Chodzi o tzw. derogację ws. VAT, czyli wyłączenie z obowiązku stosowania unijnych reguł dot. podatku od towarów i usług.
Zgodnie z przyjętym we wtorek przez rząd projektem w latach 2014-2018 firmy mogłyby odliczyć 50 proc. VAT naliczonego w cenie kupowanego samochodu osobowego, ale nie więcej niż 8 tys. zł. Ponadto można by odliczyć połowę VAT zawartego w cenie paliwa kupowanego do takiego auta.
Grabowski powiedział, że zwykle procedura udzielania zgody na tzw. derogację trwa około ośmiu miesięcy, ale były przypadki, że Rada Europejska podejmowała decyzję po 15 miesiącach. "Trudno sobie wyobrazić, że zgody nie uzyskamy. Z podobnych derogacji korzystają inne kraje np. Włochy. Dla nas najważniejsza będzie opinia Komisji Europejskiej. Jeżeli będzie pozytywna, podejmiemy prace legislacyjne nad zmianą ustawy o VAT nie czekając na ostateczną decyzję Rady" - powiedział wiceminister.
Wiceminister spodziewa się, że KE wyda opinie w ciągu kilku miesięcy, a wtedy wiosną przyszłego roku resort zacznie pracować nad projektem zmian w VAT. Dzięki temu podatnicy nie zostaną zaskoczeni zmianami, które miałyby zacząć obowiązywać od 2014 r.
Powiedział też, że gdyby Polska nie uzyskała zgody, to w 2014 r. nastąpiłby powrót do regulacji, które obowiązywały w 2009 r. Oznaczałoby to, że można by odliczać VAT związany z zakupem tzw. samochodu z kratką i paliwa do niego, a od pozostałych aut osobowych już nie. "My natomiast proponujemy odliczenie 50 proc. VAT w przypadku wszystkich samochodów osobowych" - zaznaczył Grabowski.
Agata Rutkowska ze spółki doradczej Accreo Taxand uważa, że przedsiębiorcy nie będą zadowoleni z proponowanych przez resort zmian. "Choć zwiększenie kwoty podlegającej odliczeniu przy nabyciu samochodów z 6 tys. zł do 8 tys. zł, jak również umożliwienie odliczania połowy VAT zapłaconego przy nabyciu paliwa należy ocenić pozytywnie, to jednak tak istotne ograniczenie +odliczalności+ VAT od innych wydatków eksploatacyjnych nie spotka się z zadowoleniem podatników" - oceniła.
"I nawet uproszczenie mechanizmu odliczania VAT poprzez jego ujednolicenie (takie same zasady obowiązywałyby w przypadku wykorzystywania aut zarówno do celów służbowych, jak i prywatnych - PAP) nie będzie tutaj wystarczającym pocieszeniem, a raczej sposobem na ułatwienie pracy organom podatkowym" - dodała.
Rutkowska wyjaśniła, że zgodnie z obowiązującymi przepisami kupujący auto osobowe lub niektóre pojazdy o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 ton, może odliczyć maksymalnie 60 proc. VAT określonego na fakturze, jednak nie więcej niż 6 tys. zł. Nie można jednak odliczać VAT przy nabyciu paliwa do takich aut.
Zwróciła uwagę, że obecne przepisy nie przewidują żadnych restrykcji dot. odliczania VAT od wydatków wynikających z użytkowania pojazdu, jeżeli mają one związek z działalnością opodatkowaną. Chodzi np. o wydatki na naprawy czy konserwacje.
Rutkowska zaznaczyła, że MF proponuje we wniosku do Brukseli zmianę katalogu wydatków podlegających odliczeniu VAT, ograniczona ma być możliwość odliczania podatku od innych, poza paliwem, wydatków eksploatacyjnych, również do 50 proc.
Według MF zaproponowane zmiany będą korzystne dla podatników, zwłaszcza małych firm, jak i dla urzędów podatkowych. Zdaniem resortu w rodzinnych firmach trudno rozgraniczyć stopień wykorzystania samochodów do celów prywatnych i służbowych. Urzędy podatkowe mają problemy z weryfikacją tego podziału.
mmu/ amac/