Samotne wychowanie dziecka nie musi trwać przez cały rok podatkowy, aby podatnik mógł skorzystać z preferencyjnego opodatkowania dochodów, wspólnie z dzieckiem - wyjaśnił wiceminister finansów Maciej Grabowski w odpowiedzi na interpelację poselską.
O wyjaśnienie kwestii związanych z korzystaniem z preferencji podatkowych dla osób samotnie wychowujących dzieci pytał Ministerstwo Finansów poseł Maciej Orzechowski (PO) wraz z grupą posłów. Osoby takie mogą określić podatek w podwójnej wysokości podatku obliczonego od połowy dochodów, co pozwala na duże oszczędności.
Orzechowski zwrócił uwagę, że mimo nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, która zaczęła obowiązywać 1 stycznia 2011 r., przepisy ciągle nie precyzują, przez jaką część roku trzeba samotnie wychowywać dziecko, aby z preferencji móc skorzystać. Poseł zwrócił uwagę, że nie ma w nich wymogu, by osoba musiała samotnie wychowywać dziecko przez cały rok.
"Można więc interpretować, że aby rozliczać się na preferencyjnych zasadach, wystarczy być osobą samotnie wychowującą dziecko przez tydzień lub nawet jeden dzień w roku podatkowym" - napisano w interpelacji.
Według jej autorów, nieprecyzyjne regulacje mogą stanowić kłopot dla organów podatkowych. Będą one miały trudności z weryfikacją, czy na przykład osoba żyjąca w konkubinacie rzeczywiście samotnie wychowuje dziecko, bądź czy podatnik korzystał z pomocy osób trzecich przy wychowywaniu swojego dziecka. Resort zapytano, czy dostrzega problem i zamierza podjąć działania w celu sprecyzowania przepisów.
Wiceminister Grabowski poinformował w odpowiedzi na interpelację, że "aby osoba samotnie wychowująca dziecko mogła opodatkować swoje dochody na preferencyjnych zasadach (...), samotne wychowywanie nie musi trwać przez cały rok podatkowy".
Według ministerstwa, od 1 stycznia 2011 r. nie powinno być też żadnych wątpliwości, że do opodatkowania dochodów osób samotnie wychowujących dzieci niewystarczające jest samo legitymowanie się określonym stanem cywilnym.
"Równie istotne jest samotne troszczenie się o byt materialny i rozwój emocjonalny dziecka bez udziału innej osoby, tj. w szczególności ojca lub matki dziecka. Tym samym obecny stan prawny nie wymaga podejmowania dodatkowych działań przez rząd" - wyjaśnia resort.