024 ma wynosić 10 proc. dla wynagrodzeń i 8 proc. dla aktywów trwałych.
Polski fiskus niekoniecznie na tym zyska
Podatek wyrównawczy nie zawsze będzie płacony w jednym miejscu. Dyrektywa przewiduje tzw. regułę włączania dochodu. Zgodnie z nią podatek wyrównawczy będzie podlegał zapłacie w państwie siedziby jednostki dominującej w grupie. Będzie jednak możliwość przeniesienia prawa do opodatkowania państwa źródła, tj. tego, w którym taki obowiązek powstał. Tym samym takie państwo będzie uprawnione do udziału w podatku wyrównawczym. Jednak taka opcja będzie możliwa tylko wtedy, jeśli państwo w którym ma siedzibę jednostka dominująca (czyli realna centrala koncernu) nie zdecyduje się na zaimplementowanie tych reguł. Wiele zatem będzie zależało od treści przyszłych krajowych ustaw wdrażających dyrektywę - zarówno w Polsce, jak też w innych krajach UE.
Jak zauważa Józef Banach, radca prawny i partner w kancelarii Ontilo, jedną z istotnych wad dyrektywy jest nieuwzględnienie podatkowych zachęt dla inwestorów, zwłaszcza w krajach uboższych, chcących w ten sposób ściągnąć zagraniczne inwestycje. Ekspert zwraca uwagę, że po wprowadzeniu tych przepisów wielkie światowe koncerny będą musiały prawdopodobnie naliczyć wyrównawczy podatek od działalności w takich właśnie krajach.
- Dotyczy to także Polski, która ma dość bogaty wachlarz takich ulg, w tym w Specjalnych Strefach Ekonomicznych (SSE) i Polskiej Strefie Inwestycji (PSI). Jednak za sprawą projektowanego mechanizmu włączania dochodu, podatek będzie płacony w kraju głównej siedziby takiego koncernu, a więc najczęściej nie w Polsce - zauważa Banach. Dodaje, że może to doprowadzić do sytuacji, w której międzynarodowe koncerny będą mniej chętne do inwestowania w krajach takich jak Polska czy Irlandia, które wprawdzie będą oferowały im tego rodzaju ulgi, jednakże równocześnie zaistnieje konieczność zapłacenia przez nich wyrównawczego podatku w kraju siedziby centrali. - W ten sposób może zostać, niestety, wypaczony cel formułowany od dawna przez OECD, by opodatkowywać dochód tam gdzie on rzeczywiście powstaje - uważa Józef Banach.
Podobnie twierdzi Maksymilian Białek, doradca podatkowy w Deloitte. Zauważa on jednak, że w dyrektywie przewidziano przepisy, które pozwoliłyby nie nakładać wyrównawczego minimalnego podatku w przypadkach stosowania tzw. zwrotnych ulg podatkowych (ang. refundable tax credit). Chodzi o takie ulgi, które są bliższe rządowym grantom niż odliczeniom od podstaw opodatkowania czy podatku. - Niestety, prawie wszystkie ulgi obowiązujące w Polsce, w tym te przewidziane dla SSE i PSI, mogą zostać uznane za nieposiadające takiego charakteru – są bowiem ograniczone wysokością dochodu podatkowego. Jedynym wyjątkiem może być ulga na badania i rozwój w połączeniu z ulgą na innowacyjnych pracowników, ale nie będzie to na pewno uniwersalna zasada. W efekcie, korzystanie z takich ulg przez światowe koncerny poważnie wpływa na efektywną stawkę podatkową wykazywaną w Polsce i prawdopodobnie będzie je obligowało do zapłacenia wyrównawczego podatku w kraju siedziby centrali danej grupy kapitałowej - przewiduje Maksymilian Białek. Dodaje, że aby uniknąć takiego efektu, polski ustawodawca musiałby gruntownie przekonstruować polski system ulg inwestycyjnych w kierunku tych zwrotnych, co może okazać się zbyt wielką rewolucją.
- Obawiam się, że ta dyrektywa będzie ślepą uliczką. Może skierować inwestycje do innych krajów, w których problem zwrotnych ulg podatkowych nie występuje, na czym ucierpi nie tylko Polska, ale też inne kraje Europy Środkowej. Głównym jej celem miało być zwalczanie agresywnych struktur podatkowych czy jurysdykcji oferujących zbyt niskie stawki podatkowe, a okazuje się, że negatywnymi konsekwencjami mogą być dotknięte kraje oferujące w pełni zgodne z prawem rozwiązania promujące działalność innowacyjną czy tworzenie nowych miejsc pracy - ocenia Maksymilian Białek.
Polska koncepcja poza dyrektywą
Z globalnym podatkiem minimalnym nie należy mylić polskiej daniny o podobnej nazwie. Chodzi o wpisany do ustawy o CIT w ramach tzw. Polskiego Ładu podatek obciążający firmy generujące straty bądź wykazujące rentowność niższą od 1,5 proc. przychodu. Nie dotyczy on tylko wielkich przedsiębiorstw, ale takich przekraczających 2 mln euro obrotów rocznie (czyli 375 razy mniej, niż w projekcie europejskiego podatku o podobnej nazwie). Danina ta nie ma nic wspólnego z unijnym rozwiązaniem (poza myląco podobną nazwą). Jednak przepisy o polskim podatku minimalnym zawieszono na lata 2022-2023.
Czytaj w LEX: Kilka uwag o minimalnym podatku dochodowym >>>
Z dotychczasowych wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Finansów nie wynika jednoznacznie, czy docelowo będą obowiązywały oba podatki minimalne. We wrześniu br. wiceminister Artur Soboń sugerował, że jednym z rozwiązań może być "demarkacja zasięgu" obu podatków, tak by dana firma nie płaciła obu naraz.
Sprawdź również książkę: Meritum Podatki 2023 >>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.