Zbliżający się szczyt będzie kolejnym, podczas którego europejscy liderzy będą próbowali zawrzeć kompromis budżetowy. Poprzedni, w listopadzie ubiegłego roku, zakończył się fiaskiem. Ówczesna propozycja szefa Rady Europejskiej, Hermana Van Rompuya, nie zyskała akceptacji. Przeciwko niej były m.in. Wielka Brytania, Szwecja i Niemcy, które opowiedziały się za cięciami budżetowymi. To z kolei nie podoba się m.in. Polsce, która walczy o co najmniej tyle samo pieniędzy, co w bieżącej perspektywie finansowej na lata 2007-2013. Chodzi m.in. o środki gwarantowane w ramach funduszu spójności.
- Zawsze potrzebne były co najmniej dwie próby, zatem mam nadzieję, że tym razem też tak będzie - mówi Agencji Informacyjnej Newseria Janusz Lewandowski.
Komisarz Unii Europejskiej ds. budżetu uważa, że zawarcie porozumienia leży w interesie wszystkich krajów członkowskich. Światowy kryzys finansowy sprawił, że w budżetach narodowych nie ma pieniędzy na inwestycje, a górę nad wydatkami biorą ostre cięcia i oszczędności. Środki na ten cel pojawią się dopiero z chwilą uruchomienia nowej unijnej perspektywy finansowej.
- Na te zgodę, czyli de facto na pieniądze inwestycyjne czekają naprawdę wszystkie regiony Europy: i na południu, i na północy, i Walia, i Andaluzja, i Sycylia, i województwo lubelskie - podkreśla.- To poczucie odpowiedzialności, moim zdaniem, zwycięży.
Spodziewać się należy długich i żmudnych negocjacji, wielu nieformalnych, kuluarowych spotkań w ramach poszczególnych grup interesu i sojuszy, zawieranych na ostatnią chwilę. Zresztą już teraz unijni przywódcy zabiegają o poparcie dla swoich pomysłów. Premier Donald Tusk spotkał się w minionym tygodniu w tej sprawie z francuskim prezydentem, Francoisem Hollandem. Paryż wydaje się może być dziś naszym najważniejszym sojusznikiem w walce o unijne miliony. Francja zapowiedziała już bowiem, że nie zgodzi się na jakiekolwiek cięcia w obszarze Wspólnej Polityki Rolnej. Także Warszawa zabiega o niemniejsze niż dziś pieniądze na rolnictwo.
- Sukces muszą ogłosić wszyscy, bo muszą to sprzedać swoim wymagającym publicznościom w Anglii, Szwecji, również w Polsce, bo tu poczyniono duże obietnice wyborcze - mówi Janusz Lewandowski.
W kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2011 roku Platforma Obywatelska obiecywała, że w ramach kolejnego unijnego budżetu Polska otrzyma co najmniej 300 miliardów złotych.
- Polska, jeżeli się uda zawrzeć zgodę, będzie dalej głównym beneficjentem budżetu europejskiego i oby nadal podtrzymywała markę solidnego kraju w zagospodarowaniu tej szansy - mówi komisarz, dodając, że nie powinna nam w żaden sposób przeszkodzić nawet afera związana z wydatkowaniem środków na budowę dróg.
Zobacz też: