Potwierdza to zresztą samo Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na zapytanie poselskie nr 6432. Resort zwrócił uwagę, że prowadzenie kursów tańca zwykle organizowane jest odrębnie od usługi wstępu na salę taneczną, przy udziale instruktora i za odrębną opłatą. O ile każdy wstęp na salę taneczną będzie musiał być udokumentowany paragonem, lekcja tańca już nie.
Lekcja tańca bez paragonu
Zdaniem MF udzielanie lekcji tańca nie będzie podlegało bezwzględnemu obowiązkowi ewidencji przy zastosowaniu kas rejestrujących. Magdalena Kuźniarska, ekspert podatkowy w Kancelarii Martini i Wspólnicy podkreśla, że wyjaśnienia MF są szczególnie istotne dla przedsiębiorców organizujących kursy tańca, zwłaszcza właścicieli niewielkich szkół tańca. Ekspertka zwraca uwagę, że nowe przepisy wreszcie rozwiewają wątpliwości, jak traktować usługowe nauczanie tańca. Obowiązkowe stosowanie kas fiskalnych nie będzie dotyczyć prowadzenia kursów tańca z uwagi na to, że prowadzenie ich wymaga zaangażowania instruktora. Zwykle jest ono też rozliczane inaczej niż sama usługa wstępu.
Walka z szarą strefą
Marta Ignasiak, doradca podatkowy w SDZLEGAL SCHINDHELM zgadza się, że wstęp i lekcja tańca to zupełnie różne usługi, które z punktu widzenia ich konsumentów będą służyć zupełnie różnym celom. Jej zdaniem wcześniejsze zamieszanie mogło wyniknąć z przyjęcia niejednolitych regulacji – w art. 43 ust. 19 ustawy o VAT wyłączono z zakresu zwolnienia wstęp do wesołych miasteczek, parków rozrywki, cyrków, dyskotek i sal balowych, podczas gdy przepisy o kasach fiskalnych zamiast o „salach balowych” mówią o „salach tanecznych”. Ekspertka podkreśla, że regulacja w takiej formie mogła mieć na celu wyprowadzenie z szarej strefy branży weselnej, która stała się ostatnio obiektem zainteresowań fiskusa.
Na salę można wejść, by patrzeć, albo patrzyć i tańczyć
Zdaniem Andrzeja Nikończyka, doradcy podatkowego, partnera w Kancelarii KNDP cały problem wywodzi się z wcześniejszego sporu o tzw. bierne korzystanie. Był czas, że organy podatkowy mówiły „możesz wejść na salę taneczną i patrzeć, ale tańczyć nie”. To była koncepcja biernego wstępu, która ostatecznie została zanegowana przez sądy. Ekspert przywołuje też inny przykład, z którego wynika, że wchodząc na plac zabaw, czy park trampolin powinno się mieć skarpety antypoślizgowe dla bezpieczeństwa. Można mieć własne lub kupić jednorazowe. Te jednorazowe nie służą niczemu innemu niż skorzystanie ze wstępu, ale ich sprzedaż nie jest już wstępem i podlega 23-proc. jako dostawa towaru. Mimo, że skarpety nie służą do niczego innego, to nie jest to świadczenie złożone. Można je bowiem kupić sobie gdzieś indziej i przynieść. Zakup skarpet na miejscu jest dostawą ściśle związaną ze wstępem i umożliwiającą ten wstęp, ale nie może korzystać z niższej stawki, bo ta obowiązuje wyłącznie w zakresie wstępu.
Sprawdź również: Kasy rejestrujące - zwolnienie z obowiązku ewidencjonowania >>